Porozmawiajmy o zmianach władz naszych firm — żądają od premiera związkowcy z PWPW, PGNiG, LOT, Cefarmu i państwowych Polmosów.
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) uruchomiło wczoraj sojusz wymierzony w resort skarbu. Zawiązało Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny, który sprzeciwia się decyzjom personalnym podjętym w ostatnim półroczu przez ministra Wojciecha Jasińskiego i jego zastępców. Z inicjatywą wystąpili związkowcy z Centrali Farmaceutycznej Cefarm („Puls Biznesu” pisał o niej pierwszy 6 czerwca). Najpierw nawiązali współpracę ze związkami zawodowymi w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych (PWPW), potem dołączyły do nich związki z LOT, Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) oraz Polmosów.
— Chcemy dać sygnał do wznowienia dialogu, którego od wielu miesięcy nie ma. Złożone przez nas petycje i pisma dotyczące zmian kadrowych, którym jesteśmy przeciwni, leżą zapewne gdzieś w szufladzie ministra skarbu. Mamy nadzieję, że dzięki powołaniu komitetu sprawa nabierze rozgłosu, nasze argumenty dotrą do premiera i jego podwładni staną się urzędnikami państwowymi, a nie członkami partii politycznych — mówi Franciszek Bobrowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Czego domagają się związkowcy?
— Nie jesteśmy od obsady kadry kierowniczej spółek, choć prawo pozwala na zasiadanie naszych przedstawicieli w radach nadzorczych. Chcemy jednak, by firmy były zarządzane przez osoby kompetentne, znające się na danej branży. Wprowadzanie do zarządów firm przypadkowych ludzi albo pozwalanie na to, żeby przez pół roku lub dłużej były kierowane przez prokurentów, zagraża ich interesom — mówi Dariusz Matruszewski, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
W Cefarmie bezkrólewie trwa od początku maja. Po odwołaniu dotychczasowego prezesa spółką rządzili prokurenci. Potem jednemu z nich powierzono tymczasowo funkcję członka zarządu, dopóki z niej nie zrezygnował. Konkursu na prezesa nie rozstrzygnięto, rozpisano nowy. Firmą tymczasowo kieruje inna osoba.
Podobna sytuacja jest w PLL LOT. Trwa jednak znacznie dłużej, bo od 19 grudnia. Od tego czasu przeprowadzono trzy konkursy, które miały wyłonić dwóch brakujących członków zarządu. Nie przyniosły rezultatu. W czwartek ma odbyć się walne, na którym zaplanowano udzielenie absolutorium radzie nadzorczej. Być może uda się jej uzupełnić zarząd.
— Od początku chcemy rozmawiać. Ale jeśli nikt nie odpowie na nasze wezwania do rozmów, kolejnym krokiem może być wspólny protest albo demonstracja na ulicach Warszawy — mówi Franciszek Bobrowski z OPZZ.