Jeśli w najbliższych latach nie zbudujemy instalacji do wychwytywania dwutlenku węgla oraz infrastruktury do jego transportu i magazynowania, to przedsiębiorstwa zużywające w procesach technologicznych dużo prądu wpadną w gigantyczne kłopoty - twierdzi Stowarzyszenie Producentów Cementu (SPC) i Związek Pracodawców Prywatnych (ZPP). Brakuje jednak odpowiednich przepisów, by móc uruchomić inwestycje. Dlatego przedsiębiorcy wystosowali list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym apelują o przyspieszenie działań legislacyjnych. Obie organizacje przedstawiły swoje propozycje na konferencji pt. "Dlaczego dla przemysłu rok 2034 jest już pojutrze".
Gotowa lista zadań
Zgodnie z polityką klimatyczną UE do 2034 r. mają zniknąć bezpłatne uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. To oznacza, że po tej dacie energochłonne firmy będą musiały dopłacać do produkcji. Uderzy to w przemysł cementowy, stalowy, wapienniczy, a także chemiczny czy papierniczy.
Zdaniem SPC i ZPP już w tej chwili niezbędne jest stworzenie przepisów ułatwiających budowę instalacji. Chcą w związku z tym przyspieszenia prac nad rozporządzeniem do ustawy prawo geologiczne i górnicze, które ma wskazać obszary, gdzie będzie dopuszczone magazynowanie przemysłowych emisji. Konieczna jest także aktualizacja ustawy prawo energetyczne, która powinna określić warunki wykonywania działalności polegającej na transporcie i magazynowaniu dwutlenku węgla. SPC i ZPP proponują przygotowanie specustawy, który określiłaby zasady budowy sieci transportowej do magazynowania dwutlenku węgla. Zdaniem obu organizacji konieczne jest także opracowanie dokumentu, która określiłby status wychwyconego dwutlenku węgla jako produktu, co ułatwiłoby zarówno jego transport, jak i magazynowanie. Według SPC i ZPP niezbędne jest także rozpoczęcie prac nad wdrożeniem tzw. kontraktu różnicowego, czyli mechanizmu wspierania rozwoju rynku dwutlenku węgla, w kontekście sektorów, które będą rozwijać stosowanie technologii neutralnych emisyjnie.
Przepisy do aktualizacji
Sygnatariusze listu do premiera opowiadają się za powstaniem krajowej strategii dekarbonizacji sektorów energochłonnych, która ich zdaniem ułatwiłaby wykorzystanie zmagazynowanego dwutlenku węgla w gospodarce. Proponują też wpisanie technologii do wychwytywania przemysłowych emisji w Krajowym Planie na rzecz Energii i Klimatu do 2030 r. z uwagi na fakt, że obecnie tego typu przedsięwzięcia nie są uwzględnione w dokumencie.
Kolejny postulat obu organizacji dotyczy konieczności nowelizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Chodzi o uwzględnienie w niej wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w przemyśle, związanego z rozwojem technologii wychwytu przemysłowych emisji.
Bilans kosztów i korzyści
- W najbliższych latach kluczowe będą dwie daty. W 2034 r. skończą się darmowe uprawnienia. Od 2039 r. przemysł energochłonny nie będzie mógł już niczego emitować. W tej sytuacji uważamy, że legislacja w sprawie wychwytywania, transportowania i magazynowania przemysłowych emisji jest zbyt powolna – mówi Krzysztof Kieres, prezes SPC.
- Administracja rządowa powinna w tym względzie przyspieszyć. Trzeba zmienić regulacje, wybudować infrastrukturę i wskazać miejsca magazynowania przemysłowych emisji. Jeżeli szybko się do tego nie zabierzemy, utracimy konkurencyjność – twierdzi Włodzimierz Chołuj, prezes Cemex Polska.
Przypomina także, że branża cementowa zredukowała do tej pory emisje o 30 proc. Łącznie na inwestycje wydała ok. 12 mld zł w ostatnich 30 latach. Teraz będzie musiała przeznaczyć drugie tyle na technologie wychwytu dwutlenku węgla.
- Oznacza to średnio ok. miliard na zakład, aby to zrealizować, potrzebujemy wsparcia ze strony państwa – podkreśla Włodzimierz Chołuj.
Według EY Polska magazynowania i transportu przemysłowych emisji tylko w sektorze cementowym do 2040 r. przełoży się na niższe o 0,6 proc. koszty produkcji w budownictwie. Rezultatem będzie także zwiększenie zatrudnienia w przemyśle o 1,4 proc. oraz wzrost polskiego PKB o 0,5 proc.
Inwestycje związane z wychwytywaniem, transportem i magazynowaniem przemysłowych emisji wiążą się jednak z ogromnymi nakładami. W praktyce przy każdym zakładzie, trzeba wybudować drugi podobny obiekt tylko do wychwytywania dwutlenku węgla. W przypadku sektora cementu to koszt rzędu 400-500 mln USD, co oznacza wydatek kilkunastu miliardów złotych dla całego sektora. Takie przedsięwzięcia wymagają także czasu. Sam proces budowy rurociągów na potrzeby transportu dwutlenku węgla, szacuje się na w 8-10 lat.