Algorytmy: nieodzowna część współczesnej rzeczywistości

Marta Maj
opublikowano: 2023-10-17 11:51

Granice między światem wirtualnym i materialnym coraz bardziej się zacierają. Jakie zmiany sztuczna inteligencja wprowadza do codziennego życia? O tym w kolejnej odsłonie cyklu redakcyjnego realizowanego z Mastercard: „Eksplorator, czyli o trendach i technologiach z ręką na Pulsie”.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wraz z nowymi technologiami często pojawia się niepokój związany z tym, jak wpłyną na nasze życie. Pewne jest jednak, że postęp trwa, a sztuczna inteligencja zmienia doświadczanie świata, kontakty z ludźmi, pracę i funkcjonowanie. Przez ostatni rok można było zauważyć, że nowości w tym obszarze przyniosły zarówno pozytywny, jak i negatywny wydźwięk.

– Wydaje się, że systemy generatywnej sztucznej inteligencji zagościły u nas już na dobre. Obserwujemy wzrost ich wykorzystania w coraz większej liczbie dziedzin. Nie jest to tylko generowanie tekstu czy obrazu, lecz nawet pomoc przy odkrywaniu nowych leków. Postęp obserwujemy także w przypadku generowania wideo czy sygnałów audio, w tym mowy – mówi Kacper Łukawski, założyciel i prezes fundacji AI Embassy.

Internetowe rozumienie tożsamości

Mamy do czynienia z dwoma światami, które się przenikają – cyfrowym i fizycznym. Sprzyja temu istnienie metawersu, rozszerzonej rzeczywistości oraz sztucznej inteligencji, która napędza wirtualną przestrzeń.

Behawioryści uważają, że rzeczywistość jest konstruktem naszego mózgu, dlatego zarówno sieć, jak i materialny świat można rozumieć jako prawdziwy. Oczywiście siła bodźców pochodzących z obu obszarów nie jest taka sama, ale wpływa na człowieka. Wirtualne tożsamości to nie tylko awatary symbolizujące konkretną osobę w grach komputerowych. Wielu ludzi tworzy bowiem cyfrowych bliźniaków, którzy są ich reprezentacją w cyfrowej rzeczywistości.

Badania udowadniają, że stworzone przez internautów postacie oddziałują na ich zachowanie w świecie wirtualnym. To zjawisko zostało nazwane efektem Proteusa od imienia greckiego boga, który mógł z łatwością zmienić swoją autoprezentację. Już w 2007 r. naukowcy Nick Yee i Jeremy Bailenson doszli do wniosku, że zmiany w autoprezentacji awatara zmieniają zachowania człowieka – zarówno w wirtualnym świecie, jak i w rzeczywistym. Z kolei w 2014 r. m.in. Brett Sherrick uznał, że postać użytkownika może mieć psychologiczny wpływ na niego i otaczający go system społeczny. Co więcej, badania wykazały, że użytkownicy mogą nawet nie być świadomi wpływu cyfrowych odpowiedników na ich późniejsze decyzje. Zgodnie z tezą naukowców efekt Proteusa wpływa więc na stereotypowe zachowania w rzeczywistości wirtualnej, np. ludzie zachowują się pewniej, mając wyższe awatary lub bardziej przyjaźnie, jeśli ich wcielenia są bardziej atrakcyjne.

W ostatnim czasie popularność zyskują sylwetki muzyczne wygenerowane przez AI, za którymi kryją się osoby z krwi i kości. Nie tak dawno w świecie popkultury zagościł girlsband MAVE. Artystki działają w ramach Metaverse Entertainment – firmy rozrywkowej założonej w 2021 r. w celu rozwoju spółek zajmujących się tworzeniem wirtualnych osobistości oraz zarządzaniem nimi.

– Świat realny i cyfrowy mogą współistnieć bez zagrożenia dla żadnego z nich. Oczywiste jest, że technologia zabiera nam coraz więcej czasu – w przypadku młodszych pokoleń to zjawisko może być bardziej nasilone. To jednak problem natury społecznej, nie technologicznej. Świat wirtualny jest atrakcyjny, ponieważ dostarcza dużej liczby bodźców. Ale był już taki wcześniej dzięki grom komputerowym czy niekończącym się strumieniom krótkich filmów na platformach typu TikTok – uważa Kacper Łukawski.

Druga strona lustra

Rzeczywistość, w której jest tak dużo algorytmów, utrudnia określenie, czy mamy do czynienia z cyfrową tożsamością, czy realną osobą. W tym kontekście rodzą się nowe potrzeby ochrony osobistej. Społeczeństwo na każdym kroku zauważa inwigilację technologii – czy to w monitoringu miejskim, czy korzystając z asystenta Google. Dlatego powstają różne rozwiązania poprawiające komfort w tej dziedzinie, np. urządzenia zwiększające kontrolę nad inteligentnymi asystentami, ubrania czy makijaż sprawiające, że kamery miejskie nie rozpoznają ludzkiej sylwetki.

– Znaczna część algorytmów sztucznej inteligencji opiera się na zastosowaniu modeli czarnej skrzynki, w których struktura działania jest ustalana w toku uczenia – na podstawie tzw. zbioru uczącego. Wynik tego procesu może być nieczytelny nawet dla eksperta dziedzinowego, utrudniając wnioskowanie na temat przyczyn podjęcia takiej albo innej decyzji. Ten brak przejrzystości i wyjaśnialności wyników stanowi wyzwanie dla ekspertów zajmujących się sztuczną inteligencją – mówi dr. hab. Szymon Łukasik, kierownik Pionu Sztucznej Inteligencji w CBiR NASK oraz profesor AGH.

Kontrolujący pasożyt
2019rok

W tym roku powstał projekt Alias autorstwa Tore Knudsena. To nakładka stosowana do zapewnienia użytkownikom większej kontroli nad inteligentnymi asystentami, zarówno jeśli chodzi o dostosowywanie, jak i prywatność. Za pomocą prostej aplikacji użytkownik może nauczyć Alias reagowania na niestandardowe słowo/dźwięk pobudki, a po przeszkoleniu Alias może przejąć kontrolę nad asystentem domowym.

Samotność w sieci

Głównymi odbiorcami treści internetowych są zazwyczaj młodzi ludzie – dzieci, młodzież i pokolenie Z. Chociaż w wirtualnym świecie są aktywnymi użytkownikami, w realnym niekoniecznie.

Raport fundacji Unaweza „Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym” ukazuje obraz dzieci i młodzieży przepełniony samotnością, niską samooceną i niewielkim poczuciem sprawczości. Czytamy w nim, że ponad połowa młodych ludzi odczuwa brak motywacji do działania (52,4 proc.). Z kolei 28 proc. respondentów nie ma chęci do życia. Co więcej, co trzeci nastolatek czuje się samotny, a 32,5 proc. nie akceptuje tego, kim jest i jak wygląda. Młodzi bardzo często dokonują zakupów w grach (49,1 proc. ), co może oznaczać, że świat wirtualny jest dla nich ważny.

Zdarza się, że to, co nastolatkowie publikują w przestrzeni internetu, nie jest zgodne z tym, kim są naprawdę. Prawie co trzeci badany uczeń przyznał, że jego aktywność w sieci jest niezgodna z tym, kim jest w rzeczywistości (32,4 proc.). Częściej dotyczy to mężczyzn (36,2 proc.) niż kobiet (28,6 proc.) oraz uczniów szkół podstawowych (39,5 proc.) niż ich starszych kolegów (22,3 proc.). Co ciekawe, takie zachowania przejawiały częściej osoby, które nie czują się samotne w życiu rzeczywistym (42,2 proc.).

Plaga samotności
1,2milionów

Szacuje się, że około tylu Japończyków choruje na hikikomori, głównie osoby między 15. i 35. rokiem życia. Syndrom polega na całkowitym unikaniu wszelkiego rodzaju kontaktów społecznych oraz izolowaniu się. Młode osoby dotknięte tą chorobą chodzą jedynie do szkoły, następnie wracają do domu, zamykają się w swoim pokoju i nie wychodzą. Chcąc iść do toalety, nasłuchują, czy nikogo nie ma na korytarzu, starając się nie natknąć na innych domowników. W skrajnych przypadkach nie wychodzą do toalety, załatwiając potrzeby fizjologiczne we własnym pokoju do woreczków i pojemników.

Potencjalne wyzwolenie od samotności przynosi młodym osobom świat cyfrowych tożsamości i gamingu. Wielu zauważa pozytywny wpływ wirtualnego świata na niwelowanie ich poczucia osamotnienia. W sieci szukają osób o podobnych problemach i twierdzą, że często tylko tam mogą być tym, kim tak naprawdę chcą.

Przyjaciel od zaraz

Kolejną technologiczną nowością, z którą coraz częściej mamy do czynienia, są wirtualni towarzysze AI. W dzisiejszym świecie trudności w nawiązywaniem znaczących kontaktów międzyludzkich nie są nowością. Dlatego wiele osób idzie na skróty i postanawia użyć niekonwencjonalnych sposobów radzenia sobie z tym problemem. Wirtualni kompani AI, dzięki zdolności do symulowania interakcji podobnych do ludzkich, wciągają w swoje sidła szczególnie młodych cierpiących na samotność. Warto jednak pamiętać, że to jedynie pozorne połączenie emocjonalne i zrozumienie.

Najpopularniejszymi aplikacjami tego typu są m.in. Caryn AI, Replika, Kuki, Simsimi, Anima. Te struktury utwierdzają użytkowników w przekonaniu, że są dla nich dostępne w każdym momencie i zawsze można liczyć na ich słowo wsparcia. W materialnym świecie tak nie jest, dlatego korzystanie z nich jest dla znacznej grupy ludzi tak kuszące. Warto zaznaczyć, że najczęściej są to rozwiązania płatne.

– W ostatnich latach nastąpił intensywny rozwój tzw. konwersacyjnej sztucznej inteligencji. Pozwala rozwiązać wiele problemów – od tłumaczeń i parafrazowania tekstu po tworzenie rozwiązań programistycznych. Jej twórcy bardzo ostrożnie podchodzą jednak do podejmowania tematów z pogranicza etyki, doradztwa emocjonalnego itp. Mimo rygorystycznych testów, jakim podlegają tacy asystenci, istnieje znaczne ryzyko ich niewłaściwego użycia. Jakkolwiek sztuczna inteligencja odpowiada i będzie odpowiadać na wiele ludzkich wyzwań – włączając potrzebę chociażby zapamiętywania wielu informacji – pierwotna potrzeba kontaktu z inną osobą powinna być traktowana priorytetowo – uważa Szymon Łukasik.

Choć większość z nas może uznać, że używanie tych aplikacji może przynieść negatywne skutki, istotne by pamiętać, że wszystko ma dwie strony. Wielu użytkowników dzięki wirtualnemu kumplowi wyszła z domu, odczuwa mniejszą samotność i większą chęć do życia.

– Dostrzegam całe spektrum pozytywnych zastosowań wirtualnych kompanów. Tak jak telefony komórkowe ułatwiły nam kontakt z ludźmi na odległość, tak samo awatary mogą pomóc tym, którym doskwiera brak kontaktu z realnym człowiekiem. Istnieją już projekty stosujące tego rodzaju systemy do wsparcia osób cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale zdecydowanie lepsze niż brak jakiegokolwiek wsparcia ze względu na niedobór specjalistów – zaznacza Kacper Łukawski.

Technologia żałoby

Strata jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń człowieka, a radzenie sobie z nią stało się jeszcze bardziej złożone w epoce cyfrowej.

Rozwijający się świat algorytmów sprawił, że ludzkość zwróciła uwagę na cyfrową nieśmiertelność. Może być rozumiana jako informacje o konkretnej osobie dostępne po jej śmierci, np. profile w mediach społecznościowych, rozmowy online, zdjęcia, filmy, profile gier itp. Takie dziedzictwo cyfrowe można przekazać np. przez przyznanie dostępu do urządzeń (komputerów, telefonów komórkowych itp.) jednej lub większej liczbie zaufanych osób.

James Vlahos poszedł o krok dalej. W 2016 r. odkrył, że jego ojciec umiera na nieuleczalnego raka płuc. Świadomy, że ich wspólny czas dobiega końca, Vlahos zapisał historię życia ojca – od wspomnień z dzieciństwa po ulubione powiedzenia, piosenki i dowcipy. Inżynier był w stanie ożywić te historie za pomocą wiadomości tekstowych, dźwięku, obrazów i wideo, tworząc interaktywne doświadczenie. Zainspirowało to firmę Vlahosa do uruchomienia HereAfter AI, amerykańskiej aplikacji umożliwiającej przesyłanie wspomnień, które następnie przekształcane są w „awatara historii życia”, z którym mogą komunikować się przyjaciele i rodzina. Dla wielu rozwiązanie wydaje się kontrowersyjne, ale czy nie jest też kuszące?

Nieodzownym celem rozwoju technologii jest to, by służyła ludzkości. To, w jaki sposób będzie wykorzystywana i czy będzie przynosiła korzyści, zależy jej od twórców i użytkowników. Dlatego nawet najbardziej dyskusyjny pomysł może przynieść społeczeństwu pożytek – wszystko zależy od nas.