Nadzwyczajne walne zgromadzenie Altusa zdecydowało jednak o skupie akcji własnych. Pomysł taki zgłosiło Quercus TFI, które zażądało walnego. Zgodnie z zasadami zarząd Altusa zwołał je, ale nie pozostawił złudzeń odnośnie do tego, co myśli o koncepcji Quercus TFI. Wskazał, że w sytuacji Altusa jest ona sprzeczna z wytycznymi KNF względem polityki dywidendowej domów maklerskich, towarzystw funduszy inwestycyjnych i powszechnych towarzystw emerytalnych.
„Wyjaśnić przy tym należy, iż zgodnie ze stanowiskiem Komisji Nadzoru Finansowego wyrażonym w piśmie z dnia 20 grudnia 2019 r., „przeznaczenie zysku netto na wypłatę wynagrodzenia z tytułu nabycia akcji własnych towarzystwa funduszy inwestycyjnych należy traktować na równi z wypłatą dywidendy” — podkreślił zarząd Altusa.
Tyle, że było to jeszcze przed odebraniem Altusowi licencji przez KNF. Decyzja z początku lutego 2020 r. miała rygor natychmiastowej wykonalności i mimo, że nakładała na spółkę 7 mln zł kary została przyjęta przez inwestorów entuzjastycznie. Kurs wzrósł tego dnia ponad 10 proc., choć w ciągu dnia rósł nawet 17 proc. Powodu nie trudno się było domyślić. Rygor natychmiastowej wykonalności oznacza, że Altus stał się z TFI zwykłą spółką. Nie obowiązują go więc zalecenia KNF dotyczące TFI.
Gdy więc 27 lutego 2020 r. zebrali się akcjonariusze nic nie stało na przeszkodzie by uchwalili skup akcji własnych lub dywidendę według swojego uznania. Quercus TFI chciało skupu 9,7 proc. akcji po 8 zł. Kosztowałoby to Altusa 35,9 mln zł.
Już na walnym FRAM FIZ zgłosił jednak wniosek o przegłosowanie skupu 11,3 proc. akcji po 10 zł, czyli łącznie za 52 mln zł. Uchwała w tej sprawie przeszła jednogłośnie.
Dzień przed walnym notowania Altusa zamknęły się na poziomie 2,17 zł za akcję.
