Dopóki nie padły strzały, zawsze jest szansa na uniknięcie konfrontacji. Bardzo mocne są naciski ze strony Wielkiej Brytanii, aby zbliżyć stanowisko USA i krajów europejskich. Jest kilka wariantów rozwoju wypadków. Inspektorzy mogą napisać w kolejnym raporcie, że sytuacja w Iraku odpowiada ich oczekiwaniom. Istnieje także możliwość rezygnacji ze stanowiska i emigracji Saddama Husajna, zarówno dobrowolnej, jak i pod naciskiem jego przeciwników w Iraku. Jest to jednak mało prawdopodobne. Szanse na pokojowe zakończenie sporu z Irakiem maleją więc z każdym dniem. Stany Zjednoczone już zdecydowały się na rozwiązanie siłowe. Cały ich wysiłek skupia się na stworzeniu jak największej koalicji antyirackiej. Konsekwencje gospodarcze wojny zależą od czasu jej trwania oraz zasięgu działań zbrojnych. Jeżeli potrwa krótko, do trzech miesięcy, i nie rozprzestrzeni się na inne kraje arabskie, negatywne skutki będą krótkotrwałe. Nastąpi chwilowe osłabienie dolara i wzrost cen ropy, ale po zwycięstwie USA wszystko wróci do normy. Ustąpienie źródła niepewności, które hamuje inwestycje, spowoduje powrót optymizmu i wzrost gospodarczy.
Jeżeli zaś konflikt potrwa kilka miesięcy i rozprzestrzeni się na inne kraje w Zatoce Perskiej, oznaczać to będzie wydłużenie okresu niepewności na rynkach światowych. Najważniejszym negatywnym skutkiem będzie odsunięcie w czasie momentu odbicia gospodarczego. Nawet po ostatecznym wygraniu wojny przez USA czas powrotu do równowagi potrwa dłużej niż w wypadku spektakularnego zwycięstwa.
Dariusz Rosati członek RPP, były minister spraw zagranicznych