Na amerykańskich giełdach przeważają wzrosty. Inwestorzy wierzą, że George W. Bush wygrał wybory prezydenckie. Rosną kursy akcji spółek, które skorzystają z pozostania Republikanów u steru władzy. Rosną ceny papierów branży farmaceutycznej, naftowej i tytoniowej. Rośnie popyt na akcje spółek nowych technologii.
Poza prawdopodobnym zwycięstwem Busha dobre nastroje inwestorów podtrzymały lepsze niż oczekiwano dane makro i o zapasach ropy w USA. Wskaźnik ISM aktywności sektora usług wzrósł w październiku do 59,8 pkt. z 56,7 pkt. we wrześniu. Ekonomiści prognozowali, że wyniesie 58 pkt.
Zapasy ropy wzrosły w ubiegłym tygodniu o 6,3 mln baryłek. Choć zapasy destylatów spadły siódmy tydzień z rzędu na rynku paliw notowania baryłki ropy spadły do najniższego poziomu od 1 października.
Rozczarowaniem okazały się dane o nowych zamówieniach fabrycznych. We wrześniu nieoczekiwanie spadły o 0,4 proc. Ekonomiści prognozowali, że wzrosną o 0,3 proc. Co gorsze, okazało się, że zamówienia spadły także w sierpniu. Po raz ostatni zamówienia spadały dwa miesiące z rzędu w listopadzie-grudniu 2002 roku.
Tylko trzy z trzydziestu blue chipów notowanych w ramach średniej Dow Jones notuje spadek kursu. Żaden nie przekracza 0,5 proc. Najmocniej drożejące, to koncern farmaceutyczny Pfizer, tytoniowy Altria Group i lotniczo-zbrojeniowy Boeing.
Pokaźne spadki notują tymczasem kursy spółek biotechnologicznych Stemcells, Aastrom Biosciences i Geron. Inwestorzy uznali, że pozostanie Republikanów u władzy znacznie ograniczy możliwość prowadzenia przez nie dalszych badań z wykorzystaniem komórek macierzystych.