Zbadaliśmy art. 32a ustawy o podatku od towarów i usług (VAT) punkt po punkcie. Wnioski nie są wesołe — przepis jest tak wadliwy, że aż niebezpieczny w użyciu.
Art. 32a. 1. Podatnik wystawiający fakturę VAT, na pisemne żądanie nabywcy towaru lub usługi…
1. Przepis nie mówi jasno, czy nabywca, występujący z takim żądaniem, musi być podatnikiem VAT. Biorąc pod uwagę cel przepisu, tj. ochronę nabywcy przed nałożeniem sankcji VAT, żądający powinien być zarejestrowanym podatnikiem VAT. Brak wyraźnej regulacji może być wykorzystany na szkodę sprzedawcy. Można sobie wyobrazić protest przeciwko supermarketowi — niezadowoleni z jego istnienia zasypują sklep żądaniami wglądu w dokumentację. Mógłby to zrobić każdy, kto kupił tam choćby bułkę.
2. Przepis nie mówi, ile czasu ma sprzedający na dopełnienie obowiązku. Kupujący może więc czekać w nieskończoność.
…ma obowiązek:
1) udostępnić do wglądu oryginał lub uwierzytelniony notarialnie odpis potwierdzenia zgłoszenia rejestracyjnego, o którym mowa w art. 9
Chodzi o potwierdzenie faktu, że sprzedawca jest podatnikiem VAT. Pojawia się tu trudność techniczna. Oryginał jest dostępny w siedzibie sprzedawcy, co dla sprawdzającego oznacza konieczność poniesienia kosztów (czas, koszt dojazdu). Zapewne z tego powodu ustawodawca dopuścił możliwość przedstawienia uwierzytelnionego notarialnie odpisu. Taki odpis można wysłać nabywcy pocztą. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy sprzedawca ma wielu kontrahentów rozsianych po całej Polsce. Notariusz kosztuje, więc wysłanie każdemu zainteresowanemu odpisu byłoby sporym wydatkiem.
2) umożliwić, w zakresie sprzedaży towarów na rzecz nabywcy:
a) wgląd w dowody księgowe oraz ewidencję, o której mowa w art. 27
Dowód księgowy to kopia faktury VAT. Jej istnienie jest warunkiem skorzystania z odliczenia. Konieczność jej ujawnienia nie budzi zatem zastrzeżeń. Gorzej jest z ewidencją. Zwykle jedna jej strona zawiera dane wielu transakcji: nazwy kontrahentów, ceny netto i brutto, wysokość VAT, daty sprzedaży. Ich przedstawienie ujawniłoby tajemnicę handlową sprzedawcy. Oczywiście może on kopiować ewidencję i wymazywać dane innych transakcji (ewidencja papierowa) lub drukować wybrane fragmenty (ewidencja komputerowa). Jednak po pierwsze — oznacza to koszty (czas, papier, toner). Po drugie — taki dokument ma charakter dokumentu prywatnego, o niewielkiej mocy dowodowej.
b) otrzymanie kopii deklaracji dla podatku od towarów i usług w tej części, która dokumentuje jej złożenie za okres, w którym powstał obowiązek podatkowy podatnika będącego sprzedawcą.
W razie braku kopii faktury u sprzedawcy nabywca traci prawo do odliczenia, chyba że sprzedawca uwzględni transakcję w swojej deklaracji i zapłaci podatek. Dostęp do deklaracji wydaje się zatem zasadny. Niestety, tylko pozornie — nie wiadomo, co to jest „część, która dokumentuje jej złożenie za okres...”. Może chodzi tu o część, na której widnieje datowany stempel urzędu skarbowego, potwierdzający złożenie deklaracji (tzw. prezentata). Jaki jednak pożytek miałby mieć z tego nabywca i co w sytuacji, gdy sprzedawca wysyła deklaracje pocztą? Może zatem sprzedawca powinien przedstawić całą deklarację? Nie wynika z niej jednak, że uwzględniono tam daną transakcję, bowiem dokument ujawnia łączne kwoty sprzedaży netto oraz kwoty VAT w danym miesiącu w rozbiciu na poszczególne stawki podatku. Z okazania całej deklaracji pożytek może mieć tylko konkurencja, która chętnie zajrzy do deklaracji podatkowej rywala.
2. Podatnik ma obowiązek potwierdzić odbiór pisemnego żądania, o którym mowa w ust. 1.
Ustawa nie określa czasu, w którym powinien to zrobić. Co więcej — nie przewiduje żadnej sankcji za odmowę potwierdzenia.
3. W przypadku, gdy nabywca towaru lub usługi posiada potwierdzenie odbioru żądania, o którym mowa w ust. 2, a nie uzyska od podatnika informacji, o których mowa w ust. 1, i zawiadomił o tym właściwy urząd skarbowy przed rozpoczęciem u niego kontroli, a w trakcie tej kontroli stwierdzone zostanie odliczenie podatku z faktur wystawionych przez podatnika, o którym mowa w ust. 1, nie potwierdzonych kopią, przepisów art. 27 ust. 5-8 w części dotyczącej ustalenia dodatkowego zobowiązania nie stosuje się.
Ta część przepisu ma gwarantować nabywcy ochronę przed 30-proc. sankcją. Warunki są trzy: po pierwsze — uzyskanie potwierdzenia odbioru żądania, co wcale nie musi być łatwe (patrz poprzedni punkt). Po drugie — zawiadomienie urzędu. Kłopot w tym, że takie zawiadomienie to donos na samego siebie. Urzędnicy będą chcieli sprawdzić, czy nabywca nie utracił prawa do odliczenia podatku naliczonego. Po trzecie — zawiadomić trzeba przed wszczęciem kontroli. Tyle tylko że sprzedawcy nie wyznaczono żadnego terminu na udostępnienie informacji. Kiedy nabywca może stwierdzić, że nie uzyskał informacji? Zanim się namyśli, może trafić do niego kontrola.
Zagrożenia w praktyce
1.Iluzoryczność ochrony
KK, właściciel dużej firmy przetwórstwa spożywczego, kupił od huty szkła kilkadziesiąt tysięcy słoików. Wykorzystując art. 32a ustawy o VAT sprawdził, czy kontrahent posiada kopię wystawionej mu faktury. Huta miała kopie, więc KK odliczył VAT zawarty w cenie opakowań od podatku należnego od sprzedanych przez siebie przetworów. Niestety, dziesięć miesięcy później w hucie wybuchł pożar. Żywioł strawił dopiero co odnowione pomieszczenia księgowości wraz z całą dokumentacją VAT. Zaraz potem u KK pojawiła się kontrola podatkowa, która sprawdziła także jego kontrahentów. W trakcie badania dokumentów w hucie okazało się, że nie ma kopii faktury za słoiki. Urząd nakazał KK zapłatę zaległego podatku wraz z odsetkami oraz nałożył 30-proc. sankcję. KK argumentował, że kiedy sprawdzał, kopia była, ale urzędnik odpowiedział mu, że to nic nie zmienia. „Kontrola wykazała brak kopii. I tylko to się liczy” — dodał urzędnik.
Cała sprawa mocno podkopała finanse firmy KK, która musiała zrezygnować z inwestycji
i wydatków na promocję, tracąc w ten sposób wielu nabywców.
2. Okazja dla konkurencji
Budowie supermarketu w GG towarzyszyły zwyczajowe protesty okolicznych detalistów. Pikiety, pozwy, wnioski i skargi nie powstrzymały jednak dyrektora DD przed uruchomieniem nowego obiektu. Niestety, wkrótce na jego biurku wylądowała niepokojąca notatka: księgowość w GG nie nadążała. Przez cały dzień musiała załatwiać petentów, żądających wglądu do dokumentacji VAT. Pretekstem były zakupy drobnych towarów, a podstawą prawną — art. 32a ustawy o VAT. Jak się okazało, byli to detaliści, którzy wykorzystali przepis, aby uprzykrzyć życie wielkiemu konkurentowi. Czasami przychodziły nawet ich rodziny. „A gdzie jest mowa, że informacji może żądać tylko podatnik VAT?“ — nie dawali odesłać się z kwitkiem. Kiedy w końcu księgowość odmówiła wglądu, detaliści zawiadomili urząd skarbowy, który wszczął w supermarkecie kontrolę.
3. Niejasność procedury
Spółka JJ zajmowała się neutralizacją odpadów. Sukces zawdzięczała opanowaniu rynku utylizacji chemikaliów przemysłowych. Potrzebne maszyny niezbędne
do neutralizacji płynu
z kondensatorów kupowała u RR, jednego z dwóch w kraju wytwórców filtrów. Produkty RR choć droższe od konkurencji, były jednak znacznie lepszej jakości. Zresztą RR, z racji długoletniej współpracy, dawał JJ bardzo korzystne opusty. Po ostatniej transakcji księgowi
JJ wysłali do RR prośbę
o wgląd do dokumentacji na podstawie art. 32 ustawy o VAT. RR nie zareagował,
a kilkakrotnie ponaglony, odpowiedział, że ustawa nie określa terminu,
w którym ma przedstawić informacje. „Księgowość ma teraz dużo pracy. Jest jeszcze czas“ — uspokajał. Czasu było jednak mało
— JJ dostała informację
o szykującej się kontroli podatkowej. Chcąc uchronić się przed 30-proc. sankcją, firma zawiadomiła urząd,
że kontrahent nie chce udostępnić dokumentów. Kontrolerzy zamiast do JJ weszli do RR. Kopia faktury była, ale inspekcja ujawniła inne nieprawidłowości.
RR obraził się na donosiciela i odmówił dalszej współpracy.
Chcąc nie chcąc,
JJ musiała skorzystać
z gorszych i droższych filtrów drugiego producenta.
Okiem ekspertów
Przepis jest zły — trzeba go zmienić
Wojciech Kozłowski i Marcin Matczak
Art. 32a ustawy o VAT nie realizuje celu, dla którego został ustanowiony, co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze — ze względu na ochronę tajemnicy handlowej sprzedawca jest zobowiązany ujawnić tylko tę część dokumentacji księgowej, która dotyczy transakcji z osobą żądającą informacji. W efekcie sprzedawca nie przedstawi oryginalnych dokumentów, lecz tylko pozbawione oficjalnego charakteru wyciągi lub kopie (z odpowiedniej części ewidencji lub deklaracji podatkowej). Ich wartość dowodowa jest niewystarczająca. Po drugie — nawet jeśli nabywca uzyska wszelkie dostępne na podstawie art. 32a informacje, nie zawsze uchroni się przed sankcjami. Identyczne skutki jak nieprawidłowości w zakresie rozliczenia, ewidencjonowania lub zapłaty podatku VAT po stronie sprzedawcy powodują nieprawidłowości u jego poprzednika w łańcuchu sprzedaży. Tymczasem art. 32a nie daje nabywcy żadnych możliwości ich wykrycia.
partner i menedżer w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka
Anna Bryńska
Art. 32a chroni nabywców jedynie w sytuacji braku kopii faktury u sprzedawcy (i to wyłącznie przy zachowaniu ściśle określonych warunków formalnych). Pomijając wątpliwą skuteczność tej ochrony, trzeba zapytać, czemu ona jest tak wąska? Dlaczego nie obejmuje innych sytuacji, choćby związanych z innymi nieprawidłowościami? Przecież utratę prawa do odliczenia podatku (zwrotu lub zwrotu różnicy podatku) naliczonego oraz sankcję pociąga za sobą również np. rozbieżność kwot na kopii i oryginale faktury czy przypadkowe wystawienie dwóch faktur dokumentujących tę samą sprzedaż. Poza tym dobrodziejstwo art. 32a dotyczy w praktyce jedynie osób prawnych. Zapobiega on bowiem nałożeniu 30-proc. sankcji, która, zgodnie z orzeczeniem TK, na osoby fizyczne i tak nie jest nakładana. Regulacja zaproponowana w art. 32a przez swoją cząstkowość jest dla nabywców daleko niezadowalająca.
radca prawny, doradca podatkowy w kancelarii Salans
Ireneusz Krawczyk
Próbę ograniczenia odpowiedzialności nabywcy za rozliczenie VAT sprzedawcy należy ocenić pozytywnie. Taki jest cel art. 32a ustawy o VAT. Nie udało się go jednak osiągnąć. Aby potwierdzić, że rozliczenia sprzedawcy uprawniają go do odliczenia VAT, nabywca musi przejść swoistą „drogę przez mękę”. I chociaż ją pokona, nie ma pewności, że potem nie zajdą okoliczności, które uniemożliwią mu odliczenie. Kopia faktury może przecież z jakiegoś powodu zniknąć. Co więcej, przepis zdejmuje z nabywcy jedynie sankcję, i to za zdarzenia, które są od niego niezależne. Tymczasem sprawdzając kontrahenta, dołożył on daleko idącej staranności, aby dopełnić swoich obowiązków. Powinien zatem mieć możliwość odliczenia podatku naliczonego.
radca prawny w kancelarii Chałas Wysocki Partnerzy