Andrzej Wojda bliżej Korony Ziemi
Andrzej Wojda, właściciel firmy Soki Dr Witt, ma coraz większe szanse dołączyć do elitarnej rodziny wspinaczy, którzy skompletowali Koronę Ziemi, czyli siedem najwyższych szczytów wszystkich kontynentów. W pierwszych dniach kwietnia zdobył wschodni wierzchołek (5621 m n.p.m.) wygasłego wulkanu Elbrus na Kaukazie, najwyższej góry Europy. Wejście na główny szczyt (5642 m n.p.m.) uniemożliwił bardzo silny wiatr, niska temperatura oraz szczeliny w lodowcu.
— Z technicznego punktu widzenia nie jest to zbyt wymagająca góra. Wspinacze nie decydują się jednak zbyt często na wejścia zimowe, bo Elbrus, na którym nie ma naturalnych miejsc, w których można schronić się przed żywiołami, potrafi zaskoczyć nagłymi zmianami aury, czyli temperaturą spadającą poniżej 30 stopni i zamieciami. A na wielkich lodowych polach, rozdartych głębokimi szczelinami, bardzo łatwo stracić orientację. Stąd tak duża liczba tragedii — podkreśla Andrzej Wojda.
Warszawski przedsiębiorca już w sierpniu zamierza podjąć jeszcze jedną próbę wejścia na główny wierzchołek Elbrusa. Następnie, jesienią tego roku, wybiera się na najwyższe wzniesienie Australii i Oceanii — Piramidę Carstensz (4884 m n.p.m.) Potem w styczniu chce zaatakować Masyw Vinsona (4897 m n.p.m.), który góruje nad Antarktydą. Ostatnim elementem Korony Ziemi, i bez wątpienia najcenniejszym, ma być najwyższy szczyt świata — Mount Everest (8848 m n.p.m.) w Himalajach. Wyprawę zaplanowano na przełom marca i kwietnia 2002 roku. Jej organizatorem będzie Ryszard Pawłowski, słynny himalaista, właściciel Agencji Górskiej Patagonia, który jest stałym partnerem wspinaczkowym Andrzeja Wojdy.