„Ani klasyczna założycielka, ani sukcesorka. Jaka jest trzecia droga w budowaniu firmy rodzinnej” – pod takim hasłem na Forum na Wzgórzach odbyła się rozmowa z Anią Kruk-Viñas, współzałożycielką spółki biżuteryjnej Ania Kruk, przeprowadzona przez Jacka Pawłowskiego, partnera i radcę prawnego w PwC. Przedsiębiorczyni to córka Wojciecha Kruka, który zarządzał wielopokoleniowym przedsiębiorstwem jubilerskim W.Kruk, zanim stało się obiektem wrogiego przejęcia. Na stronie internetowej spółki Ania Kruk zamieszczone zostało zdjęcie rodzeństwa Ani i Wojciecha juniora zarządzających firmą, prezentujących fotografie przodków. Obok napis: Tradycja rodzinna od 1840. Nowy początek w 2012.
Rodzinne wartości przekuła w nową firmę
Spółka Ania Kruk na rynku działa już od 12 lat, ma kilkanaście sklepów stacjonarnych, prowadzi sprzedaż online, zatrudnia ok. 120 pracowników i cały czas dynamicznie się rozwija.
Przedsiębiorczyni przyznała, że utworzenie firmy nie było jej inicjatywą, lecz raczej napędzanym ambicją powrotem na rynek taty, Wojciecha Kruka, który do nowego przedsięwzięcia namówił dzieci. Biznes bazował na kapitale i doświadczeniach ojca zdobytych w latach 90-tych XX w. W początkowej fazie brakowało jednak dopasowania strategii i działań firmy do nowych czasów.
- Z mojej perspektywy dostałam niejako prezent w postaci firmy, która przynosi straty finansowe, ma moje imię i nazwisko na szyldzie… co miałam zrobić? Miałam wówczas 24 lata i nic nie wiedziałam o biznesie. Tata jednak powiedział: ty sobie poradzisz – opowiadała Ania Kruk.
Po latach mówi już o sobie „menedżer z krwi i kości”. W pracy korzysta m.in. z wiedzy zdobytej w akademii sztuk pięknych, która na co dzień pozwala jej myśleć nie tyle w kategoriach artefaktów materialnych, ile możliwości mierzenia się z wyzwaniami i realizacji ciekawych projektów.
- Obecnie projektuję firmę. Spółkę postrzegam jako system, który należy zaprojektować, w którym wszystkie części muszą być spójne i funkcjonować samodzielnie. Cechuje mnie przy tym duża determinacja – zaznaczyła.
Sukces budują dobrzy pracownicy
Uważa, że osoba piastująca zarządcze stanowisko musi mocno kontrolować własne ego.
- Jesteśmy odpowiedzialni za dużą grupę osób. Nie możemy pozwolić sobie na nieskuteczność, odciąć się od opinii ludzi, zamknąć w bańce wyłącznie własnych racji. Ważne jest, by mieć wokół siebie ludzi potrafiących wyrażać odmienne zdanie. Moją rolą jest znaleźć na rynku świetne osoby, zatrudnić je, przywiązać do firmy, sprawić, żeby chciały ze mną pracować, i zadbać, by w rozwoju firmy szły w jednym kierunku - powiedziała Ania Kruk.
W jej opinii takie podejście jest bardzo efektywne i przynosi korzyści firmie. Pozwala na budowanie zespołu działającego w myśl wspólnych wartości.
- W ciągu pięciu lat pięciokrotnie zwiększyliśmy obroty – poinformowała.
Firmą zarządza na odległość - z rodziną mieszka w Hiszpanii, regularnie bywa jednak w Polsce.
- Zatrudniamy mocne osobowości, które samodzielnie pchają firmę do przodu. Moim celem jest budowanie silnej i niezależnej organizacji – stwierdziła.
Niezależność zapewniają wyniki finansowe firmy, a te z kolei umożliwiają realizowanie projektów zgodnych z przyjętymi wartościami, tworzenie niestandardowych kampanii społecznych itp.
Wspólne rozwijanie biznesu wiele uczy
Firma Ania Kruk nieustannie się zmienia.
- Na rozmowach rekrutacyjnych kandydatom mówimy: jeśli nie lubisz zmian, to nasza firma może nie być dobrym miejscem dla ciebie. Lubimy ludzi pewnych siebie, odważnych, cechujących się ciekawością i chęcią rozwoju, w którym pomagamy pracownikom, np. organizując dla nich programy – opowiadała współwłaścicielka spółki.
Jaką rolę w tym biznesie odgrywa Wojciech Kruk? Jest głównie inwestorem, choć przez pierwsze lata był mocnej zaangażowany w prowadzenie firmy.
Jak stwierdziła Ania Kruk, w wielu aspektach mieli odmienne podejście do biznesu, widoczne były różnice pokoleniowe. Nie wszystkie metody z lat ubiegłych sprawdzały się na nowoczesnym rynku.
- Często nasze dyskusje były trudne. Jedną z moich życiowych lekcji była nauka rozmawiania z tatą. Bardzo tę lekcję doceniam – powiedziała przedsiębiorczyni.