Anioł doda ci skrzydeł

Mirosław Konkel
opublikowano: 2009-06-05 00:00

Kapitał na innowacyjny projekt? To proste. Pomogą ci anioły biznesu.

Kapitał na innowacyjny projekt? To proste. Pomogą ci anioły biznesu.

Co łączy firmy Apple, Google i Skype? Na starcie wszystkie korzystały z pomocy aniołów biznesu — inwestorów, którzy dyskretnie i anonimowo wspierają nowe, obiecujące przedsiębiorstwa. Nie są kimś w rodzaju dobrego wujka, pomocy społecznej czy Caritasu. To normalni inwestorzy. Pomagają, ale i wymagają. Oczekują zwrotu — jak w każdym biznesie. W zamian za wniesiony kapitał finansowy i intelektualny stają się współwłaścicielami startujących firm.

— Inwestujemy pieniądze, ale inwestujemy też w ludzi, zapewniając im wiedzę i pomoc merytoryczną. Bez tego można utopić nawet największy kapitał — tłumaczy Jakub Wronkowski, szef Seed Capital.

Gęste sito

Na pomoc anioła mogą liczyć tylko najlepsi z najlepszych. Jak pokazują międzynarodowe statystyki, na sto zgłaszanych projektów we wstępnej selekcji odpada 90-95. Kolejne sito przechodzi tylko jeden, najwyżej dwa.

— Przesiew jest ostry, bo pomysły z reguły są niedopracowane, źle zaprezentowane albo są kopią konceptów dobrze już znanych na rynku — tłumaczy prezes Wronkowski.

Młodym przedsiębiorcom radzi, aby potencjalnych inwestorów traktowali z większą powagą. Jak mówi, na jego biurko trafiają kilkuzdaniowe, przygotowane na kolanie oferty.

— Lakoniczny opis nie wystarczy. Trzeba się sporo natrudzić, by przekonać mnie do pomysłu, pokazać jego innowacyjność i unikalność. Tym bardziej, że konkurencja jest coraz większa — wyjaśnia Jakub Wronkowski.

Ale autorzy naprawdę dobrych pomysłów nie powinni mieć kłopotów z pozyskaniem kapitału — wynika z zeszłorocznych badań Business Angel Seedfund (BAS). Jeśli się nie udaje, to wina leży na ogół po stronie pomysłodawców. Wśród najczęściej wskazywanych przyczyn wymieniali: nieumiejętność "sprzedania" konceptu i źle przygotowany biznesplan (po 45 proc.) oraz zbytni optymizm dotyczący przychodów i zyskowności (34 proc.).

Nie tylko internet

Anioły chętnie inwestują w internet i nowoczesne technologie. Przedsiębiorcy związani z e-biznesem mówią nawet, że właśnie od nich najłatwiej pozyskać pieniądze na start. Tak przynajmniej wynika ze wspomnianego sondażu BAS. Na drugim miejscu respondenci umieścili programy unijne, na trzecim — fundusze typu venture capital. Tylko jedna piąta korzysta z kredytów bankowych.

Jednak kluczowym kryterium nie jest branża, ale wczesna faza rozwoju projektu i kompetencje kadry zarządzającej.

— Anioły biznesu, z którymi się stykam, wyznają zasadę: "najpierw kto, potem co". Człowiek jest dla nich ważniejszy niż pomysł. Oprócz kreatywności liczy się bowiem solidność i determinacja partnera — podkreśla Mirosław Słowikowski, trener i konsultant personalny.

Gdzie można znaleźć anioła? W Polsce działa już kilka stowarzyszeń business angels. Jedne na skalę regionalną, jak lubelskie, małopolskie czy śląskie. Inne obejmują zasięgiem cały kraj. Do najbardziej doświadczonych należą: Lewiatan Business Angels i PolBAN. Pomocy aniołów zawdzięczamy powstanie takich firm jak Golldenberg czy porównywarka cen Ceneo oraz sieć kawiarni W Biegu.

40

tys. Tyle dolarów na realizację projektu taniego samochodu dla każdego uzyskał w 1905 r. od aniołów biznesu Henry Ford.

50

proc. Taki jest maksymalny mniejszościowy pakiet udziałów anioła we wspomaganym przedsiębiorstwie.

3-7

lat Taki jest zwykle horyzont inwestycyjny anioła biznesu.