Antylichwa na warunkach

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2019-07-04 22:00

Krytyczne opinie instytucji krajowych i unijnych nie zniechęciły rządu do projektu UD145. Projektu, który trafił do Sejmu i KE, nie można już zmienić

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Kiedy można spodziewać się uchwalenia nowych przepisów antylichwiarskich
  • Co to może oznaczać dla branży pożyczkowej
  • Dlaczego resort sprawiedliwości wrócił do pierwotnej wersji projektu ustawy

Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy antylichwiarskiej autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości (MS). Uchwalenie nowych przepisów, które resort szlifuje od 2016 r., to sprawa niecierpiąca zwłoki. Zgodnie z terminarzem obecny Sejm będzie obradował tylko dwa razy — 17-19 lipca i 11-13 września. Czasu jest więc niewiele, n ieuchwalone projekty ustaw trafią do kosza, dlatego projektowi UD145 nadano tryb pilny.

W INTERESIE KLIENTÓW:
W INTERESIE KLIENTÓW:
Celem nowelizacji przepisów ustawy antylichwiarskiej autorstwa resortu sprawiedliwości, którym kieruje Zbigniew Ziobro, jest zwiększenie ochrony klientów przed nakładaniem na nich przez instytucje udzielające kredytów i pożyczek nieuzasadnionych kosztów
Fot. Marek Wiśniewski

— Zgodnie z art. 123 Konstytucji RP Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw podatkowych, ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów. Obowiązują wówczas skrócone terminy prac nad projektem — Sejm ma na jego rozpatrzenie 14 dni wobec 30, które obowiązują w trybie normalnym, a prezydent ma na podpisanie 7 dni względem 21. Jeśli rząd będzie bardzo zdeterminowany, co wielokrotnie udowodnił, Sejm może uchwalić ustawę w trakcie jednego posiedzenia — mówi prof. Marek Chmaj, specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego oraz administracyjnego.

Projekt ustawy notyfikuje Komisja Europejska (KE). Wniosek w tej sprawie został skierowany do Brukseli 28 czerwca.

— W formularzu notyfikacyjnym — punkty 11. i 12. — autor projektu, czyli Ministerstwo Sprawiedliwości, wnioskuje do Komisji Europejskiej o zastosowanie trybu pilnego. To oznacza, że Komisja Europejska przekazuje informację o wyrażeniu zgody lub jej odmowie zazwyczaj w ciągu około dwóch-trzech tygodni od dnia notyfikowania projektu — informuje Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT), odpowiedzialne za koordynowanie notyfikacji projektów ustaw, w odpowiedzi na pytania „PB”.

Komisja Europejska i Sejm, twierdzi prof. Marek Chmaj, mogą jednocześnie procedować projekt, jednak na tym etapie nie można już zmieniać przepisów ustawy poza drobnymi poprawkami redakcyjnymi.

Nieoczekiwany zwrot akcji

Do KE i Sejmu trafił projekt, który nowelizuje fundamentalny przepis w obowiązującej tzw. ustawie antylichwiarskiej — obniża maksymalny roczny limit kosztów pozaodsetkowych, naliczanych od wartości udzielonej pożyczki, z 55 (25 proc. pozaodsetkowych kosztów stałych plus 30 proc. pozaodsetkowych kosztów uzależnionych od okresu, na jaki została udzielona pożyczka) do 20 proc. (oba składniki zastąpiono stawką 10-procentową.). Jeszcze do zeszłego tygodnia na stole leżał projekt ustawy obniżający koszty pozaodsetkowe o 10 punktów procentowych (z 55 do 45 proc., czyli 20 proc. plus 25 proc.). Zastrzeżenia do tej propozycji wyraził prof. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych (CAS), osoba z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedzialny za pilnowanie, by projekty legislacyjne, które przechodzą przez rząd, nie miały negatywnych skutków społeczno-gospodarczych. Zgodnie z opinią CAS zmniejszenie maksymalnej wysokości kosztów pozaodsetkowych może powodować wycofanie się firm pożyczkowych z Polski oraz wypchnięcie części klientów do podmiotów prowadzących nielegalną działalność.

Negatywna opinia spłynęła również z resortu przedsiębiorczości i technologii, który uznał, że „postulowane obniżenie limitu wydaje się główną wadą przedłożonej regulacji”. Limit podał w wątpliwość także Narodowy Bank Polski (NBP). Argumenty nie przekonały jednak gospodarza projektu. 25 czerwca, po posiedzeniu Rady Ministrów, na stronie rządu opublikowano zdawkowy komunikat, w którym poinformowano, że na wniosek resortu sprawiedliwości, który zgłosił autopoprawkę art. 7 pkt 4, tym samym obniżając maksymalny limit kosztów pozaodsetkowych do 20 proc., dokonano reasumpcji, czyli ponownego poddania pod głosowanie powziętej już uchwały z jednoczesnym unieważnieniem jej w brzmieniu poprzednim.

„Podmiot udzielający pożyczki lub kredytu konsumentowi powinien uzyskiwać wynagrodzenie z jej oprocentowania, nie zaś z dodatkowych opłat, marż czy prowizji, które nie powinny przewyższać rzeczywistych kosztów ponoszonych przez udzielającego pożyczki lub kredytu” — uzasadnia rząd reasumpcję w komunikacie.

Stanowisko rządu jest sprzeczne z opinią rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który 23 maja wskazał, że „wszelkie koszty i opłaty, jakie ponoszą klienci, mogą w części stanowić zysk, ponieważ żaden przepis nie zobowiązuje instytucji kredytowych, aby marżę zysku osiągały wyłącznie poprzez odsetki.

Polityczna rozgrywka

Zbigniew Ziobro, tłumacząc wniosek o autopoprawkę, w rozmowie z portalem money.pl powiedział, że „na ostatnim posiedzeniu rządu [25 czerwca — red.] premier, który jest bankowcem i jak nikt inny zna się na finansach, wyraził opinię, że pierwotny projekt ustawy [w pierwszej wersji z 2016 r. resort sprawiedliwości zaproponował 20-procentowy roczny limit kosztów pozaodsetkowych, z czego się wycofał w toku konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych — red.], który przygotowaliśmy, jest możliwy do przeprowadzenia”. Na pytanie „PB”, dlaczego MS powróciło do pierwotnej koncepcji, odpowiedziało biuro prasowe resortu.

„Ministerstwo Sprawiedliwości z satysfakcją przyjmuje, że premier Mateusz Morawiecki wsparł w projekcie ustawy antylichwiarskiej rozwiązanie polegające na obniżeniu górnego limitu pozaodsetkowych kosztów kredytu konsumenckiego. Widząc ludzką krzywdę, zapowiadaliśmy już wcześniej te rozwiązania. Cieszymy się, że dostaliśmy w tej sprawie wsparcie całego rządu. Uważamy, że obecnie proponowane rozwiązanie rzeczywiście będzie lepiej chronić sytuację Polaków”.

Zdaniem osoby zbliżonej do kręgów rządowych, która zastrzega sobie anonimowość, w trakcie posiedzenia rządu Zbigniew Ziobro zarzucił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu działanie w interesie sektora finansowego, tym samym zmuszając go do zgody na obniżenie limitu. Zaskoczone nagłym zwrotem akcji firmy pożyczkowe alarmują, że tak drastyczne obniżenie progu zabije legalny biznes w Polsce, bowiem koszty działalności znacznie przewyższą przychody. Zdaniem prof. Iwony Jakubowskiej-Branickiej z Uniwersytetu Warszawskiego (UW), rynek firm pożyczkowych wymaga dalszych prawnych regulacji zarówno w kwestii obniżenia kosztów pożyczek, jak też kontroli działalności tych firm, przygotowywanych przez nie umów oraz zabezpieczenia praw konsumenta, ale ostrzega, by nie wylać dziecka z kąpielą.

— Przekroczenie progu opłacalności wykluczy te firmy z polskiego rynku finansowego, co niewątpliwie doprowadzi do rozrostu szarej, a właściwie czarnej, bo nielegalnej, strefy i uniemożliwi potrzebującym zaciągnięcie pożyczki w legalnie działających firmach — mówi prof. Iwona Jakubowska-Branicka.

Jej zdaniem sytuację osób w złej kondycji materialnej pogłębiła obowiązująca rekomendacja T dotycząca dobrych praktyk w zakresie zarządzania ryzykiem kredytów konsumenckich, wydana przez Komisję Nadzoru Finansowego w lutym 2010 r. i uaktualniona w 2013 r.

— Dyspozycje dla banków zawarte w rekomendacji sprawiły, że kredyty i pożyczki bankowe stały się znacznie trudniej dostępne dla klientów detalicznych, zwłaszcza nieposiadających zdolności kredytowej czy zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych. Rekomendacja T nie objęła SKOK-ów, oddziałów banków zagranicznych ani firm pożyczkowych, co w konsekwencji prowadzi do tego, że są one de facto jedynym, poza SKOK-ami, możliwym legalnym źródłem pożyczek dla osób niespełniających wymagań podmiotów podległych prawu bankowemu — podkreśla prof. Iwona Jakubowska-Branicka.