W połowie kwietnia rząd Javiera Mileia zliberalizował przepisy dotyczące wymiany walut dla osób fizycznych, jednocześnie wprowadzając system zarządzanego kursu walutowego. Nowe zasady pozwalają, by kurs peso wobec dolara zmieniał się w wyznaczonym paśmie — od 1000 do 1400 peso za USD — które co miesiąc automatycznie rozszerza się o 1 proc. w górę i w dół.
Z danych banku centralnego Argentyny wynika, że od czasu zniesienia ograniczeń walutowych oficjalny kurs peso utrzymuje się poniżej środka wyznaczonego pasma. Oznacza to, że waluta jest silniejsza niż wcześniej zakładano. Minister gospodarki Luis Caputo skomentował to słowami: „Model nędznej Argentyny, sprzedawanej za dolary, to już przeszłość”.
Więcej dolarów w obiegu, mniej peso. Milei broni waluty
Aby utrzymać siłę peso i ograniczyć presję inflacyjną, rząd Javiera Mileia wdraża szereg działań mających zwiększyć podaż dolarów i zmniejszyć ilość peso w obiegu. Kluczowym elementem tej strategii jest sezonowy wzrost wpływów z eksportu rolnego, zwłaszcza soi. To właśnie w drugim kwartale przypada szczyt zbiorów, co tradycyjnie oznacza większy napływ twardej waluty. Dodatkowo do końca czerwca obowiązuje jeszcze ulga podatkowa dla eksporterów, co skłania ich do wcześniejszej sprzedaży dolarów.
Równolegle bank centralny planuje emisję obligacji denominowanych w peso, które będzie można kupić za dolary. Zabieg ten ma pomóc w odbudowie rezerw walutowych, a także ograniczyć krążącą ilość krajowej waluty.
Rząd liczy również na napływ zagranicznego kapitału. Wprowadzono nowe przepisy, które umożliwiają inwestorom z zagranicy uczestnictwo w oficjalnym rynku wymiany, pod warunkiem że utrzymają środki w kraju przez co najmniej sześć miesięcy. Zachęca to inwestorów do tzw. strategii carry trade – czyli lokowania kapitału w peso w nadziei na zysk z wysokich stóp procentowych i stabilnego kursu.
Minister gospodarki Luis Caputo zapowiedział także działania mające uruchomić środki przechowywane poza oficjalnym obiegiem. Szacuje się, że Argentyńczycy trzymają poza systemem finansowym nawet 200 mld USD. Rząd chce wprowadzić amnestię, która pozwoliłaby wprowadzić te środki do gospodarki i ograniczyć potrzebę dalszej emisji peso.
Coraz ważniejszym źródłem dolarów staje się również eksport energii, zwłaszcza ropy i gazu z gigantycznego złoża Vaca Muerta. To właśnie sektor energetyczny może w najbliższych latach stać się drugim – po rolnictwie – filarem bilansu walutowego kraju.
Władze liczą też na większe inwestycje bezpośrednie. Uwolnienie rynku walutowego ma zachęcić firmy do wprowadzania kapitału do kraju, skoro będą mogły swobodnie wymieniać go z powrotem. Rząd liczy także na program RIGI – system zachęt dla dużych inwestycji, który przewiduje m.in. ulgi podatkowe i uproszczone procedury dla zagranicznych firm. Jak dotąd jego skuteczność jest jednak ograniczona, bo inwestorzy wciąż podchodzą do Argentyny z ostrożnością.
Dopełnieniem całej strategii jest polityka fiskalna – rząd deklaruje chęć utrzymania nadwyżki budżetowej, a bank centralny zapowiedział, że nie będzie zasilał rynku w nowe peso. Wręcz przeciwnie – ogranicza podaż krajowej waluty, m.in. poprzez emisję obligacji dolarowych dostępnych w sprzedaży za peso. Wszystko po to, by utrzymać kurs peso na możliwie stabilnym poziomie i odbudować zaufanie do krajowej waluty.
Peso najmocniejsze od dekady. Ekonomiści widzą ryzyka
Choć peso zyskało na wartości i – po uwzględnieniu inflacji – jest najsilniejsze od dekady, eksperci ostrzegają przed nadmiernym umocnieniem. Zbyt silna waluta może osłabić konkurencyjność eksportu i zmniejszyć marże firm.
– Peso już wcześniej zyskało w ujęciu realnym, a dalsze wzmacnianie tylko pogłębi ten trend – komentuje Alejandro Cuadrado z BBVA.
Dodatkowo istnieje ryzyko, że przy tak wysokim kursie może wzrosnąć presja na deprecjację w drugiej połowie roku – zwłaszcza jeśli zmienią się warunki makroekonomiczne lub pogorszą relacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Zdaniem ekonomistów rząd Javiera Mileia stara się zwiększyć siłę nabywczą pensji w dolarach i poprawić odczuwalną sytuację gospodarczą – przynajmniej do wyborów.
Jak pokazują dane banku centralnego, od połowy kwietnia kurs peso oscyluje wokół 1100–1200 jednostek za USD, czyli wyraźnie poniżej górnej granicy pasma. Jednak utrzymanie tej równowagi będzie wymagać dalszej dyscypliny fiskalnej, napływu kapitału i sukcesów w polityce eksportowej.
Inflacja w Argentynie wyhamowała bardziej niż oczekiwali ekonomiści. W kwietniu ceny konsumpcyjne wzrosły o 2,8 proc. w ujęciu miesięcznym – mniej niż prognozowana mediana 3,2 proc. i wyraźnie mniej niż marcowe 3,7 proc. Roczna inflacja spadła do 47,3 proc., notując dwunasty z rzędu miesiąc spadków. Największe wzrosty cen dotyczyły żywności i napojów bezalkoholowych.
Spowolnienie inflacji nastąpiło mimo kontrowersyjnej zmiany polityki kursowej, która – zdaniem części analityków – mogła zwiększyć ryzyko wahań na rynku walutowym. Rynek obawiał się, że peso osłabi się wobec dolara o około 10 proc., ale do takiej deprecjacji nie doszło. Wręcz przeciwnie – waluta umocniła się, pozostając w wyznaczonym przedziale kursowym.