Dyrektor Departamentu Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) oraz jego zastępca zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków. W ARiMR trwa wewnętrzna kontrola systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt (IRZ) - poinformował w poniedziałek prezes ARiMR Wojciech Pomajda.
Odniósł się do sobotniej publikacji w mediach, która zarzuciła ARiMR, iż jej pracownicy na polecenie centrali zniszczyli część dokumentów znajdujących się w komputerowej bazie danych, dotyczących ewidencji bydła. Decyzja ta, zdaniem mediów, w efekcie fałszuje historię zwierzęca.
Kontrola wewnętrzna ma trwać do końca tygodnia. Jeżeli się okaże, że były prowadzone jakieś działania pozaproceduralne, sprawa zostanie skierowana do prokuratora - powiedział Pomajda na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Pomajda tłumaczył, że wcześniej nie było sygnałów, iż w systemie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt są jakieś nieprawidłowości.
System IRZ został stworzony, by zapewnić kontrolę nad obrotem zwierząt - od ich urodzenia, poprzez wszystkie przemieszczenia (kupno-sprzedaż) do momentu uboju. W ten sposób ma gwarantować bezpieczeństwo żywności, gdyż pozwala np. zbadać, czy dana sztuka bydła nie zetknęła się z krową chorą na BSE lub inną chorobę zakaźną.
Pomajda zapewnił, że wstępne analizy systemu IRZ, otrzymane do poniedziałku do godz. 12-tej, pozwalają na wyciągnięcie wniosku, że system działający w Agencji daje gwarancję pełnej kontroli obrotu zwierzętami i nie ma możliwości wykasowania danych dotyczących przemieszczeń bydła.
Obecny na konferencji minister rolnictwa Wojciech Olejniczak dodał, że optuje za tym, by do kontroli obrotu zwierząt włączyła się także Inspekcja Weterynaryjna. Zostaną przeprowadzone kontrole sprawdzające, czy bydło posiada obowiązkowe kolczyki i paszporty.
Prezes ARiMR zauważył, że ustawa o systemie identyfikacji zwierząt obowiązuje kilkanaście miesięcy i do tej pory Agencja boryka się z problemem regularnego oraz niezwłocznego zgłaszania obrotu zwierząt. Dodał, że obowiązek ten został nałożony zarówno na sprzedającego, jak i kupującego. I prawdopodobnie taki przypadek niedopełnienia obowiązku został opisany w "GW".
Jednocześnie przyznał, że w rejestrze mogą pojawić się przypadki, które "się nie zamykają". Mogą one powstać w momencie, gdy właściciel zgłosi sprzedaż krowy, a kupujący nie zgłosi do Agencji, że ją nabył.
Min. Olejniczak wyjaśnił, że zdarzały się przypadki, gdy handlarz kupował od rolnika cielaka bez odpowiednich dokumentów (paszportu). Do takiej transakcji nie powinno dojść, ale dochodziło. Nie były więc przestrzegane procedury.
awy/ mskr/ bsb/