Przemysł wydobywczy w Australii przeżywa boom. Miejsc pracy w tym sektorze przybywa, ale chętnych do jej podjęcia brakuje.

Z tego właśnie powodu przedstawiciele australijskich spółek wydobywczych zaprosili do współpracy amerykańskich żołnierzy przebywających na wojskowej emeryturze.
- w Australii wierzymy, że osoby, które przeszły przez wojskową służbę trafiają do społeczeństwa wyposażone w znakomite umiejętności, motywację i dyscyplinę. Uważamy, iż takimi właśnie cechami dysponują amerykańscy przedstawiciele sił zbrojnych – mówił na łamach magazynu Kim Beazley, ambasador Australii w USA.
Australijscy headhunterzy już teraz potrzebują 400-500 osób zdolnych do podjęcia pracy w górnictwie. Zarobki w Australii mogą przyprawić o zawrót głowy nawet Amerykanów. Spółki górnicze rocznie na start oferują 65-200 tys. USD.