Australia i Chiny ogłoszą rozejm w wojnie handlowej

KZ, Bloomberg
opublikowano: 2023-10-30 13:09

Australia i Chiny ogłoszą w tym tygodniu rozejm w trzyletniej wojnie handlowej, obalając przy okazji pogląd, że mniejsza gospodarka zawsze ulega presji ekonomicznej ze strony większego rywala, pisze agencja Bloomberg

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W sobotę premier Australii Anthony Albanese uda się do Chin. Będzie to pierwsza od 2016 r. wizyta przywódcy tego kraju w Państwie Środka. Podróż ta jest sygnałem, że Chiny zrezygnowały z kampanii mającej na celu ukaranie Canberry za wezwanie do wszczęcia śledztwa w sprawie początków pandemii i krytykowanie naruszeń praw człowieka, brak zgody na chińskie inwestycji we wrażliwych sektorach (w tym inwestycję Huaweia w sieć 5G).

Chiny wciąż niczego w tych kwestiach nie ugrały, a a ustępstwa, jakie ostatnio poczyniła Australia – zniesienie ceł na wieże turbin wiatrowych i pozwolenie chińskiej firmie na dalszą dzierżawę portu – są bardzo ograniczone w porównaniu z obszerną listą skarg składanych przez rząd Chin w ciągu ostatnich kilku lat.

Mimo to Pekin stopniowo rezygnował z wprowadzonych przez siebie środków odwetowych: wznowił import węgla i drewna, zniósł cła na jęczmień i wyraził zgodę na weryfikację ceł na wino (Australia spodziewa się ich zniesienia). Chiny uwolniły także obywatela Australii oskarżonego o szpiegostwo, co było powszechnie postrzegane jako gest dobrej woli.

Da się wytrzymać

Zbliżenie podkreśla ograniczone możliwości Chin w zakresie nacisku poprzez politykę handlową, twierdzą eksperci. Dla Australii cios gospodarczy, jakiego doświadczyła, nie był wystarczający, aby wymusić poważną zmianę polityki rządu.

„Narracja, że Chiny jako druga co do wielkości gospodarka na świecie i największa jeśli chodzi o udział w handlu, dysponujący dużą siłą, nie znajduje potwierdzenia w doświadczeniach niemal każdego kraju, który doświadczył środków przymusu gospodarczego. Da się je przeżyż, dlatego nie warto iść na większe ustępstwa polityczne w obawie przed represjami gospodarczymi” – twierdzi Darren Lim, starszy wykładowca w Australian National University.

Chociaż niektórzy plantatorzy i eksporterzy winorośli odczuli straty w handlu warte miliardy dolarów, australijscy rolnicy i górnicy znaleźli inne rynki, a cała gospodarka nie wykazywała żadnych oznak bólu. Pomocne były także rosnące ceny towarów po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a także uzależnienie Chin od australijskiej rudy żelaza, co oznaczało, że import z Australii w 2021 r. faktycznie osiągnął rekordową kwotę 162 mld USD i od tego czasu utrzymuje się na wysokim poziomie.

Być może niezamierzonym skutkiem ukarania przez Chiny Australii – a później Litwy – członka Unii Europejskiej – było przyciągnięcie trwałej uwagi świata i sprzeciwu wobec wykorzystywania przez Chiny ograniczeń gospodarczych jako narzędzia polityki zagranicznej.

G-7 uczyniła krytykę „przymusu gospodarczego” kluczowym elementem swojego tegorocznego programu i stworzyła „platformę koordynacyjną”, aby z nią walczyć. UE uruchomiła w tym roku nowy „instrument przeciw przymusowi”, aby chronić swoje kraje członkowskie.

Nie tak miało być

Zamiast sprawić, że Australia będzie mniej powiązana z USA i jej pozycją militarną w regionie Azji i Pacyfiku, Canberra jeszcze bardziej związała się z Waszyngtonem, w tym zgadzając się na wspólny rozwój okrętów podwodnych o napędzie atomowym i intensyfikując ćwiczenia wojskowe z innymi USA sojuszników, takich jak Japonia czy Filipiny.

Korea Południowa była celem retorsji w latach 2016–2017, kiedy Chiny zemściły się na koreańskich firmach i zakazały grupowych wycieczek do Korei Południowej w związku z rozmieszczeniem w tym kraju amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Działania odwetowe wobec koreańskich firm uderzyły w sprzedaż i zapoczątkowały utrzymujący się spadek sprzedaży koreańskich samochodów.

„Korea Południowa i Australia w dużej mierze przetrwały tę karę, chociaż poszczególne sektory lub firmy poniosły pewne początkowe koszty” – twierdzi Chong Ja Ian, profesor nadzwyczajny na Narodowym Uniwersytecie w Singapurze, który badał, jak państwa reagują na chińskie sankcje.

Komu ryzyko się nie opłaca

Choć wydaje się, że gospodarka Australii w większości wytrzymała działania Chin, inne kraje, zwłaszcza w Azji, mogą nie chcieć ryzykować.

Singapur, Malezja i być może Tajlandia wydają się być bardziej podatne na tę presję, powiedział Chong.

„Wydaje się, że państwa te wierzą, że niewiele mogą zrobić w obliczu przymusu gospodarczego ChRL“ – stwierdził Chong.

Ze swojej strony Pekin nie dał żadnych sygnałów, że zrezygnuje ze stosowania tych narzędzi. W sierpniu zakazała importu tajwańskich mango, co jest najnowszym przykładem ograniczeń w handlu i podróżach na suwerenną wyspę, którą uważa za swoją.

Pekin rozszerzył również niedawno dochodzenie w sprawie polityki handlowej Tajwanu, uznając je za zagrożenie dla gospodarki wyspy, ponieważ może prowadzić do innych ograniczeń w handlu. Raport końcowy ma zostać opublikowany 12 stycznia, dzień przed wyborami prezydenckimi na wyspie.