Po ostatnich danych makroekonomicznych większość ekonomistów nieco obniżyła prognozy tempa wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale ze względu na słabe wyniki sprzedaży detalicznej i budownictwa. Wciąż liczą oni jednak na stopniowy wzrost dynamiki PKB z kwartału na kwartał, choć nawet już 3-procentowy jego wzrost w tym roku jest mało prawdopodobny.
Ekonomiści sondowani przez ISB spodziewają się średnio 2,15% wzrostu PKB w pierwszym kwartale i około 2,6% w całym roku. Ustawa budżetowa przewiduje, że wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie 3,5%. Na rynku nie ma jednak już tak optymistycznych prognoz i ostatnie wypowiedzi wicepremiera Grzegorza Kołodki świadczą, że on sam już wątpi w takie tempo wzrostu gospodarczego w tym roku.
„Wcześniej prognozowaliśmy tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 2,5% w pierwszym kwartale, ale teraz taki wzrost wydaje się mało prawdopodobny. Obstawiamy więc górną część przedziału 2,0-2,5%, precyzyjnie mówiąc spodziewamy się 2,3% wzrostu” – powiedział Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
„Produkcja przemysłowa była lepsza niż można się było spodziewać. Natomiast na pewno dwa elementy, czyli budownictwo i sprzedaż detaliczna, były stosunkowo takie sobie” – dodał Bielski.
Wzrost produkcji przemysłowej wyniósł w pierwszym kwartale o 4,4% wobec 4,6% kwartał wcześniej i spadku rok wcześniej.
Właśnie po słabych danych o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlanej wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) Janusz Witkowski powiedział, że ożywienie gospodarcze w Polsce trwa, ale wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale nie będzie raczej wyższy niż 2,1%. Wcześniej twierdził on, że wynik ten powinien być nie gorszy niż 2,1%.
Po tych danych GUS większość ekonomistów, a także Ministerstwo Finansów, obniżyło swoje prognozy wzrostu gospodarczego.
"W pierwszym kwartale nie widać poprawy dynamiki inwestycji, być może zobaczymy jakieś odbicie, ale dopiero w drugiej połowie roku. Mamy do czynienia ze stabilizacją tempa wzrostu, nie widać jeszcze punktu zwrotnego" – powiedział Arkadiusz Krześniak, ekonomista Deutsche Banku.
WZROST PKB W I KWARTALE ZASŁUGĄ EKSPORTU
"Bezrobocie jest na rekordowo wysokim poziomie, płace realne praktycznie nie rosną, trudno więc oczekiwać wzrostu spożycia gospodarstw domowych. Ratuje nas właściwie jedynie eksport" – uważa Michał Dybuła, ekonomista PNB Paribas.
„PKB ciągnie do góry eksport, który trzyma się mocno pomimo spowolnienia gospodarczego u naszych największych partnerów gospodarczych” – powiedział Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Jego zdaniem dobre wyniki eksportu wynikają z jednej strony z jego przeorientowania na inne państwa, a z drugiej strony ze względu na spowolnienie w Niemczech tamtejsi przedsiębiorcy zaczęli traktować Polskę jako źródło taniego i stosunkowego dobrego zaopatrzenia. Nominalna, ale także realna deprecjacja złotego, powoduje, że eksport stał się bardziej opłacalny.
Zdaniem Łukasza Tarnawy, ekonomisty PKO BP, eksport netto stanowił około 1,3% kontrybucji do PKB w I kwartale.
O dobrych wynikach polskiego eksportu donosi bank centralny, którego szacunki bazują na transferach pieniężnych. Jednak z danych GUS, bazujących na faktycznym przepływie towarów, wynika, że po dwóch pierwszych miesiącach tego roku dynamika eksportu wyniosła 0,2% i była niższa niż dynamika importu, która wyniosła 1,3%.
W danych wstępnych GUS prawidłowo szacuje import i niedoszacowuje eksportu, powiedział Tarnawa. „Nie chce nam się wierzyć, żeby produkcja tak rosła, a kontrybucja eksportu - nie” – dodał.
Jednocześnie ekonomiści spodziewają się spadku popytu krajowego i spożycia indywidualnego w I kwartale.
„Sądzę, że zwłaszcza popyt krajowy będzie dość mikry i to głównie za sprawą inwestycji. Była długa zima, więc słaba była sytuacja w budownictwie" – powiedział Dybuła "Myślę też, że spożycie prywatne było w pierwszym kwartale niższe niż w czwartym kwartale ub. roku. Wskazują na to dane o sprzedaży detalicznej, które były gorsze niż w ostatnich kwartałach" – dodał.
„Wzrost konsumpcji będzie wolniejszy niż w roku ubiegłym, ale spowolnienie nie będzie tak silne, jak wskazywałaby dynamika funduszu płac” – powiedział Maliszewski. Ma to głównie związek z rewaloryzacją świadczeń społecznych, które powiększą dosyć znacznie przychody emerytów i rencistów.
Tarnawa szacuje, że dynamika spożycia indywidualnego spadnie do 2,8-2,9% w I kwartale z 3,5% r/r w IV kwartale i o 3,3% r/r w całym 2002 roku.
NADZIEJA NA WIĘKSZE PRZYSPIESZENIE W INWESTYCJACH
„Nasza nadzieja na przyspieszenie opiera się na wierze we wzrost dynamiki inwestycji. Od dawna było widać, że konsumpcja prywatna ma ograniczone możliwości rozwoju przy takiej sytuacji na rynku pracy jaka jest obecnie, co poświadczają ostatnie dane o sprzedaży detalicznej” – powiedział Bielski.
„Wyniki eksportu będą w miarę dobre, ale nie będzie on lokomotywą wzrostu, bo przecież wiadomo, że Niemcy słabo sobie radzą. A inne rynki, na które przerzucają się polscy eksporterzy, nie mają takiego potencjału, aby sprawić, by opierając się na wzroście eksportu dynamika PKB przyspieszyła do powyżej 3,0% PKB” – dodał.
„W drugiej połowie roku inwestycje powinny wykazywać - może jeszcze nie silną, bo wciąż jednocyfrową - dodatnią dynamikę, więc ich kontrybucja do PKB będzie coraz silniejsza” – uważa Maliszewski, który prognozuje, że już w II kwartale inwestycje wyjdą „na plus”.
Ekonomiści uważają także, że wyjątkowe złe dane na temat budownictwa w pierwszym kwartale spowodowane złymi warunkami pogodowymi i w następnych kwartałach będzie lepiej.
„Mam nadzieję, że złe wyniki budownictwa były przejściowe i spowodowane długą i mroźną zimą i to będzie przezwyciężane w kolejnych miesiącach” – powiedział Bielski. BZ WBK prognozuje wzrost w II kwartale o 2,7%, a w całym roku o 3,0%, co oznacza, że w drugiej połowie roku powinien wynieść 3,0%.
Zdaniem Tarnawy także obserwowany obecnie niski import nie musi świadczyć o tym, że inwestycje nie odrodzą się szybko.
„Trudno powiedzieć, na ile następuje substytucja importu przez produkcję krajową, dzięki inwestycjom, które miały miejsce pod koniec lat 90-ych. Resort finansów szacuje dodatkowo, że wolne moce produkcyjne stanowią 50%” – powiedział Tarnawa. Najpierw więc mogą ruszyć inwestycje, potem import, dodał.
Oczekiwane przyspieszenie w drugim półroczu nie będzie jednak silne. "W drugim kwartale może być trochę lepiej - poprawi się bowiem prawdopodobnie sytuacja w budownictwie, ale spożycie prywatne - tu trudno się spodziewać znaczącego impulsu wzrostowego. Na głębsze ożywienie trzeba będzie jeszcze poczekać" – uważa Dybuła.
Najbardziej optymistyczne prognozy rynkowe mówią o wzroście gospodarczym w tym roku sięgającym 3,1%. Natomiast z ostatnich szacunków resortu finansów wynika, że PKB wzrośnie w drugim kwartale o co najmniej 2,6%, natomiast w drugim półroczu tempo wzrostu PKB przekroczy 3,0%.
Mimo niższego tempa wzrostu gospodarczego, od założonego w budżecie, nie widać na razie groźby przekroczenia deficytu budżetowego. Niższe tempo rozwoju będzie jednak skutkowało utrzymywaniem się bezrobocia na wysokim, zbliżonym do obecnego, poziomie, które grozi przecież niepokojami społecznymi.
Ekonomiści spodziewają się, że stopa bezrobocia spadnie, ale tylko ze względów sezonowych, poniżej 18,0% być może już w maju, jednak na koniec roku powróci w okolice właśnie 18%.
TABELA:
Instytucja: PKB w I kw. 2003 r. PKB w 2003 r.
BNP Paribas do 2,00% bd.
BRE Bank 2,00% bd.
Deutsche Bank 2,20% 2,60%
BZ WBK 2,30% 3,00%
Pekao SA 2,0-2,1% 2,60%
PKO BP 2,10% 2,70%
Bank Millennium 2,40% 3,10%
MinFin 2,1-2,2% powyżej 3,0%
NBP około 2,5%
ŚREDNIA 2,15% 2,60%
Przemysław Kuk, współpraca: Karolina Słowikowska.
(ISB)
pk/ks/tom