Bałagan prawny uderzył w akcjonariuszy ASI

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-09-27 20:00

Od piątku obrót na GPW akcjami dziewięciu alternatywnych spółek inwestycyjnych będzie zawieszony ze względu na niejasną zmianę prawa. Stanie się to wbrew stanowisku KNF i Ministerstwa Finansów.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • na czym polega spór pomiędzy GPW a KNF i MF,
  • dlaczego transakcje na akcjach ASI mogłyby być podważane,
  • jakie wyjścia z sytuacji widzą same ASI.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W reakcji na decyzję zarządu giełdy akcje ośmiu z dziewięciu spółek mocno traciły na wartości na sesji w środę. O 4-5 proc. taniały MCI Capital, Unfold.VC czy Spark VC, nawet o 20 proc. - ABS Investment. W środku stawki znaleźli się: JR Holding (-7,5 proc.), Carpathia Capital (-12 proc.), Centurion Finance (-14 proc.). Niewiele transakcji było na Apollo Capital. W rezultacie ich łączna kapitalizacja stopniała z 1,8 mld zł we wtorek do 1,64 mld zł w środę.

Decyzja GPW to efekt nowelizacji ustawy o funduszach inwestycyjnych, która wejdzie w życie 29 września. Przewiduje ona, że transakcje prawami uczestnictwa ASI (można za nie uznać akcje) wymagają zatwierdzenia przez zarządzającego ASI, który weryfikuje, czy podmiot nabywający spełnia warunki dotyczące klienta profesjonalnego. To sprawia, że trudno notować akcje tych spółek, skoro są ograniczenia co do obracania nimi.

W przepisach miało się pojawić wyłączenie dotyczące spółek publicznych, ale zostało ono dopisane do ustawy o Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która utknęła w Senacie, i nie ma szans na uchwalenie jej przed wyborami, które odbędą się 15 października. Sprawę miał rozwiązać wspólny komunikat Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego oraz Ministerstwa Finansów z 1 września, zgodnie z którym przepisy nowelizacji nie odnoszą się do akcji ASI dopuszczonych do obrotu. Giełda Papierów Wartościowych po konsultacjach z prawnikami zdecydowała jednak, że notowania akcji należy zawiesić, co zaskoczyło rynek.

Transakcje mogłyby zostać podważone

GPW wyjaśnia, że decyzję podjęła na podstawie oceny ryzyka wynikającego z tych regulacji. Możliwość unieważniania transakcji prowadziłaby do tego, że akcjonariusze mieliby podstawy, by skierować wniosek do sądu po tym, jak stwierdzili, że stracili na tej inwestycji. Zwłaszcza, że literalne brzmienie przepisów nie przewiduje wyłączenia dla spółek publicznych, a komunikat MF oraz UKNF trudno uznać za źródło prawa.

“Powyższy stan prawny generuje, w naszej ocenie, trudne obecnie do oszacowania ryzyko uznania za nieważne części transakcji zawieranych na rynkach GPW akcjami spółek ASI, począwszy od dnia 29 września 2023 r. To zaś mogłoby przynieść dalsze negatywne skutki dla interesów inwestorów giełdowych uczestniczących po tej dacie w obrocie tego rodzaju akcjami, jak również stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa obrotu giełdowego” – twierdzi GPW.

KNF podtrzymuje swoje stanowisko, że notowania nie powinny zostać zawieszone.

- W świetle w szczególności wspólnego komunikatu oczywiste jest, że podjęcie takiej decyzji przez zarząd GPW nie było przedmiotem oczekiwań KNF jako organu nadzoru. Urząd KNF pozostaje w tej sprawie w kontakcie z MF, a także z GPW w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności, które stoją u podstaw decyzji podjętej przez GPW – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

W stanowisku z 1 września podkreślano, że celem nowych przepisów jest uregulowanie obrotu prawami uczestnictwa ASI ze względu na możliwość ich nabywania przez inwestorów detalicznych poza obrotem zorganizowanym. Tymczasem zdaniem KNF istotą zorganizowanego obrotu papierami wartościowymi, jakimi są akcje, jest brak ograniczeń w zbywalności tych papierów wartościowych i zasada ta powinna mieć charakter nadrzędny. W komunikacie wskazywano wtedy, że gdyby celem było wykluczenie tego typu papierów wartościowych z obrotu, to powstałyby przepisy szczególne.

ASI szukają wyjścia

Do interpretacji KNF przychylają się same spółki, jednocześnie szukając innego wyjścia z sytuacji.

"Stanowisko MF i UNKF ma zastosowanie do wszystkich alternatywnych spółek inwestycyjnych dopuszczonych do obrotu zorganizowanego. Niemniej, MCI ASI ze względu na specyficzną strukturę akcjonariatu korzysta z dodatkowego zwolnienia przewidzianego znowelizowanymi przepisami prawa, które wyłącza ograniczenia w obrocie jej akcjami, nawet gdyby MCI ASI nie była spółką publiczną“ – wskazuje MCI Capital.

– Jako akcjonariusz i prezes JR Holding ASI jestem rozczarowany, że legislacyjna pomyłka nie została zgodnie z deklaracjami naprawiona w czasie umożliwiającym uniknięcie negatywnych skutków dla rynku, notowanych ASI i ich inwestorów. Jeśli chodzi o deklarowaną przeze mnie minimalizację skutków dla inwestorów, którzy zaufali JR Holdingowi, to podejmę kroki w celu jak najszybszego zakończenia okresu zawieszenia akcji naszej spółki – mówi January Ciszewski, główny akcjonariusz JR Holdingu.

Teoretycznie wyjściem jest zapis pozwalający na wyłączenie spod przepisów o ograniczeniu handlu uczestnictwa w sytuacji, gdy co najmniej 50 proc. praw uczestnictwa ASI posiadają klienci profesjonalni. A zgodnie z ustawą klientami profesjonalnymi są banki, firmy inwestycyjne, OFE, firmy ubezpieczeniowe, ASI, fundusze inwestycyjne, domy maklerskie, podmioty działające na rynkach kontraktów terminowych, inne instytucje finansowe oraz przedsiębiorcy, którzy spełniają dwa z trzech warunków: mają minimum 20 mln EUR sumy bilansowej, ich przychody przekraczają 40 mln EUR, a kapitał własny jest większy niż 2 mln EUR.

Wydawałoby się zatem, że bez problemu kryterium to powinna spełnić MCI Capital, w której 80 proc. akcji należy do Tomasza Czechowicza za pośrednictwem m.in. MCI Management, jednak GPW postanowiła zawiesić notowania spółki o 1,1 mld zł kapitalizacji. Gdy o to zapytaliśmy, GPW “w związku z toczącymi się obecnie spotkaniami i konsultacjami” odesłała nas do komunikatu prasowego.

W przypadku JR Holding spółka już zapowiedziała przeprowadzenie transakcji, które zmienią tę sytuację. Obecnie 62 proc. akcji w spółce kontroluje January Ciszewski, ale można sobie wyobrazić przeniesienie ich do wehikułu, który będzie spełniał warunki bycia klientem profesjonalnym.

"Gdyby zawieszenie obrotu akcjami MCI ASI nie miało charakteru przejściowego spółka rozważy przyspieszenie i zwiększenie wolumenu planowanego na przyszły rok programu umożliwiającego akcjonariuszom MCI sprzedaż posiadanych przez nich akcji w przewidzianych prawem formułach z pominięciem GPW“ – napisało MCI Capital w komunikacie.

Okiem eksperta
Brak stabilności
Marcin Olechowski
Partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak

Podstawowym warunkiem rozwoju rynku kapitałowego są stabilne i przewidywalne dla inwestorów ramy prawne. W obecnej sytuacji uderza nagromadzenie naruszeń tej prostej zasady. Po pierwsze, to ustawodawca powinien był przewidzieć przepisy przejściowe, które by przesądziły o tym, co należy zrobić z już notowanymi ASI. A tego nie zrobił, co jest grzechem pierworodnym. Po drugie, skoro problem był znany od dłuższego czasu (ustawa została opublikowana 29 sierpnia, a prace nad nią trwały dużo wcześniej), to niezrozumiała jest tak późna decyzja GPW, która zaskakuje inwestorów. Tym bardziej – i to trzeci problem – że decyzja GPW pozostaje w kontrze do komunikatu Ministerstwa Finansów i Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego z 1 września 2023 r. Jeżeli do złej jakości legislacji dodamy sprzeczne stanowiska instytucji, które mają być kustoszami rynku kapitałowego i zaskakiwanie inwestorów, to szanse na jakikolwiek rozwój tego rynku możemy odłożyć na półkę.

Okiem eksperta
Jedyna możliwa decyzja
Paweł Piotrowski
Partner, Greenberg Traurig

Decyzję GPW oceniam raczej jako jedyną możliwą w zaistniałej sytuacji. Wprowadzone nowe przepisy ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi zostały napisane niestety w taki sposób, że interpretacja stanowiąca podstawę decyzji GPW jest uzasadniona w świetle zasad prawidłowej wykładni i interpretacji przepisów ustawy. Wspólne stanowisko Ministerstwa Finansów i Urzędu KNF przedstawiające interpretację nowych przepisów, w odczuciu wielu praktyków, w tym jak się okazuje również w odczuciu GPW, nie rozwiewało tych wątpliwości. Zwłaszcza że w dużym stopniu wychodziło ono poza dosłowne brzmienie przepisów i w tym zakresie nie znajdowało wprost wsparcia w treści tych przepisów. Poza tym warto pamiętać, że stanowisko Ministerstwa Finansów czy Urzędu KNF nie ma rozstrzygającej mocy prawnej i w przypadku jakiegokolwiek sporu dotyczącego tych przepisów może stanowić wyłącznie jeden z argumentów w dyskusji.