Bank Anglii nie ma wyjścia i musi kontynuować cykl podwyżek, twierdzą ekonomiści. Szczególnie, że zarówno amerykański Fed, jak i Europejski Bank Centralny w ostatnich dniach zdecydowały się podnieść stawki o 25 punktów bazowych. W ich przypadku można zakładać bliski szczyt podwyżek, o czym w odniesieniu do Banku Anglii nie ma raczej mowy.
Eksperci o ile do samego faktu podwyżki stóp 3 sierpnia są w pełni przekonani, rozbieżności budzi skala podwyżki. Choć najczęściej dominuje przeświadczenie, że stopy wzrosną o 25 punktów bazowych do pułapu 5,25 proc., część z ekonomistów uważa, że istnieje ryzyko powtórki z czerwca, kiedy BOE podniósł niespodziewanie stawki o 50 punktów bazowych.
Podczas gdy 11 lipca oczekiwania co do szczytowych stóp BOE osiągnęły poziom 6,5 proc. po tym, jak dane pokazały rekordowy wzrost płac, jednak spadły po większym niż oczekiwano wyhamowaniu inflacji cen konsumpcyjnych. Inwestorzy są teraz podzieleni dość równo między szczytem 5,75 a 6 proc. pod koniec tego roku lub na początku 2024 r.
Tymczasem inflacja cen konsumpcyjnych spadła w czerwcu do 7,9 proc. z 8,7 proc. w maju, co było znacznie większym spowolnieniem niż oczekiwały. Mimo to ta stopa inflacji jest prawie czterokrotnie wyższa niż 2-procentowy cel BOE i dwukrotnie wyższa niż w Stanach Zjednoczonych.
Wraz z decyzją o stopach, Bank Anglii zaktualizuje również swoje prognozy wzrostu i inflacji, które prawdopodobnie będą niższe niż projekcje z maja ze względu na wyższe oczekiwania dotyczące stóp rynkowych.
Przed kilkoma dniami Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił prognozę zakładającą, że brytyjska gospodarka wzrośnie w tym roku o 0,4 proc. – po Niemczech najwolniej w grupie siedmiu najbardziej rozwiniętych gospodarek.

