Bank dla banków Wojciecha Sobieraja

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2019-04-14 22:00

To nie będzie zwykły bank dla klientów detalicznych i firmowych. Wojciech Sobieraj zamierza obsługiwać również inne banki

Z tego artykułu dowiesz się

  • Na czym polega nowy koncept banku, tworzonego przez założyciela Aliora
  • Czym nowy podmiot będzie się zajmował oprócz bankowości
  • Jaki inwestor wsparł nowe "dziecko" Wojciecha Sobieraja

 

Dwa lata temu, kiedy zapytaliśmy Wojciecha Sobieraja, jakie obecnie są szanse zbudowania banku od zera, powiedział, że gdy on tworzył Aliora w 2008 r., wystarczyło robić to samo co inni, tylko lepiej. Teraz, żeby przebić się na rynku, trzeba wymyślić coś zupełnie innego. Wygląda na to, że najsłynniejszy polski startupowiec finansowy właśnie coś takiego wymyślił.

Fintechowa rewolucja

Jak Europa długa i szeroka, jak grzyby po deszczu powstają nowe banki: Dania — Lunarway, Francja — Compte-Nickel, Fortuneo Banque, Hello Bank, Soon Bank, Niemcy — Fidor Bank, N26, Włochy — CheBanca, FinecoBank, Oval Bank, Satsipay, Norwegia — Scandiabanken, Hiszpania — Coinc, Imagin Bank, Open Bank, Szwecja — Collector Bank, Wielka Brytania — Atom Bank, Bo, Monese, Tandem, Revolut, Monzo, Starling. To tylko przykłady bardziej liczących się przedsięwzięć bankowych z ostatnich kilku lat, banków nowej generacji, bez oddziałów, dostępnych wyłącznie przez aplikacje. Większość to start-upy powstałe za pieniądze założycieli, którzy dopraszają inwestorów w kolejnych rundach finansowania. Niektóre są mobilnymi emanacjami starych, europejskich banków, jak Hello, należący do BNP Paribas, czy Imagin, będący pomysłem hiszpańskiej La Caixa. Osobnym przypadkiem jest Fidor, powstały jako prywatny green field, a dwa lata temu przejęty przez francuską grupę BPCE.

Moda na mobilne banki nie jest bynajmniej przejawem europejskiej ekstrawagancji, lecz rozlewa się szeroko po świecie — od Brazylii (Nubank) przez RPA (Discovery), Indie (Paytm), Kambodżę (KB), Wietnam (MOMO), Tajwan (KOKO), Koreę (Kakao Bank) po Australię (Volt, Xinja), Kanadę (EQ Bank), na USA kończąc (Marcus, Simple).

Według raportu Economist Inteligence Unit z kwietnia tego roku, przygotowanego wspólnie z Temenos, jedna trzecia globalnych banków detalicznych spośród 405 przepytywanych rozważa utworzenie cyfrowej marki, żeby bronić się przed coraz liczniejszymi fintechami. Przez lata wśród bankowców trwała debata, czy sprawne technologicznie firmy finansowe to wróg czy sojusznik banków. Długo przeważał pogląd, że mrówka nie może wygrać ze słoniem, ale czas pokazał, że gromada owadów potrafi nieźle dopiec nawet gigantom. Przed miesiącem Citi GPS, analityczna jednostka Citibanku, opublikował raport „BankX: The New, New Bank”, w którym ostrzega, że do 2030 r. tradycyjne banki stracą 30 proc. przychodów na rzecz challanger banków, czyli mobilnych, fintechowych banków nowej generacji.

— Współpraca z fintechami, która miała być remedium na oswojenie nowego gracza, obliczona na wyciągnie od niego najlepszych rozwiązań, żeby zaadaptować je na własne potrzeby, nie zawsze działa, ponieważ trudno przeszczepić najlepsze nawet pomysły z małej organizacji do korporacji. Kupowanie fintechów w całości też średnio się sprawdza — mówi wysokiej rangi menedżer z europejskiego rynku finansowego.

Przykład BBVA, który kilka lat temu za 117 mln USD kupił amerykański challanger bank Simple, a potem odpisał w całości, jest najbardziej znamienny. Niewyraźnie rysuje się przyszłość Fidora. Na początku kwietnia z banku odszedł Matthias Kroener, założyciel, gdyż nie zgadza się z wizją i strategią nowego właściciela, BPCE.

— Najlepszą obroną przed fintechami jest atak, najlepiej tą samą bronią. Dlatego coraz więcej tradycyjnych banków decyduje się na tworzenie nowych brandów i marek, często bez słowa „bank”, które młodym klientom nie kojarzy się z innowacyjnością — mówi jeden z naszych rozmówców.

Bank white label

Z nieoficjalnych informacji wynika, że rosnące zainteresowanie tworzeniem fintechowych bytów chce wykorzystać Wojciech Sobieraj. Kilka tygodni temu pisaliśmy w „Pulsie Biznesu”, że legendarny twórca Aliora zebrał zespół, który pracuje nad paneuropejskim, mobilnym bankiem. Jak się okazuje, projekt jest bardziej złożony i składa się z dwóch osobnych linii biznesowych. Jedna to bank mobilny, oferujący produkty dla klientów indywidualnych oraz małych firm — klasyczny B2C. Osobną linię stanowić mają natomiast usługi B2B, czyli bankowe white label.

— W Europie działa właściwie jeden taki bank — niemiecki Solaris, który dostarcza innym bankom wszystkie rozwiązania potrzebnedo uruchomienia i prowadzenia banku. Jest tak zawalony pracą, że trudno umówić się z nim na termin — mówi jeden z naszych rozmówców.

Z usług Solarisa miał korzystać Alior podczas zaplanowanej w ubiegłym roku i niezrealizowanej ekspansji na rynek niemiecki. Na nieco podobnej zasadzie działa mBox, spółka oferująca zainteresowanym platformę transakcyjną mBanku w ramach white label. Dotychczas znalazł się jeden oferent — francuski La Banque Postale. Nowy bank Wojciecha Sobieraja ma pójść w ślady Solarisa i sprzedawać usługi informatyczne i back office’owe w ramach outsourcingu. Według nieoficjalnych informacji całe zaplecze technologiczne i wsparcie będzie ulokowane w Polsce, ale bank będzie działać na podstawie licencji w jednym z europejskich krajów, gdzie formalnie ulokuje siedzibę. Nasi rozmówcy wskazują na Belgię, gdzie Warburg Pincus, amerykański wehikuł inwestycyjny, który — jak wynika z nieoficjalnych informacji — wsparł finansowo projekt Wojciecha Sobieraja, kupił w ubiegłym roku niewielki oddział włoskiego Banca Monte dei Paschi di Sienna.