Dopiero podczas ostatniej sesji lutego Bank Japonii (BoJ) zdecydował się zakupić fundusze ETF. Zachęcił go do tego spadek cen na tokijskiej giełdzie, informuje Reuters.
Siedziba Banku JaponiiBloomberg
Dopiero podczas ostatniej sesji lutego Bank Japonii (BoJ) zdecydował się zakupić fundusze ETF. Zachęcił go do tego spadek cen na tokijskiej giełdzie, informuje Reuters.
Po prawie miesięcznej przerwie, ostatnie zakupy ETF zrealizowane zostały 28 stycznia, bank centralny Japonii wznowił zakup fundusz, które podlegają obrotowi giełdowemu. Wstrzymywał się z tym z powodu wysokich wycen akcji na giełdzie, które wspięły się na najwyższe poziomy od ponad 30-tu lat.
W piątek BoJ zainwestował w zakup ETS oszałamiającą sumę… 5 mln jenów co odpowiada zaledwie nieco ponad 47 tys. USD. Ten zakup miał symboliczny charakter zważywszy, że średnie roczne tempo takiego skupu wynosi około 6 bln jenów. Zakupy kontynuowane są od dekady i ze względu na zadeklarowane poziomy inwestycji dokonywane muszą być również w okresie boomu na giełdzie.
W piątek tokijski parkiet odnotował najmocniejszą przecenę od kwietnia 2020 r.
BoJ stwierdził, że jego program kupowania ETF będzie jednym z narzędzi, które mógłby ulepszyć w swoim przeglądzie polityki. Bank skupuje ETF chcąc poprawić stabilność rynku.
Zakupy ETF mają na celu zapobieganie zawirowaniom na rynku, które szkodzą zaufaniu gospodarstw domowych i przedsiębiorstw – wyjaśniał w styczniu Haruhiko Kuroda, prezes BoJ.
Według przyjętych założeń, Bank Japonii ma rocznie skupować fundusze ETF o wartości 12 bln jenów.