Bank Solorza chce bardziej zmiękczyć wierzycieli bankruta

Agnieszka Berger
opublikowano: 2008-08-12 00:00

Bank Zygmunta Solorza-Żaka teoretycznie wciąż może nie kupić bankruta. Syndyk jednak w to nie wierzy.

Invest Bank liczy na większą redukcję długów Staropolskiego

Bank Zygmunta Solorza-Żaka teoretycznie wciąż może nie kupić bankruta. Syndyk jednak w to nie wierzy.

Komisja Nadzoru Finansowego pozytywnie zaopiniowała ofertę zakupu upadłego Banku Staropolskiego, złożoną przez Invest Bank kontrolowany przez Zygmunta Solorza-Żaka.

— Sędzia komisarz przygotowuje postanowienie o przyjęciu oferty. Spodziewam się, że zostanie wydane jeszcze w tym tygodniu — mówi Jan Kanecki, syndyk Staropolskiego.

Tysiąc przekonany

Invest Bank będzie mieć dwa miesiące od postanowienia sądu na podpisanie umowy zakupu upadłego banku. Przyszły nabywca nadal próbuje poprawić warunki transakcji, dając do zrozumienia, że wciąż może się rozmyślić. Nie chodzi o cenę Banku Staropolskiego, bo będzie on sprzedany za symboliczną kwotę. O prawdziwej wartości transakcji przesądzi ostateczny poziom zobowiązań bankruta, które będzie musiał pokryć Invest Bank. Na razie udało mu się uzyskać zgodę około 1 tys. spośród 2,2 tys. największych indywidualnych wierzycieli (których wierzytelności przekraczają 5 tys. zł) na 60-procentową redukcję. To pozwoliło zmniejszyć długi Staropolskiego ze 156 do 125 mln zł. Invest Bank twierdzi jednak, że liczył na więcej.

Chwiejna równowaga

— Oczekiwaliśmy zrównoważenia zobowiązań z wartością banku, która — według wyceny przygotowanej na zlecenie syndyka — opiewa na 85 mln zł. Liczymy, że pozostali duzi wierzyciele, m.in. państwowa Międzynarodowa Korporacja Gwarancyjna, też zgodzą się na redukcję — mówi Tomasz Krzak, dyrektor biura zarządu Invest Banku.

Inwestor zapowiada, że — jako przyszły nabywca — sam zwróci się pisemnie do wierzycieli. Unika jednak zajęcia jednoznacznego stanowiska w sprawie poziomu redukcji, który byłby warunkiem zrealizowania transakcji. Ewentualne niepodpisanie umowy z syndykiem to jedyny argument Invest Banku w negocjacjach długu. Jeśli bank Solorza nie kupiłby Staropolskiego, syndyk sprzedałby poszczególne składniki majątku spółki i wierzyciele nie dostaliby nic. Jan Kanecki uważa jednak, że to obecnie bardzo mało prawdopodobny scenariusz.

— Invest Bank znał poziom wyceny i rozmiary redukcji, kiedy składał ofertę. Nie sądzę, żeby pozwalał sobie na takie ekstrawagancje jak przepadek wadium wynoszącego 4 mln zł, a taki byłby skutek niepotwierdzenia umową przyjętej przez sąd oferty — ocenia syndyk.

Rzeczywiście Invest Bank jeszcze w czerwcu podwyższył kapitał — m.in. na zakup Staropolskiego. W tych okolicznościach wydaje się mało prawdopodobne, że wycofa się z transakcji. Jan Kanecki podtrzymuje, że trwający przetarg na Bank Staropolski, kolejny w wieloletniej historii tego spektakularnego bankructwa, jest ostatnim.

— Stanowisko rady wierzycieli jest jednoznaczne. Następnej szansy nie będzie — podkreśla syndyk.

Gdyby doszło do wyprzedaży aktywów bankruta, stracić mogliby nie tylko wierzyciele. Najcenniejsze aktywa upadłego banku to pakiet akcji Invest Banku, który — choć daje właścicielowi znikomy udział w głosach — stanowi po podwyższeniu kapitału około 20 proc. udziałów w spółce Solorza.

125 mln zł Tyle wynoszą obecnie zredukowane długi Staropolskiego.

85 mln zł Na tyle został wyceniony majątek bankruta.

1,2 tys. Tylu dużych wierzycieli wciąż nie udało się namówić na…

60 proc. …taką redukcję, na jaką zgodził się już 1 tys. poszkodowanych.