Banki centralne podnoszą prognozy na 2026. Czy to ożywienie podażowe?

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2025-12-11 18:35

Fed zaprezentował w środę optymistyczną projekcję dla amerykańskiej gospodarki. EBC też sygnalizuje, że koniunktura jest lepsza od oczekiwań. Debatę wzbudzają źródła tego zjawiska.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zacznę od bukmacherów. Ryzyko recesji w Stanach Zjednoczonych w 2026 r. jest na platformie Polymarket wyceniane coraz niżej i na początku grudnia pierwszy raz spadło poniżej 30 proc. Stopniowo rozprzestrzenia się przekonanie, że nadchodzący rok może być dobry w gospodarce. Widać to też w Europie. Potwierdzają to banki centralne.

W środę amerykański bank centralny – Fed – zaprezentował cokwartalne projekcje makroekonomiczne. Są one optymistyczne. Projekcja wzrostu PKB na 2026 r. wzrosła do 2,3 proc. r/r wobec 1,8 proc. prognozowanych w poprzedniej analizie we wrześniu i 1,6 proc. przewidywanych w rundzie czerwcowej. Lekko podniesione zostały też prognozy na lata 2027 i 2028. Czyli ocena banku jest taka, że cykl w amerykańskiej gospodarce jest istotnie mocniejszy od przewidywań. Należy zaznaczyć, że dla takiej gospodarki jak USA 0,5 pkt proc. różnicy w prognozach to sporo.

Powodem podniesienia prognoz jest odporność konsumpcji i inwestycji na niepewność związaną z cłami i cenami. Fed nie widzi cyklicznego osłabienia w zachowaniu konsumentów i firm i stąd rewizja prognoz w górę.

Widać też, że w Fed rośnie przekonanie o pozytywnym wpływie rewolucji AI na wydajność gospodarki. Wyższym prognozom PKB towarzyszą bowiem niższe przewidywania dotyczące inflacji. Jeżeli gospodarka rośnie szybciej, a ceny wolniej, to oznacza jakieś zmiany po stronie podażowej, czyli zdolności wytwórczych. Jednym takim czynnikiem jest energia i jej większa dostępność na świecie, co przekłada się na niższe ceny. Innym właśnie AI, które zwiększa możliwości produkcyjne. Mówiąc brutalniej, AI może pogarszać sytuację pracowników na rynku pracy i zmniejszać presję płacową, którą Fed uznaje za ważny czynnik wpływający na inflację.

W wypowiedziach członków Fedu często przewija się hipoteza, że sztuczna inteligencja pozwoli zwiększyć tempo wzrostu PKB bez zwiększenia inflacji. Aczkolwiek w najnowszych projekcjach to przekonanie nie jest jeszcze w pełni odzwierciedlone, ponieważ ocena długookresowego tempa wzrostu gospodarki nie zmieniła się w ostatnich kwartałach i wynosi 1,8 proc. Jest to więc najwyraźniej jakiś element debat. Członkowie Fedu wciąż widzą ożywienie bardziej jako zjawisko cykliczne niż strukturalne.

Więcej optymizmu jest też w Europie. W środę prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde powiedziała, że bank może podnieść przewidywania dla wzrostu PKB strefy euro w przyszłym roku. EBC opublikuje prognozy w przyszłym tygodniu, więc Lagarde ma już na pewno wgląd do wstępnych wyników analiz. Jej zdaniem na poprawę koniunktury wskazują m.in. dane o nastrojach wśród firm oraz o zatrudnieniu. Gospodarka europejska generalnie okazała się bardziej odporna na konflikty handlowe od oczekiwań.

To nie jest jednak tak, że wszystko płynnie gra w światowej gospodarce. Dla zrównoważenia optymizmu Kiel Institute, jeden z czołowych niemieckich ośrodków badawczych, obniżył prognozę wzrostu gospodarczego Niemiec w 2026 z 1,3 do 1 proc. Można powiedzieć tak: o ile w USA trwa debata, na ile ożywienie ma charakter strukturalny, o tyle w Niemczech toczy się analogiczna debata, na ile stagnacja jest wiedziona strukturalnymi czynnikami.