Tej jesieni zainteresowałem się kwestią dywidend – czyli częścią zysku, jaką giełdowe spółki przelewają na konta swoich akcjonariuszy. Dla mnie to na razie tylko miły dodatek do portfela. W tym roku do mojej kieszeni wpadło w ten sposób kilkaset złotych. Nie za wiele, ale zacząłem się zastanawiać, jak sprawić, by było więcej. Postanowiłem wtedy, że w listopadzie zasadzę się na tegoroczne dywidendy, jakie giełdowe spółki będą wypłacać dopiero za kilka miesięcy.
No ale łatwiej obiecać, niż zrobić. Na hasło „spółki dywidendowe” otrzymałem całą masę poradników. Ale w większości zawierały one odpowiedzi, które już znałem. Nie mówiły jednak, jak się do tego konkretnie zabrać. Finalnie człowiek zostawał sam na sam z tabelą notowań i własnym excelem. Zacząłem więc kombinować i natrafiłem na indeks WIGdiv. Zrzesza on te giełdowe spółki, które regularnie dzieliły się zyskami przez pięć ostatnich lat i które wchodzą w skład indeksów WIG20, mWIG40 lub sWIG80.
Gdzie można znaleźć dywidendowych arystokratów?
Zerknąłem na skład WIGdivu i znalazłem tam 33 spółki. Całkiem nieźle – jest w czym wybierać. Ale, ale… to nie było do końca to, co miałem na myśli. Otóż połowa składu naszego dywidendowego WIG-u za zeszły rok wygenerowała stopę dywidendy niższą od 5 proc. A jak już pisałem – 5 proc. to ja mogę mieć na obligacjach skarbu państwa przy znacznie mniejszym ryzyku (ale też z zerowym potencjałem wzrostu). Po drugie, w składzie WIGdiv nie znalazłem banków. A to dlatego, że po fatalnym roku 2020 nadzór nakazał im przeznaczyć zyski na kapitał zapasowy i nie mogły wypłacić dywidendy.
Na szczęście kierownictwo giełdy chyba dostrzegło ten sam problem i w lutym GPW Benchmark zaprezentował nowy indeks spółek dywidendowych WIGdivplus. Tutaj kryteria zostały nieco poluzowane i nie są aż tak arystokratyczne. Wystarczy bowiem, aby spółka dzieliła się zyskiem przez trzy-cztery z poprzednich pięciu lat. No i aby stopa dywidendy za poprzedni rok przekraczała 2 proc. Dzięki temu w indeksie tym znalazły się banki (choć nie wszystkie) i przede wszystkim wypadły z niego dywidendy śladowe. Na początku grudnia 2025 r. WIGdivplus liczył 48 pozycji.
Z tego na starcie i tak prawie połowę musiałem odsiać, gdyż tegoroczna stopa dywidendy nie przekraczała 5 proc. Owszem, istnieje szansa, że w tym roku niektóre spółki poprawią zyski i w roku 2026 wypłacą wyższe dywidendy. Dlatego też do puli dorzuciłem Murapol i Unimot, które obecnie notowane są przy (tegorocznej, czyli już historycznej) stopie dywidendy powyżej 4,5 proc.
| Spółka | Zysk na akcję za ostatnie 4 kwartały (w zł | Szacowana dywidenda na akcję (w zł) | Stopa dywidendy (w proc.) |
| Stalexport | 0,46 | 0,46 | 14,8 |
| Text* | 5,34 | 5,07 | 13,1 |
| Votum | 13,36 | 5,00 | 10,5 |
| Mangata | 6,71 | 6,71 | 10,5 |
| Ferro | 2,88 | 2,88 | 10,4 |
| Pekao | 25,92 | 19,44 | 9,4 |
| PZU | 8 | 5,78 | 8,9 |
| Develia | 1,03 | 0,72 | 8,8 |
| PCC Rokita*** | 7,31 | 5,12 | 8,2 |
| Bank Handlowy | 11,01 | 8,26 | 8,1 |
| Santander Polska | 54,34 | 40,76 | 8,0 |
| Oponeo.pl | 7,3 | 6,58 | 7,5 |
| Rainbow | 18,53 | 10,52 | 7,4 |
| Instal Kraków | 7,4 | 2,55 | 7,3 |
| Orlen | 10,9 | 6,50 | 6,9 |
| GPW | 4,59 | 4,09 | 6,4 |
| Playway | 17,66 | 15,36 | 6,3 |
| Ambra | 1,73 | 1,07 | 6,3 |
| Atal | 4,27 | 3,44 | 6,1 |
| Grupa Kęty | 57,39 | 55,83 | 5,9 |
| XTB | 5,56 | 4,16 | 5,8 |
| Boryszew** | 0,46 | 0,30 | 5,6 |
| Orange Polska | 0,68 | 0,52 | 5,2 |
| Decora | 7,18 | 3,74 | 5,0 |
| Murapol** | 5,76 | 1,91 | 4,7 |
| Dom Development | 16,11 | 9,50 | 3,6 |
| Unimot*** | 11,38 | 4,00 | 3,0 |
| Asbis | 1 | 0,51 | 1,7 |
Tak inwestor odrabia pracę domową
Inwestowanie trochę przypomina mi szkołę. Przynajmniej tę z moich czasów, gdy uczniowie jeszcze musieli odrabiać prace domowe. Dla inwestorów taką pracą domową jest prowadzenie własnego researchu, budowanie samodzielnych zestawień i na ich podstawie wyciąganie wniosków. Zmajstrowałem zatem arkusz w Excelu. Trochę czasu mi to zajęło, ale mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej mi będzie wybierać spółki dywidendowe za rok, za dwa czy za lat dziesięć. Tak, jestem przecież inwestorem z długoterminowym horyzontem inwestycyjnym i teraz dopiero wylewam fundamenty pod 25-letni budynek ważący milion złotych. Od czegoś trzeba jednak zacząć.
Jak widać, w przyszłym roku kilka giełdowych spółek może wypłacić nawet dwucyfrową stopę dywidendy. Oczywiście „może” wcale nie znaczy, że wypłaci. Powiem wam, jak to obliczyłem. Otóż zsumowałem zyski przypadające na akcję (czyli EPS-y) za cztery poprzednie kwartały. Tym samym założyłem, że bieżący kwartał będzie przynajmniej równie dobry jak IV kwartał 2024 r. Rzecz jasna to założenie, które wcale nie musi okazać się prawdziwe. Co więcej, w przypadku kilku spółek uznałem za dość prawdopodobne, że tak się nie stanie (oznaczyłem je dwiema gwiazdkami).
Po drugie założyłem sobie, że stopa wypłaty dywidendy (czyli część zysku netto trafiająca do akcjonariuszy) będzie taka sama jak była w roku bieżącym. Również to założenie w wielu przypadkach zapewne nie okaże się spełnione, tym bardziej że niektóre spółki wypłacały dywidendy z kapitałów zapasowych (czyli także z zysków z lat ubiegłych), co raczej się nie powtórzy. Ponadto część emitentów (np. Orlen) ma ściśle określoną politykę dywidendową i z góry obiecuje, ile wyniesie DPS (czyli dywidenda na akcję). I wreszcie po trzecie, oszacowane przeze mnie stopy dywidendy bazują na kursach akcji z 11 grudnia. Jeśli w międzyczasie ich notowania by spadły, to oczekiwane stopy dywidendy pójdą w górę. I odwrotnie.
Dodatkowo rachunki komplikują nam zaliczki na przyszłoroczne dywidendy, jakie niektóre spółki postanowiły wypłacić już teraz. Przykładowo, Dom Development 9 grudnia wypłacił swoim akcjonariuszom 7 zł na akcję. Przy czym na tę wypłatę nie załapią się ci, którzy tych akcji już nie mają, gdyż dzień dywidendy ustalono na 2 grudnia.
Czego się nauczyłem
Dywidendowa praca domowa nauczyła mnie kilku rzeczy. Po pierwsze, dała satysfakcję z samodzielnie wykonanej roboty, która może (ale nie musi!) pozwolić zgarnąć ze stołu dywidendy rzędu nawet 9-11 proc. Wystarczy tylko, że spółki nie pogorszą swoich wyników w bieżącym kwartale i że ich właściciele na walnym uchwalą równie wysoką (lub nawet wyższą) stopę wypłaty dywidendy niż w roku ubiegłym. Zatem po drugie, samodzielnie odkryłem istnienie potencjalnych dywidendowych perełek i to nawet wśród największych blue chipów.
Ale po trzecie, jestem inwestorem pokornym i mam świadomość tego, że mogę się mylić. A nawet jeśli mam rację, to korporacyjne zyski mogą się okazać nie do utrzymania w długim terminie (tj. w kolejnych latach) i rynek właśnie taki scenariusz może wyceniać. I wreszcie po czwarte, sprawa dywidend okazała się bardziej skomplikowana, niż mi się wydawało. Oprócz bieżących wyników finansowych trzeba tu jeszcze przewidzieć decyzję walnego o proporcjach podziału zysku (czyli ile przeznaczyć na dywidendę, a ile na kapitał zapasowy). Do tego dochodzi kwestia ustalonej (albo i nieustalonej) przez spółkę polityki dywidendowej i wypłaconych już zaliczek na poczet przyszłorocznej wypłaty z zysku. Niemniej jednak jest to ścieżka, którą mam zamiar w przyszłości podążać. Bo jak mawia stare giełdowe porzekadło: od zgarniania dywidend jeszcze nikt nie zbiedniał.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 24 lata mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchania podcastów>>
