Banki wejdą do Unii wcześniej niż Polska

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2001-03-12 00:00

Banki wejdą do Unii wcześniej niż Polska

ZBP sprzeciwia się wprowadzeniu podatku od zysku z lokat terminowych

Sporo zostało zrobione, ale równie dużo pracy czeka polskie banki przy dostosowaniu przepisów do wymogów Unii Europejskiej. Czas ucieka.

Część przyjmowanych przez banki przepisów, zgodnych z wymogami UE, będzie miała ogromne znaczenie dla klientów. Przede wszystkim ustawy dotyczące handlu elektronicznego, ale także kwot gwarantowanych depozytów czy opodatkowania przychodów z lokat.

Do uregulowania zostają między innymi kwestie dotyczące podpisu elektronicznego, zabezpieczeń transakcji kartami, elektronicznego handlu czy rzetelności reklamy oferty bankowej.

Podatki

Z punktu widzenia klientów banków jedną z najistotniejszych spraw jest kwestia opodatkowania dochodów z lokat. Stanowisko UE w tej sprawie jeszcze nie jest jasne, choć kilka jej państw naciska, by wprowadzić takie podatki.

— Związek Banków Polskich jest przeciwny takim rozwiązaniom. Wprowadzenie takiego obciążenia spowoduje natychmiastowy wypływ kapitału z UE do rajów podatkowych. Eksperci spodziewają się, że wprowadzenie tego podatku w całej Unii spowoduje wypływ kilkudziesięciu miliardów euro. W interesie UE jest, abyśmy w Polsce wprowadzili ten podatek, w naszym — byśmy poczekali z podatkiem przynajmniej do momentu wejścia do Unii. Dopóki nie jesteśmy bowiem w niej opodatkowani, Polacy zaczną wyprowadzać pieniądze za granicę — mówi Paweł Pniewski, doradca prezesa ZBP.

Kwoty gwarantowane

Jeden z ważniejszych przepisów, które udało się już dostosować do wymogów UE, dotyczył wysokości kwot gwarantowanych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Dziś, w przypadku upadku banku, możemy liczyć na wypłatę lokat do równowartości 11,5 tys. euro. BFG będzie natomiast gwarantował lokaty do 20 tys. euro w momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

— UE zaleca jednak również stworzenie funduszu gwarancyjnego dla inwestorów. Ma zapobiegać utracie pieniędzy przez graczy giełdowych w przypadku bankructwa biura maklerskiego — tłumaczy Paweł Pniewski.

Przeto będzie musiał powstać odpowiednik BFG dla rynku kapitałowego.

— Dla banków natomiast bardzo istotna jest dyrektywa o ostatecznym rozrachunku. Wprowadzenie tej ustawy może pociągnąć za sobą szereg zmian prawnych, m.in. w kodeksie cywilnym i innych przepisach — wyjaśnia Paweł Pniewski.

Wiele unijnych zaleceń, które niebawem mogą przekształcić się w dyrektywy, dotyczy transakcji kartami płatniczymi. Chodzi przede wszystkim o kwestie związane z bezpieczeństwem obrotów. Powoli staje się normą, że klient nie ponosi odpowiedzialności za transakcje skradzioną kartą od chwili jej zastrzeżenia.

— W UE, gdy właściciel karty stwierdzi, że transakcje bez jego wiedzy i zgody zostały dokonane jeszcze zanim zastrzegł kartę, odpowiada za operacje do wysokości 150 euro. Za resztę odpowiedzialność przejmuje bank — twierdzi Paweł Pniewski.

Nasze banki będą się więc także musiały nastawić na przejmowanie większej odpowiedzialności za operacje frodowe.

Obecnie w propozycji ustawy jest zapis o tym, że klient nie będzie ponosił odpowiedzialności, jeśli karta została wykorzystana bez elektronicznej identyfikacji lub jego osobistego podpisu. Jednak przepis ten nie dotyczy fałszerskich transakcji dokonanych w Internecie.

Aby natomiast dokonywanie wszelkich operacji w Internecie mogło stać się faktem, konieczne jest prawne zrównanie podpisu elektronicznego z papierowym — co jest także przedmiotem dyrektyw UE.

Jawna oferta

Kolejną ważną sprawą, która ma chronić interesy klientów, jest ustawa o kredycie konsumenckim.

— Koszt kredytu, według norm UE, powinien obejmować wszystkie opłaty — oprocentowanie, prowizje, prowizje agenta, ubezpieczenie i wszelkie inne płatności, po których dopiero liczy się rzeczywisty koszt kredytu. Banki, nawet w ulotkach reklamowych, mają obowiązek ujawniać wszystkie te informacje — wyjaśnia Paweł Pniewski.

Dzięki wprowadzeniu tych przepisów, klienta nie zaskoczą dodatkowe koszty przy zaciąganiu kredytu. Żaden bank nie będzie też mógł informować o zerowym oprocentowaniu kredytu bez równoczesnego podania innych kosztów, np. prowizji, które z nawiązką zwracają danemu bankowi brak oprocentowania.

Bankowcy przekonują, że do roku 2003, czyli wstępnej daty wejścia Polski w struktury UE, uda się przystosować polskie prawo bankowe do wymogów Unii.

— Czasu jest dużo, a prace postępują szybko — dodaje Paweł Pniewski.

Beata Tomaszkiewicz

[email protected] tel. (22) 611-62-27

Okiem eksperta

Unia podniesie standardy

To my chcemy wkroczyć do Unii, więc musimy przyjść jej warunki. Jednym z nich jest dostosowanie ustaw bankowych i okołobankowych. Jednak zupełnie inna sprawą jest to, że dostosowanie naszego prawa do wymogów UE podniesie jakość usług finansowych. Unia bowiem stwarza standardy nie tylko europejskie i ogólnoświatowe. Przyjęte przez Unię Europejską rozwiązania praktycznie wyznaczają standardy systemów bankowych państw na wszystkich kontynentach, również w USA. Tak jest w pryzpadku rozwiązań prawnych dotyczących instytucji finansowych, Internetu, podpisu elektronicznego i wielu innych.

Sławomir Lachowski

wiceprezes BRE Banku

Okiem eksperta

Banki muszą mówić prawdę

Sądzę, że dla klientów indywidualnych najistotniejsze będą zmiany, które zostaną wprowadzone dzięki ustawie o elektronicznych instrumentach płatniczych. Określa ona bowiem odpowiedzialność klienta m.in. za transakcje w Internecie i to zarówno za te prawdziwe, jak i za te fałszerskie. Zwiększa także odpowiedzialność banków za transakcje skradzionymi kartami. Równie ważne będzie wprowadzenie ustawy o kredycie konsumenckim, która nałoży na banki obowiązek rzetelnego informowania klientów. Dla banków natomiast najistotniejsze jest zmniejszenie obciążeń finansowych, czyli rezerw celowych i rezerw od depozytów — to najważniejsze przepisy, które szybko muszą zastać zmienione.

Krzysztof Pietraszkiewicz

dyrektor generalny ZBP