Jeśli Stocznia Gdynia upadnie, akcje Polic sprzeda syndyk. Jeśli przetrwa, musi pozbyć się ich sama. Tak źle i tak...
W środę Komisja Europejska miała zdecydować, czy akceptuje restrukturyzację stoczni. Wczoraj wieczorem PAP poinformowała, że dała Polsce trzy miesiące więcej czasu. Jeśli mimo wszystko zażąda zwrotu pomocy publicznej szacowanej na 5-7 mld zł — to stocznie czeka bankructwo. To problem nie tylko dla nich i ich kooperantów. Sporo do stracenia mają też Zakłady Chemiczne Police.
W upadłościowej masie
Skarb państwa dokapitalizował Stocznię Gdynia 6,6 mln akcji (niespełna 9 proc.) tej spółki. Podwyższenie już zostało zarejestrowane, choć Police nie dostały informacji w tej sprawie. Co się stanie z akcjami zakładów chemicznych, jeśli stocznia upadnie?
— Nie analizowałem tej sytuacji. Może da się to jakoś odwrócić — mówi jeden z giełdowych analityków, który chce zachować anonimowość.
Nie da się.
— Podwyższenie kapitału zakładowego powoduje bezwzględny obowiązek akcjonariusza, tj. skarbu państwa, wniesienia wkładu na pokrycie podwyższonego kapitału zakładowego. Wierzytelność stoczni do skarbu państwa o wniesienie wkładu na pokrycie akcji w sytuacji ogłoszenia upadłości weszłaby w skład masy upadłościowej — twierdzi Teresa Majewska, adwokat kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy.
Mówiąc wprost — jeśli skarb przekaże stoczni akcje Polic, to wejdą one w masę upadłości i będzie mógł sprzedać je syndyk lub zarządca, a jeśli skarb ich nie przekaże, to syndyk może żądać wykonania przez skarb zobowiązań.
Jest jednak furtka. Daje ją możliwość ewentualnego potrącenia wierzytelności stoczni w stosunku do skarbu. Skarb zatrzymałby Police w zamian za redukcję stoczniowych wierzytelności.
Lepiej w pakiecie
Jeśli Bruksela przyjmie plany restrukturyzacji stoczni, to firma powinna zbyć pakiet Polic, by spłacić wierzytelności publicznoprawne.
— Spadki kursu Polic w ostatnim czasie były skutkiem zapowiedzi tych wydarzeń — twierdzi jeden z giełdowych analityków.
I przekonuje, że gdyby stocznia zaczęła sprzedawać akcje Polic na parkiecie, to kurs spadałby dalej. Lepiej sprzedać pakiet poza rynkiem wybranemu inwestorowi. Z pewnością znajdzie się chętny, który zechce w Policach zaparkować i poczekać na sprzedaż pakietu kontrolnego przez skarb. Stocznia Gdynia nie ujawnia na razie, co zrobi z pakietem chemicznej spółki.
— Będzie odpowiednio zagospodarowany, aby uzyskać najlepsze wyniki finansowe —zapewnia Antoni Poziomski, prezes Stoczni Gdynia.
Sprawy nie komentują Police, dopóki nie otrzymają informacji o przekazaniu ich akcji.
Gdyńska spółka oprócz akcji Polic jest też dokapitalizowana akcjami PKO BP. Tu jednak w grę wchodzi pakiet zaledwie 0,25 proc. akcji, więc stoczniowe perturbacje raczej nie powinny mieć wpływu na bank.