GPW byłaby pierwszą wśród giełd byłych europejskich państw komunistycznych, która uzyskałaby taki status, udostępniając ponad 400 spółek notowanych na warszawskim rynku dla większej liczby inwestorów, w tym funduszy śledzących indeksy rynków rozwiniętych, zauważa agencja.
- Zdajemy sobie sprawę, że w świecie rynków wschodzących jesteśmy znacznie większą „rybą” niż bylibyśmy w koszyku MSCI dla rynków rozwiniętych – powiedział Bardziłowski. - Musimy pracować nad tym, aby nie pozostać poza radarem zdecydowanej większości inwestorów – dodał.
Bloomberg zwraca uwagę, że sojusznikiem GPW w realizacji jej ambitnego planu jest minister finansów Andrzej Domański. W sierpniu przedstawił zachęty podatkowe oparte na modelu szwedzkim, mające na celu ożywienie „kultury inwestowania w akcje”, która panowała w poprzednich dekadach.
Prezes GPW stawia na rządowy plan podatkowy, mający na celu poszerzenie bazy krajowych inwestorów. Mogłoby to skłonić więcej spółek do wejścia na giełdę w Warszawie i zwiększyło ich łączną kapitalizację, przekraczającą już 25 proc. PKB Polski. Bardziłowski spodziewa się, że w związku z szybkim wzrostem wydatków wojskowych w Europie Wschodniej więcej firm działających w obszarze obronności pojawi się na GPW. Prezes warszawskiej giełdy wskazuje również, że rekordowa skala ofert wtórnych akcji w tym roku jest kluczowym argumentem pokazującym, że po wejściu na giełdę spółka może wielokrotnie pozyskiwać kapitał.
- Szczególnie w segmencie spółek o średniej i małej kapitalizacji można zrobić wiele i teraz jest na to czas – powiedział Bardziłowski. - Widzimy już inwestorów sięgających poza spółki spoza pierwszej dwudziestki. To dobry sygnał – dodał.
Bloomberg przypomina, że 7 lat temu dostawca indeksów, FTSE Russell, zaliczył Polskę do rynków rozwijających się, przyznając akcjom notowanym na giełdzie w Warszawie wagę 0,1 proc. Tymczasem akcje polskich spółek stanowią obecnie 1,1 proc. indeksu akcji rynków wschodzących MSCI.
Aktywa zarządzane przez fundusze ETF, które korzystają z indeksów rynków rozwiniętych MSCI, są około trzy razy większe niż funduszy śledzących wskaźniki rynków wschodzących. W najnowszym przeglądzie z czerwca, MSCI jako mankamenty polskiego rynku wskazało brak informacji w języku angielskim od polskich emitentów, niedobór pożyczek akcji i krótkiej sprzedaży, a także niewystarczające przepisy dotyczące reprezentacji rejestrowej akcji należących do inwestorów zagranicznych.
Wartość rynkowa spółek notowanych na giełdzie w Warszawie przekracza 1,05 bln zł. To więcej niż łączna kapitalizacja spółek notowanych w Pradze, Budapeszcie i Bukareszcie, a także dwa razy więcej niż wynosi łączna wartość spółek notowanych w Wiedniu, zwraca uwagę Bloomberg. Płynność jest nadal niska, zauważa agencja, ale rośnie, szczególnie w trakcie tegorocznej hossy. WIG20, główny indeks warszawskiej giełdy, rośnie jak dotąd w tym roku o 35 proc., a w ujęciu dolarowym o ok. 50 proc.