Bariery: bałagan i wybory

Marta Filipiak
opublikowano: 2005-02-07 00:00

Braki i niejasności w przepisach zniechęcają do inwestycji w Polsce.

Bez zmian daleko nie zajedziemy.

„Puls Biznesu”: Jak bardzo kolejne braki w przepisach wpływają na odbiór naszego kraju na świecie, a co za tym idzie — napływ inwestycji?

Ryszard Petru: W skali całej gospodarki światowej nie są one tak widoczne. Dlatego nie można powiedzieć, że psują wizerunek Polski. Inaczej to wygląda z perspektywy konkretnych firm zagranicznych, które rozważają lokalizację inwestycji w naszym regionie. Niedoróbki prawne nabierają innej rangi i często są decydujące. Efekty widzimy — ominęły nas największe inwestycje w regionie. Jeśli nie skupimy się na upraszczaniu i porządkowaniu przepisów oraz systemie zachęt, przyszłość nie przyniesie nam nic dobrego.

Jak w tym roku rozwiną się inwestycje zagraniczne. Co wpłynie na ich wartość?

Myślę, że w 2005 r. bardzo realny jest napływ 7-8 mld USD. Znaczną przeszkodą będą jednak wybory parlamentarne. Nie będzie jasne, z kim firmy mogą rozmawiać o przyszłości. Ponadto czas spektakularnych inwestycji w Europie Środkowej i Wschodniej powoli się kończy. Teraz powinno przybywać małych i średnich przedsięwzięć po blisko 20 mln USD.

Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH