Na rynku rosła ostatnio wiara, że zbliżający się szczyt G20 w Japonii będzie przełomowy, a spotkanie prezydentów USA i Chin otworzy drogę do zakończenia wojny handlowej porozumieniem. W środę sekretarz skarbu Steven Mnuchin powiedział, że umowa jest „dogadana na 90 proc.”, co umocniło optymizm inwestorów.
- Nie wyobrażam, żeby cokolwiek było załatwione – powiedział Bass.
Jego zdaniem, strony mogą uzgodnić plan nowych rozmów, aby poprawić nastroje inwestorów, ale zawarcie umowy nie jest obecnie ani w interesie prezydenta USA, ani prezydenta Chin. Bass uważa, że Xi Jinping może chcieć przeczekać prezydenturę Donalda Trumpa licząc iż nie zostanie on wybrany w 2020 roku. Z drugiej strony Trump może cierpliwie czekać na taką wersję umowy, która będzie zawierała efektywne mechanizmy jej stosowania, a także powodowała istotne zmiany w chińskim prawie.
- Jeśli Trump zgodzi się na niedoskonałą umowę, będzie atakowany zarówno z lewej, jak i prawej strony – powiedział Bass.
Oczekuje, że ostatecznie dojdzie do objęcia w USA cłem pozostałej części importu z Chin. Uważa jednak, że ekonomiczne efekty ceł nie są istotne patrząc na wielkość gospodarek USA i Chin. Bass uważa, że inwestorzy powinni martwić się spowolnienia chińskiej gospodarki z powodu rosnących wynagrodzeń oraz kosztów ubezpieczenia i transportu morskiego. Ograbi to Chiny z wieloletniej przewagi, polegającej na byciu największym na świecie dostawcą dóbr.
- W wielu przypadkach jest taniej produkować w Meksyku i dostarczać to do USA – powiedział Bass.