Bez zabezpieczenia w banku ani rusz

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2012-09-06 00:00

Finansowanie: Najszybciej firma przekona do siebie bank nieruchomością. Najlepiej drogą i położoną w atrakcyjnej lokalizacji

Nie zapowiada się na poluzowanie polityki kredytowej dla firm. Banki w obliczu spowolnienia raczej niechętnie przyjmują ryzyko. W tej sytuacji rośnie rola zabezpieczeń.

— W obecnej sytuacji makroekonomicznej mamy do czynienia z mniejszym apetytem banków na ryzyko kredytowania bez materialnego pokrycia transakcji — przyznaje Marek Sołtysiak, kierownik w Departamencie Kredytów Komercyjnych w Banku BPH.

Najbardziej przekonujące

Tym samym również firma prezentująca się obiecująco w zakresie możliwości spłaty zobowiązania (z dobrą historią kredytową i sytuacją finansową) rzadko będzie kandydatem, któremu można powierzyć pieniądze. Jej szanse na kredyt wzrosną, jeśli zaoferuje coś jeszcze. Wymagania dotyczące zabezpieczeń są różne i często zależne od rodzaju kredytu.

— Przy kredytach obrotowych podstawowym zabezpieczeniem jest cesja należności z finansowanych kontraktów. Natomiast kredyty inwestycyjne są zabezpieczane na finansowanym majątku, np. zastaw na maszynach — mówi Aldona Abramczyk, dyrektor Departamentu Zarządzania Ryzykiem Kredytowym w Polskim Banku Przedsiębiorczości.

Jednak najszybciej przedsiębiorca przekona do siebie bank nieruchomością. Najlepiej mieszkalną o odpowiedniej wartości i do tego położoną w atrakcyjnej lokalizacji. Bank będzie zainteresowany relacją jej wartości do kwoty udzielanego kredytu oraz możliwością zbycia. Nie ma się czemu dziwić, też chce się zabezpieczyć.

— Im większa wartość zabezpieczenia oraz jego płynność, czyli możliwość zamiany na formę pieniężną, tym bank tworzy mniejsze rezerwy oraz alokuje niższy kapitał, który jest wymagany zgodnie z dyrektywą UE oraz uchwałą KNF — wyjaśnia Piotr Potęga z Departamentu Korporacyjnych Produktów Kredytowych w ING Banku Śląskim.

Ale banki honorują nie tylko nieruchomości, katalog zabezpieczeń jest bardzo szeroki: maszyny i urządzenia, pojazdy, kaucje, zapasy gromadzone w magazynach, cesje z kontraktów i umowy przewłaszczenia i tym podobne. Czasem wystarczy jedna rzecz, ale często kredyt może zostać udzielony na kilka zabezpieczeń.

Na straconej pozycji

Co z przedsiębiorcami, którzy nie posiadają żadnego majątku, który mógłby stanowić zabezpieczenie? — Takie firmy muszą mieć bardzo dobrą zdolność kredytową. Te słabsze szybciej dostaną finansowanie w postaci faktoringu — mówi Aldona Abramczyk.

W praktyce na kredyt bez zabezpieczenia mogą liczyć firmy o bardzo dobrej kondycji finansowej, najlepsi klienci banków. Będą to jednak pożyczki obarczone wysokim kosztem kredytowania i zwykle nieduże zaangażowania. — Najczęściej w formie kredytu w rachunku bankowym z okresem do jednego roku i najczęściej wymagane regularnymi wpływami ze sprzedaży, które zasilają rachunek bankowy — tłumaczy Piotr Potęga.

Przy mniejszych kwotach kredytu zabezpieczeniem może być np. jedynie oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Średnio na rynku przedsiębiorca może liczyć na kredyt bez zabezpieczenia w wysokości maksymalnie 100-200 tys. zł. Zwykle jest to jedno albo dwukrotność miesięcznego obrotu. Ale np. Meritum Bank deklaruje, że bez zabezpieczenia pożyczy przedsiębiorcom do 300 tys. zł, a Idea Bank do 250 tys. zł.

Wiele banków specjalne warunki przygotowało dla tzw. wolnych zawodów, m.in. prawników i lekarzy. Ci często mogą się pojawić jedynie z oświadczeniem o dochodach i na tej podstawie dostaną kredyt.

Może być gorzej

Generalnie jednak firma, która chce otrzymać finansowanie od banku, musi się liczyć z tym, że wymagania przekroczą jej możliwości. Już teraz są duże, a mogą się jeszcze zmienić.

— Obecnie prognozowane przewidywania dla gospodarki powodują, że banki będą zmieniały skłonność do finansowania w najmniej stabilnych sektorach, możliwe jest też zrewidowanie polityki dotyczącej zabezpieczeń w kolejnych okresach — mówi Marcin Kołakowski, dyrektor Departamentu Bankowości Oddziałowej i Przedsiębiorstw w Meritum Banku.

Banki obserwują duże zainteresowanie kredytowaniem i to one dyktują warunki. Mają w czym wybierać. W celu przyciągnięcia najlepszych klientów wymagań co do zabezpieczeń nie złagodzą, ale robią, co mogą.

— W najbliższym czasie przejmiemy od klientów obowiązek zgłoszenia wpisu hipoteki do Księgi Wieczystej w Sądzie oraz zlecania wyceny nieruchomości rzeczoznawcy majątkowemu, dzięki czemu zredukujemy czas, który klient poświęca na pozyskanie finansowania — mówi Marek Sołtysiak. Dobre i to.