Bank Gospodarstwa Krajowego, którego aktywność na rynku walutowym tradycyjnie kojarzona jest z działaniami Ministerstwa Finansów i sprzedażą walut ze środków europejskich, w środę intensywniej niż w poprzednich dniach sprzedawał euro, informowali cytowani przez agencje Reutera dealerzy. Przy utrzymującej się w okresie międzyświątecznym niewielkiej płynności rynku oraz braku impulsów z rynków bazowych, gdzie panuje marazm, taka aktywna postawa w znaczący sposób wpływała na notowania złotego.
Nie jest wykluczone, że w ostatnich dniach roku Bank Gospodarstwa
Krajowego dalej będzie sprzedawał waluty, spychając ich kursy w dół. Ten czynnik
ma jednak tylko krótkoterminowy wpływ. Oczekuje się, że sprzedaż walut jest
wymianą środków z Unii Europejskiej. Przeprowadzenie tego procesu w końcówce
roku wiązane jest z próbą wzmocnienia złotego, żeby w ten sposób zmniejszyć
wartość zadłużenia zagranicznego Polski i uniknąć przekroczenia progu
ostrożnościowego na poziomie 55% PKB.
Taka interpretacja oznacza, że już w pierwszych dniach stycznia ten czynnik
przestanie mieć znaczenie. Stąd też wartość prognostyczna obecnych ruchów na
polskich parach jest znikoma.
W czwartek zostaną opublikowane dane o saldzie
rachunku bieżącego Polski w III kwartale, chiński indeks PMI, indeks Chicago PMI
oraz tygodniowe dane o nowych bezrobotnych w USA. W sytuacji kiedy BGK sprzedaje
euro na rynku, czynniki te tracą na znaczeniu.
Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.