GUS poinformował, że ceny żywności w I połowie kwietnia wzrosły o 0,7% po 0,1% w II połowie marca. Dane te są jednak lepsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy to ceny żywności wzrosły o 1,1%, a w całym miesiącu o 1,6%, napisali w dziennym raporcie analitycy Banku Handlowego.
Biorąc pod uwagę fakt, że dane te tylko nieznacznie odbiegają od naszej wcześniejszej prognozy (+0,5%) nie stanowią one zagrożenia dla naszej prognozy inflacyjnej. Gdyby w II połowie kwietnia ceny żywności wzrosły o około 0,1-0,2% (co jest naszą prognozą) to kwietniowa inflacja mogłaby spaść do poziomu 3-3,1% r/r. Jeśli jednak inflacja spadłaby poniżej 3%, wówczas byłby to mocny argument za kolejną obniżką stóp procentowych, na co wciąż oczekuje rząd. Osobiście jednak nie zakładalibyśmy takiego scenariusza. Ministerstwo Finansów prognozuje kwietniową inflację na poziomie 3,1%.
Jak powiedział Leszek Milller, sama czwartkowa decyzja RPP o obniżeniu stóp procentowych wprawdzie była zgodna z oczekiwaniami rządu, ale jej skala była zbyt mała. Premier nazwał ją zbyt doktrynalną. Po raz kolejny podkreślił też, że naszej gospodarce potrzebne są jeszcze niższe stopy procentowe. Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że Polska wciąż ma najwyższe koszty pieniądza w krajach bloku wschodniego.