Biura podróży poprawiają image gwarancjami

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-09-04 00:00

Rok temu firmy narzekały na wysokość ubezpieczenia, a teraz, po fali bankructw, same proszą o więcej

Wczoraj dla większości touroperatorów minął termin składania w urzędach marszałkowskich nowych umów gwarancyjnych. Sprawdziliśmy kilkanaście największych biur podróży.

None
None

Im większa firma, tym bardziej urosła jej gwarancja. Potwierdza to tezę, że duże firmy rosną kosztem mniejszych, bo koszty gwarancji zależą od przychodów z roku poprzedniego.

Itaka, która dotychczas miała rekordowe 125,7 mln zł, na najbliższych 12 miesięcy może się pochwalić gwarancją na 150 mln zł! 0 20 mln zł urosło zabezpieczenie TUI Poland, o 9 mln zł Rainbow Tours. Neckermann Polska ma czas do końca roku i firma jeszcze nie zajmuje się wysokością zabezpieczenia. W przypadku biur spoza pierwszej czwórki wzrosty — czasem minimalne — ale na ogół są.

Z badania przeprowadzonego dla „PB” wynika, że w związku z plajtami biur podróży co piąty Polak woli samodzielnie organizować wakacje, 12 proc. wybiera tylko wyjazdy z największych firm, a 8,3 proc. nie interesuje się najtańszymi ofertami.

Stroszą pióra

— Chociaż w 2011 r. nasze obroty były niższe niż 2010 r., na co wpłynęła sytuacja polityczna w Tunezji, podwyższamy gwarancję z 10,05 do 12,5 mln zł zgodnie z oczekiwaniami rynku i wymogami ustawowymi. Obecnie czekamy na dopełnienie ostatnich formalności u naszego ubezpieczyciela, co powinno stać się w ciągu najbliższych dwóch dni — wyjaśnia Grzegorz Karolewski, dyrektor generalny Oasis Tours.

Sprawa jest na tyle prestiżowa, że TUI Poland nie wystarcza 86,9 mln zł.

— To ważna informacja dla klienta. Chcemy mieć gwarancję przynajmniej na 150 mln zł. Zwróciliśmy się w tej sprawie do ubezpieczyciela, ale zgodził się tylko na kwotę, która wynika z ustawy. Poprosiliśmy urząd marszałkowski i Ministerstwo Sportu i Turystyki o pisma z poparciem wyższych od wymaganych gwarancji. Gdy je otrzymamy, przekażemy je ubezpieczycielowi — mówi Marek Andryszak, prezes TUI Poland.

Bardzo wyraźnie urosła gwarancja Ecco Holiday, które w maju anulowało 25 proc. wycieczek zaplanowanych na sezon letni. W ubiegłym roku było to 15,8 mln zł, teraz — 28,4 mln zł. Warto jednak pamiętać, że w czerwcu spółka przejęła Ecco Travel, które teraz funkcjonuje jako odrębna marka, a nie firma. Ecco Travel miało gwarancję wysokości 3,9 mln zł.

Jak ustawa nakazuje

Spośród największych touroperatorów mniejsze ubezpieczenia wykupiły Almatur i Interhome Polska. Może to oznaczać spadekprzychodów. Biuro Almatur nie odpowiedziało na pytania dotyczące powodów. Nie udało się skontaktować z biurem Interhome. Nie wszyscy są gotowi zapłacić za gwarancje więcej, niż trzeba. Zwłaszcza że ubezpieczyciele wymagają od touroperatorów złożenia depozytu, to kilka-kilkanaście milionów złotych.

— Nasza gwarancja ma wysokość wynikającą z rozporządzenia Ministerstwa Finansów — mówi Remigiusz Talarek, wiceprezes Rainbow Tours.

Giełdowa spółka ma osobną gwarancję za ponad 4 mln zł dla spółki zależnej Bee & Free.

Ale to już było

W ubiegłym roku biura podróży po raz pierwszy wykupywały nowe, droższe gwarancje. „PB” informował o dwóch firmach, które sprytnie tego uniknęły. Sky Club, który przejął markę Triada, zapłacił gwarancję obliczoną na podstawie swoich przychodów, choć Triada miała niemal trzykrotnie wyższe. Potem firma podnosiła gwarancję — również w celach marketingowych. Gdy Sky Club zbankrutował, suma gwarancyjna opiewała na 25 mln zł.

Pieniędzy nie wystarczy na zwrócenie wpłat wszystkim turystom, którzy nie wyjechali z biurem, choć mieli wykupione wakacje. Exim Tours natomiast wykupił gwarancję na 1 mln zł. Ponieważ powstała nowa spółka — Exim Tours SA — firma nie była zobowiązana do wykupu gwarancji na podstawie wyników z poprzedniego roku. Potem Exim Tours podniósł gwarancję do 10 mln zł.