Od wielu sesji zmienność na rynku terminowym jest mała. Średni range z ostatnich 20 sesji wynosi ok. 20 punktów, a z 10 sesji 17,5 punktu. To pokazuje jak trudno jest obecnie zarabiać day-traderom pieniądze i jakim wyczuciem należy je inwestować, by nie zawierać zbyt dużo błędnych transakcji. Wąski zakres wahań ma swoje odbicie w zmniejszającej się skłonności do zawierania transakcji – średni wolumen z ostatnich 20 sesji wynosi bowiem nieco ponad 9 tys. sztuk. W dalszym ciągu kurs kontraktów pozostaje w obszarze dość wąskiej konsolidacji pomiędzy ok. 1320 a 1360 punktów. Od dłuższego czasu więc wygodnym i w miarę bezpiecznym sposobem inwestowania pozostawało otwieranie długich pozycji w okolicach 1320 pkt. , natomiast krótkich w obszarze 1350-1360 punktów. Wielu inwestorów do tego się stosowało, co potwierdzało zachowanie bazy ( ujemna przy 1360 pkt i dodatnia przy 1320 punktów). Wczoraj nastroje się pogorszyły (Elektrim), baza spadła o 7 punktów, ale pozostaje dodatnia. Wskaźniki techniczne choć nie generują przejrzystych sygnałów to znów są bliżej obszarów wyprzedania niż wykupienia. Czy oznacza to kolejne odbicie w górę?, możliwe, ze tak, jednak należy zauważyć, że rynek w dalszym ciągu pokazuje swą słabość – spadki kontraktów przychodzą znacznie łatwiej niż wzrosty. Początek dzisiejszej sesji przyniesie zniżkę futures (zamieszanie wokół Elektrimu), a łapanie dołków przez day-traderów jest uzasadnione gdzieś w obszarze 1310-1315 punktów – im niżej tym lepiej, ale należy zachować dużą ostrożność przed ewentualną próbą wybicia w dół.