Koncern BMW poinformował, że w okresie od kwietnia do czerwca 2025 roku globalne dostawy marek BMW, Mini i Rolls-Royce wzrosły o zaledwie 0,4 proc. rok do roku, osiągając poziom 621 271 pojazdów. To wynik poniżej oczekiwań, który firma tłumaczy spadkiem sprzedaży w Chinach – kluczowym rynku dla światowej motoryzacji.
Chiny mocno w dół, Europa trzyma tempo
W drugim kwartale sprzedaż BMW i Mini w Państwie Środka skurczyła się aż o 13,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. To efekt rosnących preferencji konsumentów dla krajowych producentów pojazdów elektrycznych, takich jak BYD czy Nio, oraz ograniczeń rynkowych dla zagranicznych marek.
W tym samym czasie sprzedaż w Europie zwiększyła się o 10,1 proc., a w Stanach Zjednoczonych – o 1,4 proc. Widać wyraźnie, że to popyt z rynków zachodnich łagodzi negatywny wpływ chińskiego spowolnienia.
Konkurencja z Niemiec też traci w Chinach
Problemy BMW nie są odosobnione. Również inni niemieccy producenci – Mercedes-Benz i Volkswagen – odnotowali wyraźne spadki sprzedaży na rynku chińskim. W przypadku Mercedesa spadek wyniósł 19 proc., a dostawy pojazdów elektrycznych Volkswagena zmniejszyły się niemal o jedną trzecią.
Mini zyskuje dzięki elektrykom
Marka Mini, należąca do BMW, zanotowała bardzo dobry wynik. Jej globalna sprzedaż wzrosła w drugim kwartale aż o 33 proc., osiągając poziom 69 163 pojazdów. To zasługa przede wszystkim modeli hybrydowych i elektrycznych, które odpowiadały za 10 proc. całkowitej sprzedaży tej marki.
Nadzieje na drugą połowę roku
BMW spodziewa się stabilizacji sprzedaży w Chinach w drugiej połowie 2025 roku. Wyzwanie stanowi jednak nie tylko lokalna konkurencja, ale również napięcia handlowe. 25-procentowe cła wprowadzone przez prezydenta Donalda Trumpa nadal wpływają na opłacalność eksportu do USA, choć modele Mini produkowane w Wielkiej Brytanii są objęte niższym, 10-procentowym cłem.
