BMW ogłosiło, że zawęża prognozę zysku operacyjnego w segmencie samochodowym do przedziału 5–6 proc., wobec wcześniejszych oczekiwań na poziomie 5–7 proc.. Koncern przewiduje również, że zysk przed opodatkowaniem w 2025 roku nieznacznie spadnie.
Jednocześnie firma obniżyła o połowę prognozę wolnych przepływów pieniężnych w dziale motoryzacyjnym – do ponad 2,5 miliarda euro (około 2,9 miliarda dolarów) wobec 5 mld oczekiwanych wcześniej. Przyczyną są opóźnienia w zwrotach ceł z amerykańskich urzędów oraz niepewność co do polityki handlowej USA wobec europejskich producentów.
BMW wciąż zakłada, że Unia Europejska wprowadzi z mocą wsteczną obniżkę taryf do zera, co w dłuższej perspektywie mogłoby poprawić wyniki. Firma spodziewa się, że przyszłoroczne zwroty celne sięgną „trzycyfrowej liczby milionów dolarów”.
Chiny – kluczowy, ale coraz trudniejszy rynek
Podobnie jak inni europejscy producenci, BMW doświadcza trudności w Chinach – największym rynku motoryzacyjnym świata. Spowolnienie gospodarcze, kryzys w sektorze nieruchomości i coraz silniejsza konkurencja ze strony lokalnych marek osłabiają sprzedaż niemieckich samochodów premium.
Firma poinformowała, że sprzedaż w Europie i Ameryce wzrosła do końca września, jednak wyniki w Chinach pozostały poniżej oczekiwań.
Analitycy JPMorgan ocenili, że przyszła kondycja BMW w dużej mierze zależy od utrzymania wolumenu sprzedaży i siły cenowej w Chinach.
Uważamy, że zdolność firmy do ustabilizowania pozycji na tym rynku w roku finansowym 2026 będzie kluczowa dla jej długoterminowej konkurencyjności – napisano w raporcie.