Zysk netto BNP Paribas Banku Polska w drugim kwartale wzrósł o prawie 18 proc. r/r, do 733,8 mln zł, i aż o 14 proc. przebił oczekiwania analityków, którzy prognozowali, że wyniesie 644,2 mln zł.
- Nasz zysk był nieco niższy w ujęciu kwartalnym, ale za to istotnie lepszy, bo o blisko 18 proc., od zysku wypracowanego w drugim kwartale 2024 r. Zanotowaliśmy bardzo solidny dwucyfrowy wzrost przychodów po wyjęciu efektu wakacji kredytowych. Marża odsetkowa netto nieznacznie spadła - jesteśmy w cyklu obniżek stóp procentowych i jest to efekt tego zjawiska i spadków, które już się zrealizowały – mówi Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska.
Wynik odsetkowy wzrósł o 20,8 proc. r/r i spadł o 1,4 proc. kw/kw. Nieznaczny spadek wyniku z tytułu odsetek w ujęciu kwartalnym związany był z niższymi przychodami odsetkowymi od kredytów wynikającym m.in. z obniżek stóp procentowych dla złotego i euro w drugim kwartale oraz wzrostem kosztów odsetek od depozytów klientów w wyniku wzrostu portfela depozytowego. Spadek stóp procentowych uwidocznił się także w niższej r/r marży odsetkowej netto. Wynik z prowizji wzrósł o 13,9 proc. r/r i o 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym przede wszystkim w efekcie wzrostu prowizji kartowych oraz za zarządzanie aktywami i operacje brokerskie.
Dalsze cięcia
BNP Paribas, który historycznie miał znacznie wyższy na tle banków rówieśniczych wskaźnik koszty do dochodów (C/I) w drugim kwartale obniżył koszty o 2,1 proc. r/r i o 19,4 proc. kw/kw. Koszty ogółem wyniosły 786,4 mln zł i były o 5,6 proc. niższe od konsensu na poziomie 833,3 mln zł. Wskaźnik koszty do dochodów wyniósł 41,8 proc. na koniec czerwca i był niższy o 5,6 pkt proc. w skali roku.
- W ujęciu kwartalnym poprawiliśmy ten wskaźnik aż o 4 pkt proc., w ujęciu rocznym o niemal 6 pkt proc. Pracujemy intensywnie nad poprawą efektywności. I to nie jest nasze ostatnie słowo. Kontynuujemy politykę, która w pierwszym półroczu powodowała bardzo delikatny i ostrożny wzrost kosztów działalności. Pracujemy nad pozyskiwaniem bazy depozytowej, więc można powiedzieć, że pierwsze półrocze jest bardzo dobre i tym samym buduje pewne oczekiwania co do drugiego półrocze - mówi Przemek Gdański.
W pierwszym półroczu koszty osobowe wzrosły o ponad 40 mln zł do 808 mln zł i wynikały m.in. z podwyżek dla pracowników, które bank wypłaca począwszy od marca.
- W związku z tym w kolejnych miesiącach koszty osobowe rosną. Dochodzą do tego koszty odpraw dla pracowników, z którymi się rozstajemy. Również w ramach procesu zwolnień grupowych, który w banku jest realizowany. Żadnych systemowych dużych zmian nie planujemy, co oczywiście nie wyklucza nawet drobnych ruchów kalibracyjnych w tym obszarze - mówi Przemek Gdański, nawiązując do poniedziałkowej informacji Pekao o planowanej zmianie warunków wynagrodzeń dla ok. 2,7 tys. pracowników.
Pod koniec 2023 r. BNP Paribas ogłosił, że do końca 2026 r. zamierza zwolnić maksymalnie 900 pracowników, jednak po negocjacjach ze związkami zawodowymi liczba ta została zmniejszona o 100. Zwolnienia grupowe obejmujące osoby zatrudnione w centrali i sieci sprzedaży są częścią planu restrukturyzacji banku, mającego na celu poprawę efektywności operacyjnej i kosztowej.
BNP Paribas planuje dalszą optymalizację zatrudnienia.
- Będziemy podejmować działania zmierzające do efektywnego zatrudnienia w centrali banku i wdrażać nowe modele organizacyjne, nad którymi obecnie pracujemy. To pewnie efektywnie wydarzy się w pierwszej części przyszłego roku - mówi Przemek Gdański.
Wolniej niż rynek
Większość banków, które już opublikowały wyniki finansowe za drugi kwartał i pierwsze półrocze, osiągnęła kilkuprocentowe wzrosty portfela kredytowego. Wolumen kredytów BNP Paribas zwiększył się w skali roku zaledwie o 0,8 proc., a w ujęciu kwartalnym skurczył o 0,4 proc., do 89,28 mld zł.
- Wolumeny kredytowe okazały się płaskie w ujęciu kwartalnym. Jest to sprzężenie kilku elementów. W bankowości korporacyjnej i instytucjonalnej zanotowaliśmy istotne wzrosty. W bankowości detalicznej i personal finance odwróciliśmy trend spadkowy, będący efektem niskiej akcji kredytowej w kredytach hipotecznych. Wolumeny spadały w poprzednich kwartałach, ale w drugim kwartale ten trend się odwrócił i jestem optymistą co do kolejnych kwartałów, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzedaż hipotek i kredytów gotówkowych. Mamy dużą dynamikę sprzedaży w kredytach hipotecznych i nabieramy tempa. W każdym kolejnym miesiącu ten wynik jest wyższy – wyjaśnia Przemek Gdański.
W drugim kwartale sprzedaż kredytów mieszkaniowych oraz gotówkowych wzrosła o jedną piątą w porównaniu z pierwszym. W skali roku sprzedaż hipotek zwiększyła się o ponad 180 proc., a kredytów gotówkowych o 13 proc.
Portfel kredytów indywidualnych wzrósł o 2,1 proc. r/r, a kredytów klientów instytucjonalnych spadł o 1,4 proc. r/r. na koniec czerwca.
Jak podkreślił prezes BNP Paribas, w bankowości MŚP wolumen kredytów nie jest zadowalający. Klienci tego segmentu dokonali kilku znaczących spłat zobowiązań, w tym jednej, o którą bank zabiegał ze względu na pogarszający się profil ryzyka kredytobiorcy.
- Do tego towarzyszą nam spłaty preferencyjnych kredytów płynnościowych dla rolników. W 2023 r. rząd uruchomił specjalny program bardzo atrakcyjnie oprocentowanych kredytów dla rolników z dopłatami. My, jako bank wysoko wyspecjalizowany w tym segmencie, zdobyliśmy bardzo znaczący udział rynkowy, kredyty były zyskowne dla banku i bardzo atrakcyjne dla kredytobiorców. Program nie został przedłużony ani odświeżony czy powtórzony, w związku z tym te kredyty się spłacają. Stąd w bankowości korporacyjnej MŚP dynamika nie jest taka, jakiej byśmy sobie życzyli, natomiast sam fakt odrobienia nowymi transakcjami tych strat uważam za dobry prognostyk na przyszłość – mówi Przemek Gdański.
Tylko na poważnie
Od kilku kwartałów bank zamyka rachunki klientów, którzy od szeregu miesięcy nie wykonali żadnej operacji, mimo że bank nawiązywał z nimi kontakt w każdym z dostępnych kanałów. BNP Paribas miał 3,855 mln klientów na koniec czerwca, co oznacza spadek o 314 tys. w skali roku oraz o 103 tys. w ujęciu kwartalnym. Jednocześnie bank pozyskał w drugim kwartale 105 tys. nowych klientów, a w całym pierwszym półroczu ich liczba wzrosła o ponad 200 tys.
- Kontynuujemy proces czyszczenia bazy klientów. Zamykamy rachunki klientów trwale nieaktywnych, których nie udało nam się przekonać do odnowienia relacji z bankiem. Utrzymywanie takich klientów w systemach rodzi koszty, konieczność przeprowadzania KYC [Know Your Customer - zbiór informacji o kliencie umożliwiający określenie jego wiarygodność, profil transakcyjny, a także dokonanie weryfikacji jego tożsamości - red]. W związku z tym utrzymywanie ich wyłącznie w celach statystycznych nie ma żadnego sensu. Planujemy w znaczącej skali czyszczenie bazy zakończyć do końca roku. Istotne jest, że pozyskujemy nowych klientów w segmentach affluent i private banking wealth management - mówi Przemek Gdański.
Jednym ze sposobów na zwiększanie liczby klientów i wolumenów kredytowych mają być partnerstwa z dużymi sieciami sklepów RTV i AGD. Idąc śladem swoich konkurentów - m.in. Alior Banku, czy Credit Agricole - w czerwcu BNP Paribas podpisał umowę z siecią elektromarketów Media Expert umożliwiając zakupy na raty w ponad 600 salonach i na platformie online. Klienci mogą podpisać umowę kredytową wykorzystując bankową aplikację GOmobile!
- Jest to dla nas bardzo istotne partnerstwo, jeśli chodzi o udzielanie kredytów ratalnych, kredytów konsumpcyjnych, jak również w efekcie pozyskiwanie nowych klientów dla obszaru bankowości detalicznej. To nie jest nasze ostatnie słowo, jeśli chodzi o partnerstwa z liderami rynku RTV i AGD – mówi Przemek Gdański.
Wyniki finansowe banku są całkiem dobre, choć w sporej mierze wynika to ze zmiany metodologii liczenia rezerw. Całkiem nieźle wygląda wynik prowizyjny, koszty operacyjne i dosyć silny wynik tradingowy [wynik z transakcji na rynkach finansowych – red.]. Na pewno jednak dużym minusem w tych wynikach - i tym, co cały czas niepokoi – są wolumeny kredytowe, które odstają in minus na tle konkurencji, szczególnie w segmencie korporacyjnym.
Bank przez pewien czas nie był aktywny w sprzedaży hipotek, bo miał zastrzeżenia co do zabezpieczania prawnego takich umów, ale wydaje się, że teraz, kiedy rynek bardzo mocno ruszył do przodu, powinien płynąć z tym nurtem, żeby nie oddawać więcej udziałów rynkowych. Sprzedaż kredytów gotówkowych idzie całkiem nieźle, ale BNP Paribas miał uczestniczyć bardzo mocno we wzroście kredytów korporacyjnych, czego na razie nie widać. Zarząd obiecuje, że się poprawi, że mają pipeline takich umów i zobaczymy ten wzrost, więc musimy czekać i wierzyć.
Ta dotychczasowa ostrożność jest natomiast znakomicie odzwierciedlona w bardzo niskim koszcie ryzyka. Jakość aktywów jest bardzo wysoka. Widać natomiast, że bank ma pewien problem, żeby agresywnie wyjść na rynek. Być może z intensywniejszą akcją kredytową czeka na jeszcze niższe stopy procentowe, a teraz skupia się bardziej na dochodowości niż na udziale rynkowym. Wydaje się jednak, że już powinien się obudzić, bo rynek za bardzo mu odjedzie, a klienci będą wybierali inne banki.