Doświadczenia z kredytami frankowymi oraz niepewność regulacyjna sprawiają, że BNP Paribas sceptycznie odnosi się do szerokiego kredytowania hipotek - teraz i w przyszłości. I nie chodzi jedynie o Bezpieczny kredyt 2 proc. z dopłatami z BGK, ale również o finansowanie klientów, których z bankiem łączyłby jedynie ten produkt.
Bank zdecydował, że na razie nie dołączy do programu kredytów z rządowymi dopłatami.
- Świadomie nie podjęliśmy decyzji o dołączeniu do programu. Obserwujemy jego rozwój. Nie wykluczamy, że taką decyzję podejmiemy na późniejszym etapie - mówi Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska.
BNP Paribas to niejedyny komercyjny bank, w którym kredyt 2 proc. z rządowymi dopłatami nie wzbudza zapału. Santander i mBank zaczną go oferować najwcześniej we wrześniu, ING Bank Śląski jeszcze się zastanawia, a Bank Millennium nie zamierza uczestniczyć w programie ze względu na brak pewności prawnej długoterminowych umów. Z tego samego powodu ogranicza też sprzedaż standardowych hipotek.
Tylko lojalni
Sprzedaż kredytów hipotecznych w BNP Paribas spadła w II kw. aż o 94 proc. r/r, do 71 mln zł. Portfel zmniejszył się o 6,7 proc. w skali roku, głównie z powodu wakacji kredytowych i spadku sprzedaży kredytów w złotych.
Jak wyjaśnia prezes, polityka banku, zgodnie z którą na finansowanie hipotek mogą liczyć wyłącznie lojalni klienci, wynika m.in. z niestabilności regulacyjnej oraz obaw o pewność prawną najdłuższego w polskich realiach kredytu.
– Na razie nie przewidujemy zmiany podejścia. Wynika to z wielu rodzajów ryzyka wiążącego się z kredytami hipotecznymi, z których część się zmaterializowała i jest swoistą lekcją. Historię kredytów walutowych znamy. Wakacje kredytowe pokazały, że kredyt złotowy to także wrażliwa kategoria aktywów. Trwające dyskusje, czy klient powinien mieć nieograniczone prawo do bezkosztowego refinansowania kredytu na stałą stopę w realiach, w których stopy spadają, wskazują, że również tutaj tkwi istotne ryzyko finansowe - mówi Przemek Gdański.
Więcej ugód i rezerw
BNP Paribas od grudnia 2021 r. prowadzi indywidualne negocjacje z frankowiczami. Dotychczas przedstawił propozycje ugody 12 120 klientom, z których 3399 zaakceptowało warunki porozumienia. Na koniec II kw. liczba podpisanych ugód wyniosła 2617 wobec 1592 kwartał wcześniej.
Łączna wartość rezerw na ryzyko prawne kredytów walutowych na koniec czerwca przekraczała 2,1 mld zł. Wzrost rezerwy o 122 mln zł w II kw. porównaniu z I kw. związany był głównie z szacunkami dotyczącymi napływu nowych pozwów sądowych i liczby zawieranych ugód mających na celu konwersję kredytów z frankowych na złotowe.
Bank nie tworzył dodatkowych rezerw związanych z czerwcowym wyrokiem TSUE, gdyż nie zakładał nigdy dodatkowych dochodów od klientów z tytułu skorzystania z kapitału.
Powtórne negocjacje
W II kw. do banku napłynęły 633 pozwy wobec 678 kwartał wcześniej. Łącznie do końca czerwca bank został pozwany w 4507 sprawach dotyczących kredytów w CHF, a wartość przedmiotu sporu to 2,16 mld zł (wobec 1,23 mld zł rok wcześniej).
Z 623 prawomocnie zakończonych postępowań 447 zostało rozstrzygniętych niekorzystnie dla banku. W 176 bank wygrał, z czego w 25 sprawach pozwy klientów zostały oddalone, a w pozostałych postępowania zostały umorzone wskutek zawarcia ugody.
Ze względu na przeważającą liczbę niekorzystnych wyroków bank zamierza uatrakcyjnić program ugód.
- Negocjujemy warunki ugód z klientami na zasadach indywidualnych. Mamy mocno elastyczne podejście. Jest wysoce prawdopodobne, że będziemy wracać do klientów, którzy poprzednio nie zaakceptowali oferty, proponując im zmienione warunki – informuje prezes.
Udział kredytów frankowych w całym portfelu banku sukcesywnie maleje. Na koniec II kw. wynosił 3,7 proc. wobec 4,6 proc. rok wcześniej (3,4 mld zł wobec 4,4 mld zł).