Bols Sport uzyskał królewski wynik
W regatach Microsoft Gotland Runt zorganizowanych przez Królewski Szwedzki Yacht Club pod prasowym patronatem „Dagens Industri”, firmy matki „Pulsu Biznesu”, startowało w tym roku ponad 300 łodzi, w tym cztery polskie jednostki. Najbardziej spektakularny sukces spośród nich, trzecie miejsce w kategorii Open, osiągnął jacht Bols Sport z polskimi biznesmenami na pokładzie. Wynik królewski, gdyż na identycznej pozycji, tyle że w klasie IMS, uplasował się król Norwegii Harald na jachcie Fram XIV.
Regaty Microsoft Gotland Runt mają ekskluzywną obsadę.
— Większość to jachty korporacyjne. Nie pływają na nich gońcy pocztowi, ale sami prezesi — ocenia skład załóg Michał Lasocki, twórca Pilota Finansowego, portalu bankowego, uczestniczący w regatach na jachcie Bols Sport.
Oprócz niego, na polskiej jednostce startowało jeszcze kilku przedstawicieli naszego świata biznesu, pasjonatów żeglarstwa. Płynęli po Grand Prix, udało im się osiągnąć trzecią pozycję, za szwedzkimi jachtami Kafeeknappen (z amerykańską załogą) i Europolitan. Ten ostatni wyprzedził Polaków dopiero za ostatnią boją.
— Przez trzy czwarte trasy widzieliśmy tylko Europolitan. Minęliśmy go w nocy. To był błąd taktyczny, że daliśmy mu wolny wiatr na ostatnich milach — komentuje Piotr Dembowski, właściciel firmy Od Deski Do Deski.
Bardziej entuzjastycznie ocenia osiągnięcie Bols Sport Wojciech Kaliski, kapitan startującego w tej samej kategorii polskiego katamarana Ojega, płynącego pod nazwą firmy sponsorującej udział w regatach i z dwoma żaglami ufundowanymi przez Bosman Browar Szczecin.
— To duży sukces przy tak kiepskich wiatrach i z załogą, której połowa z racji wykonywanej pracy nie miała za wiele czasu na systematyczne treningi. W ciągu kilku weekendów trudno się dobrze zgrać — twierdzi.
Jego łódź zajęła trzynaste miejsce w kategorii Open. Również polski Hadar był dwunasty w klasie IMS, a jacht Tornado się wycofał.
NAJSZYBSZY: W regatach wzięło udział ponad 300 jachtów. Oceniano, ze liczba obserwatorów przekroczyła 500 jednostek pływających: jachtów, motorówek, statków, a nawet pontonów. W kategorii Open startowały także dwa trimarany. Jeden z nich, First Hotels, osiągnął metę w rekordowym czasie 28 godzin, ale niekorzystny przelicznik przesunął go na czwartą pozycję.
JEDNAK SUKCES: Mieliśmy nadzieję na pierwsze miejsce, ale nie narzekamy. Międzynarodowy zespół sprawdził się znakomicie, choć polska załoga miała za sobą raptem kilka weekendowych treningów — chwalił wszystkich Gordon Kay, skiper na Bols Sport (na fotografii tuż po odebraniu pucharu).
SPRAWDZIŁ SIĘ: Nie możesz być kiepski, kiedy cię dopinguje dwudziestu chłopa — mówi, chwalony przez skipera, Stefan Jaworski, masztowy, a prywatnie prawnik z firmy adwokackiej Hogan & Hardson (na fotografii z lewej, wraz z Arkiem Pawełkiem, podróżnikiem, znanym ze swych wyczynów na pontonie).
BRAK WIATRU: Jesteśmy bardziej zmęczeni psychicznie niż fizycznie. Nasz skiper bardzo rozsądnie rozegrał trasę, jednak wolelibyśmy nawet trudniejsze warunki, ale silny wiatr — opowiada Piotr Dembowski, właściciel firmy Od Deski Do Deski.
DOBRA SZKOŁA: Impreza była na pewno udana. Wiele się nauczyliśmy, podpatrzyliśmy. To dobra szkoła przetrwania: 45 godzin harówki na owsiance i snickersach — mówi nieco tylko żartobliwie Michał Lasocki, twórca Pilota Finansowego.
ZA ROK GRAND PRIX: Trzecie miejsce dla naszego jachtu to dobry wynik. Startowaliśmy pierwszy raz na szwedzkich wodach. Za rok będziemy lepiej znali warunki — będziemy pierwsi — obiecuje Stuart Quuarrie, nawigator na Bols Sport.