W zeszłym tygodniu najważniejsza spółka z grupy Romana Karkosika zawarła ze szwedzkim koncernem Gränges przedwstępną umowę dotyczącą sprzedaży Impexmetalu. Transakcja może być sfinalizowana, gdy nabywca będzie miał zgodę organów antymonopolowych — Komisji Europejskiej i UOKiK-u.
— Spodziewamy się, że otrzyma je w kwietniu przyszłego roku — mówi Piotr Lisiecki, prezes Boryszewa.
Zamknięcie transakcji mogłoby wtedy nastąpić przed końcem drugiego kwartału. W podpisanej umowie wartość sprzedawanej firmy z branży metali nieżelaznych ustalono na 938 mln zł. Ostateczna cena będzie jednak jeszcze skorygowana, m.in. o wartość długu netto, kapitał obrotowy netto czy przedpłacone nakłady inwestycyjne. Najpewniej jednak kwota, jaką otrzyma sprzedający, przewyższy istotnie rynkową wartość tych akcji Boryszewa, które nie należą do głównego inwestora. Chodzi o 34,65 proc. papierów, które rynek wycenia obecnie na około 345 mln zł. Przypomnijmy, że Roman Karkosik prawie dwa lata temu zapowiedział, że chce wycofać z GPW kontrolowane przez siebie spółki (była to jego reakcja na oskarżenie o manipulowanie kursem Krezusa). 13 listopada 2019 r. warszawski parkiet opuściły dwie: notowana od maja 1998 r. Alchemia oraz Impexmetal, którego akcjami handlowano na giełdzie od czerwca 1997 r.
— Nie mamy na razie żadnych planów dotyczących skupu własnych akcji — deklaruje jednak Piotr Lisiecki.
Pieniądze pozyskane ze sprzedaży Impexmetalu przeznaczy na nowe projekty i rozwój grupy Boryszew.