Według danych urzędu statystycznego ONS, w lipcu brytyjska gospodarka skurczyła się o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym. To wynik ponad dwukrotnie gorszy od mediany prognoz ekonomistów, która zakładała spadek PKB rzędu 0,2 proc. Równocześnie było to największe tempo spadku od siedmiu miesięcy. W czerwcu gospodarka urosła o 0,5 proc.
W ujęciu rocznym PKB nie odnotował zmiany i również nie sprostał oczekiwaniom. Konsensus rynkowy wskazywał bowiem na wzrost rzędu 0,4 proc. po zwyżce o 0,9 proc. miesiąc wcześniej.
W lipcu wszystkie główne sektory gospodarki – usługi, produkcja i budownictwo -zanotowały spadek. Wśród usług najgorzej zaprezentował się sektor zdrowia, który borykał się z protestami i strajkami.
Zdaniem ekspertów, środowe dane stanowią kolejny dowód na to, że brytyjska gospodarka traci dynamikę w obliczu gwałtownego wzrostu kosztów finansowania zewnętrznego. Powinno to dać do myślenia niektórym decydentom Banku Anglii, gdy pod koniec miesiąca zadecydują, czy w ramach walki z inflacją należy ponownie podnieść stopy procentowe.

