Skandal nazywany w mediach dieselgate wybuchł po odkryciu, że w pojazdach z Grupy Volkswagena instalowano oprogramowanie mające na celu zafałszowywanie danych na temat emisji spalin i tym samym obchodzenie obowiązujących przepisów.
Najsurowszy wyrok – 4,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności - otrzymał Jens H., były dyrektor ds. rozwoju w dziale silników wysokoprężnych. Z kolei Hanno J., odpowiedzialny za technologię napędu, został skazany na 2 lata i 7 miesięcy bezwzględnego więzienia.
Heinz-Jakob N., były członek zarządu Volkswagena ds. rozwoju, usłyszał wyroku 1 roku i 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ostatni z menedżerów, Thorsten D., został skazany na 1 rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Wszystkie z wymienionych wyroków nie są prawomocne. Oskarżeni nie przyznali się do winy.
Trwający niemal cztery lata proces był jednym z najbardziej złożonych postępowań sądowych w historii niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. Obejmował analizę około 75 tys. stron dokumentów i przesłuchanie 150 świadków. Sąd ustalił, że oskarżeni w pełni świadomie wykorzystywali urządzenia, które fałszowały wyniki testów emisji spalin.
Dieselgate, ujawniona w 2015 roku przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA), kosztowała już Grupę Volkswagen ok. 33 mld EUR w formie kar, odszkodowań i kosztów prawnych.