Były pracownik oskarża Shella

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2002-07-16 00:00

Były pracownik Royal Dutch/Shell zakwestionował zawarte przez spółkę na najbliższe 20 lat warte 7,4 mld USD (30,9 mld zł) kontrakty terminowe na cenę energii w USA. Koncern paliwowy twierdzi, że wszystko jest legalne.

Shell Trading, dział Royal Dutch/Shell zajmujący się handlem energią, podpisał kontrakty terminowe na zakup energii w USA wartości 7,4 mld USD. George Namur, były szef oddziału w Hou- ston, którego zwolniono w 2001 r., kiedy podał w wątpliwość opłacalność umów, oskarża władze Shella o wymuszanie na nim optymistycznych prognoz cen energii i gazu. To właśnie wątpliwej jakości prognozy i kreatywna księgowość pozwalały uzasadnić zawieranie kontraktów. Kursy akcji Royal Dutch Petroleum (właściciel 60 proc. joint venture) i Shella (40 proc.) spadły wczoraj o 1,5-2 proc. do najniższych od dziewięciu miesięcy poziomów.

Royal Dutch/Shell ma z elektrowniami umowy na sprzedaż gazu. Jeśli ceny energii są wyższe od kosztu uzyskania jej z surowca dostarczonego przez joint venture, może on odkupić energię. Za tę opcję płaci elektrowniom rocznie pewne kwoty. Kontrakty zawierano trzy lata temu, kiedy rynek energetyczny kwitł. Jednak ceny energii spadły o ponad połowę i koncern płaci za opcję, której nie ma szansy wykorzystać. Umowy podpisano na 20 lat, o wiele dłużej niż konkurencyjne spółki.

— Już teraz wartość zawartych kontraktów spadła o miliardy dolarów, ale nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na ocenę strat — ostrzega George Namur.

W raporcie za 2001 rok, wartość i wpływ umów na zysk netto w 2001 i 2000 r. są minimalizowane.

— Royal Dutch/Shell odmówił ujawnienia szczegółów dotyczących działalności Shell Trading, twierdząc, że są mało znaczące i zbyt skomplikowane — mówi Fadel Gheit, analityk ds. energii w Fahnestock and Co.

— Mamy rozbudowany system kontroli dużych inwestycji. Stosujemy bardzo konserwatywne podejście przy obliczaniu zysków z umów z elektrowniami. Wszystkie transakcje są zaksięgowane zgodnie z amerykańskimi przepisami GAAP — broni się Royal Dutch/Shell.