Cały świat chce cięć

Wiktor Krzyżanowski, Lesław Kretowicz
opublikowano: 2003-06-24 00:00

Zaczął się ciekawy tydzień — decyzje w sprawie wysokości stóp procentowych podejmować będą banki centralne w Polsce, USA i być może w strefie euro. O ile jednak cięcie w Stanach jest niemal pewne, o tyle pozostałe już nie.

Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, po którym analitycy spodziewają się szóstej w tym roku redukcji stóp procentowych. Jednak polska gospodarka rośnie coraz wyraźniej, spada więc szansa na kolejną redukcję. Tymczasem bank centralny USA (Fed) podąża w przeciwnym kierunku — mimo symptomów poprawy Alan Greenspan chce ciąć stopy. A Europejski Bank Centralny (ECB), wobec stagnacji w Europie, nie ma innego wyjścia. RPP i Fed poinformują o swoich decyzjach w środę, ECB w czwartek.

Produkcja przemysłowa w maju wzrosła aż o 11,7 proc. w stosunku rocznym, co w opinii analityków jest efektem siły eksporterów. W kraju nadal nie widać wzrostu popytu konsumpcyjnego, trwa marazm w inwestycjach. W opinii ekonomistów nieznaczny spadek bezrobocia jest wyłącznie wynikiem sezonowym, a jego wysoki poziom ogranicza presję na wzrost płac.

Mimo coraz wyraźniejszych oznak ożywienia ekonomiści nie mają wątpliwości — stan gospodarki pozwala na kolejne redukcje stóp. Niewiadomą pozostaje jednak stan finansów publicznych. Mirosław Gronicki, główny ekonomista Banku Millennium przypomina, że NBP krytycznie przyjął założenia do przyszłorocznego budżetu.

— Wobec nie najlepszych fundamentów gospodarczych w kraju i za granicą, dobre dane makro mogą zostać przez RPP zinterpretowane jako efekt skumulowanych redukcji stóp w poprzednich miesiącach. To skłoni radę do ostrożności i dokładnej analizy sytuacji gospodarczej w kolejnych miesiącach — dodaje Richard Mbewe, główny ekonomista WGI.

Przeciw czerwcowej redukcji przemawia także historia: lipcowe posiedzenie RPP, ze względu na sezon urlopowy, odbywa się zawsze w połowie miesiąca, więc ewentualna redukcja zostanie odłożona jedynie o 2 tygodnie.

Mimo to rynki finansowe wciąż dyskontują redukcję stóp o 25 pkt bazowych — jeśli nie w czerwcu, to najpóźniej w lipcu.

Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych kolejne informacje o ożywieniu gospodarki są interpretowane jako zachęta do dalszych redukcji stóp. W USA sytuacja w gospodarce poprawia się systematycznie, coraz lepsze są również prognozy dotyczące przyszłości. Powoli rośnie produkcja przemysłowa, natomiast wzrost wskaźnika inflacji bazowej odsuwa obawy związane z ryzykiem deflacji. Zdaniem analityków, dane te nie powinny powstrzymać amerykańskiego banku centralnego przed obniżeniem stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu 24 i 25 czerwca.

Wcześniej jednak, w związku z możliwością wystąpienia deflacji, rynki finansowe dyskontowały redukcję stóp na poziomie 50 pkt bazowych. Gdy jednak okazało się, że inflacja już nie spada, oczekiwania zostały zredukowane. Nikt jednak nie ma wątpliwości — Fed obniży w tym tygodniu stopy o 25 pkt bazowych, do 1 proc. — najniższego poziomu w historii.

Ewentualne 25-pkt cięcie stóp w USA spowoduje, że ich poziom będzie dwukrotnie niższy niż w krajach strefy euro. W ocenie ekonomistów, pogorszy to i tak negatywny dla Starego Kontynentu klimat.

Różnica stóp procentowych między Stanami i strefą euro powoduje umocnienie wspólnej waluty, co poprawia konkurencyjność amerykańskiego eksportu. Jedyną reakcją, jaka pozostaje władzom strefy euro, jest redukcja stóp. I to zdecydowana.

— Gospodarka strefy euro będzie się rozwijać wolniej niż amerykańska, nawet jeśli ECB przeprowadzi kolejne obniżki stóp i obetnie je o 100 pkt bazowych — ostrzega John Lipsky, główny ekonomista JP Morgan Chase Securities w Nowym Jorku.

Gospodarka europejska pozostaje od roku w stagnacji, a prognozy na najbliższe miesiące są mało optymistyczne. ECB co kilka miesięcy weryfikuje w dół swoje szacunki wzrostu PKB. Kraje strefy euro, a szczególnie Niemcy, mają niską inflację, słaby popyt wewnętrzny, ich gospodarki są zależne od eksportu. Tymczasem konkurencyjność produktów europejskich słabnie wraz z umacnianiem się euro. To prosta droga do deflacji.

Zdaniem analityków, szansą na uniknięcie deflacji jest redukcja stóp procentowych przez ECB, która zwiększy atrakcyjność kredytów oraz pobudzi popyt konsumpcyjny i inwestycyjny.