Cena baryłki ropy pokonała podczas czwartkowej sesji na NYMEX poziom 38 USD. Na szczęście na krótko. Wzrost kursu surowca wiąże się z obawami zmniejszenia jego wydobycia przez Norwegię, trzeciego na świecie eksportera ropy.
Trwający od piątku w Norwegii strajk może zakończyć się w przyszłym tygodniu lokautem 2,45 tys. pracowników branży naftowej, chyba że rząd zmusi wcześniej strony do zawarcia porozumienia.
Strajk w Norwegii spowodował spadek dziennych dostaw ropy o 375 tys. baryłek. Związki zawodowe grożą, że eskalacja protestu może spowodować ograniczenie ich o łącznie 700 tys. baryłek, czyli ok. jedną czwartą dziennej produkcji.
Dodatkowym czynnikiem negatywnie oddziałującym na notowania ropy jest ocena środowych danych o zapasach paliw w USA. Choć rekordowo wzrosły zapasy ropy, zapasy benzyn okazały się niezadowalające. Analitycy ostrzegają, że amerykańskiej rafinerie wykorzystują niemal całe moce produkcyjne i podaż benzyny może być ograniczona.
Na NYMEX cena baryłki amerykańskiej ropy rosła na zamknięciu o 36 centów do 37,93 USD. W trakcie sesji przekraczała 38 USD. Na giełdzie w Londynie cena baryłki ropy Brent wzrosła o 27 centów do 35,30 USD.
MD, Reuters