Chiński rynek mieszkaniowy łapie oddech

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-01-23 11:44

Rządowa interwencja w sektorze przynosi pierwszy efekt. Jednak droga do poprawy jest jeszcze długa i niepewna.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zmieniły się ceny mieszkań w Chinach w grudniu ubiegłego roku
  • co przyniosła polityka chińskich władz
  • jakie perspektywy ma przed sobą rynek nieruchomości
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pierwszy raz od 18 miesięcy, w grudniu 2024 r. nie zanotowano w Chinach spadku cen nowych domów - wynika z najnowszych danych opublikowanych przez Narodowe Biuro Statystyczne (NBS). Jeszcze w listopadzie nastąpił spadek o 0,1 proc. w porównaniu z październikiem, ale w ubiegłym miesiącu ceny utrzymały się na tym samym poziomie. W Pekinie i Szanghaju odnotowano nawet wzrost. W ujęciu rocznym ostatnie statystyki też wnoszą nieco optymizmu. W porównaniu do grudnia 2023 r. spadek wyniósł 5,3 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej było to 5,7 proc.

Czy można mówić o punkcie zwrotnym? Zmiana spadkowego trendu nastąpiła po tym, jak rząd wdrożył szereg środków stymulujących w celu ożywienia sektora mieszkaniowego. W 2021 r. chiński rynek nieruchomości dotknął kryzys, gdy Pekin zaostrzył regulacje dotyczące zadłużenia deweloperów, które nazwano „trzema czerwonymi liniami. Sprzedaż nowych domów spadała, a firmy deweloperskie, takie jak Evergrande nie realizowały projektów, co osłabiło zaufanie konsumentów i wywołało spadek cen, szczególnie w mniejszych miastach.

Władze nie mogły pozwolić na upadek sektora, ponieważ według różnych szacunków odpowiada on aż za 20-25 proc. krajowego PKB Chin. Ostatni pakiet stymulacyjny został ogłoszony jesienią 2024 r., a jego wartość sięgnęła 562 mld USD. Reakcje rynku były mieszane, ale, według analityków zaczęły przynosić pierwsze efekty.

"Ryzyko na rynku nieruchomości znacznie zmalało, a ogólna sytuacja uległa poprawie" – ocenił Pan Gongsheng, gubernator Ludowego Banku Chin.

Analitycy jednak ostrożnie oceniają pierwszą oznakę stabilizacji. Specjaliści z Goldman Sachs przewidują, że ewentualne odbicie będzie przytłumione, a proces ten może się przeciągnąć nawet do 2027 r. Sektor nadal stoi przed poważnymi wyzwaniami, a podstawowe problemy są dalekie od rozwiązania.

- Chińskim władzom udało się wyprowadzić sektor nieruchomości z dołka i go ustabilizować. Jednak scenariusz wyraźnego odbicia w tym roku jest mało prawdopodobny, ponieważ liczba nowych inwestycji nadal spada – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Seciurities.

W ubiegłym roku liczba nowych inwestycji mieszkaniowych zmniejszyła się w relacji do 2023 r. o 10,6 proc., co oznacza największy zjazd w historii. Sprzedaż i liczba rozpoczętych budów spadły odpowiednio o 12,9 i 23,0 proc. – wynika z danych ogłoszonych przez NBS.
Jakub Szkopek zaznacza, że decydenci z Państwa Środka nie będą dążyć do przywrócenia rynku na tory szybkiego wzrostu, lecz skupią się na jego normalizacji i ochronie przed zapaścią. Wynika to z faktu, że w Chinach nie ma już tak dużego zapotrzebowania na projekty infrastrukturalne i mieszkaniowe jak dawniej.