Chiny spowolniły najmocniej od 10 kwartałów

Przemek BarankiewiczPrzemek Barankiewicz
opublikowano: 2012-01-17 05:58

Chińska gospodarka rozwijała się w ostatnim kwartale najwolniej od połowy 2009 r. – wynika z opublikowanych we wtorek danych. Co na to noblista Joseph Stiglitz, przebywający właśnie w Hongkongu?

PKB Chin w IV kwartale było o 8,9 proc. wyższy niż rok wcześniej. To i tak lepiej niż oczekiwali analitycy (średnio +8,7 proc.). Grudniowa produkcja przemysłowa wzrosła o 12,8 proc.

- Spadek dynamiki wzrostu to dobry sygnał, bo dotychczasowej dynamiki nie można było utrzymać w dłuższym terminie. Teraz Chiny będą miały jeszcze większą motywację, by przenosić ciężar wzrostu gospodarczego z eksportu na popyt wewnętrzny – komentuje, specjalnie dla pb.pl, Joseph Stiglitz, gość Azjatyckiego Forum Gospodarczego.

Za spowolnieniem dynamiki chińskiego wzrostu stoi właśnie słabszy eksport Państwa Środka. Sam eksport nie wydaje się jednak zagrożony, bo – jak zauważa profesor Uniwersytetu Columbia – ostatnie informacje o odpływie kapitału z Chin mogą osłabić walutę i pomóc wymianie handlowej.

Stiglitz radzi też Chińczykom nie pomagać juanowi w uzyskaniu statusu waluty międzynarodowej.

- Dużo ważniejsze od prestiżu byłby negatywny efekt związany z konieczną w takiej sytuacji liberalizacją przepływów kapitałowych. To mogłoby zdestabilizować gospodarkę wewnętrzną, na co Chiny na pewno nie mogą sobie pozwolić – mówi ekonomista.

Nie wierzy w politykę poluzowywania ilościowego (QE) w USA i zaciskanie pasa w UE. Lepiej, żeby państwa, które mogą tanio pożyczać, pożyczały i inwestowały w mądre projekty. Dzięki temu na przykład niemiecki popyt mógłby pomóc całej Europie.

- Świat jest w podobnej sytuacji jak przed upadkiem Lehman Brothers. Na szczęście dziś, inaczej niż w 2008 r., dostrzegamy zagrożenia. Ciągle jednak obawiam się braku transparentności i nadmiernego lewarowania. Przykład? Czy ktoś może mi powiedzieć, kto konkretnie ponosi ryzyko na rynku CDS-ów? – pyta retorycznie profesor.

Joseph Stiglitz (fot.:pb.pl)
Joseph Stiglitz (fot.:pb.pl)
None
None

Rynki kapitałowe są jednak większymi optymistami. Po danych z Chin, indeks Hang Seng rośnie już o 1,9 proc. Rośnie także, o 0,8 proc., tokijski Nikkei.

***

Już w czasie swojego wykładu noblista przypomina, że kryzys finansowy nie wszystkich dotyka, a już na pewno nie dotyka uczestników forum. Potem łagodzi jednak nastroje, przypominając, że Azja wraca na należne sobie miejsce w świecie. Na początku XIX w. kontrolowała bowiem 45 proc. światowego PKB, a dopiero kolonializm i nierówny podział kapitału w świecie sprawił, że ten udział stopniał do 10 proc. Teraz wszystko wraca po prostu do normy.