Cisza przed burzą w ZUS

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2019-01-28 22:00

Trwają przygotowania do podziału megakontraktu na utrzymanie KSI między Comarch a Asseco, choć to jeszcze nieprzesądzone. Po zakończeniu projektu z zarządu zamierza odejść Krzysztof Dyki

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego i w jaki sposób Asseco może wrócić do ZUS-u
  • jak do tej operacji przygotowuje się ZUS
  • kto na niej zyska, a kto straci
  • dlaczego mówi się o zmianach w zarządzie

Pod koniec grudnia ewentualność podziału megakontraktu na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego (KSI) ZUS „PB” rozważał w kategoriach szokującej prognozy na 2019 r. Miesiąc później czarny łabędź… szykuje się do lądowania. Według naszych nieoficjalnych źródeł podział kontraktu między obecnego wykonawcę, Asseco, i nowego, Comarch, to bardzo prawdopodobny scenariusz. Nadal jednak wszystko może się zdarzyć.

Newralgiczna waloryzacja

Comarch, którzy 2 marca ubiegłego roku podpisał z ZUS umowę, wartą 242 mln zł, po roku przygotowań, czyli z początkiem marca 2019 r., powinien przejąć utrzymanie całego KSI. Żeby ostatecznie dostać zlecenie, na które składa się 76 usług (tzw. metryk), krakowska firma IT musiała wykazać się stosowną wiedzą. W miarę postępów w tzw. testach werfyfikacji przejmowała kolejne usługi. Z początkiem lutego przejmie ich jeszcze 16, dobijając do 30. Przejętych usług byłoby więcej, ale Comarch do tej pory nie zaliczył testów weryfikacji pięciu metryk, w tym trzech kluczowych (świadczenia długoterminowe, waloryzacja i generowanie PIT dla świadczeń krótkoterminowych). Newralgiczna i najmocniej powiązana z innymi usługami KSI jest waloryzacja.

— W związku z dwukrotnie niezaliczoną waloryzacją w grudniu zarząd ZUS rozważał wypowiedzenie całej umowy Comarchowi — twierdzi nasz rozmówca zbliżony do ZUS.

Wyjście awaryjne

Zakład zrezygnował z tego pomysłu, ale 24 stycznia rozpoczął rozmowy z Asseco w sprawie zlecenia z wolnej ręki. Miałoby objąć waloryzację i związane z nią metryki oraz pozostałe usługi, dla których krakowska spółka nie zaliczyła testów. Według nieoficjalnych informacji, do Asseco mogłoby trafić od kilkunastu do około 20 usług. Comarch mógłby dostać ponad 30. Około 10 usług byłoby wspólnych. Prawdopodobny podział zlecenia pod względem wartości to fifty-fifty, ze wskazaniem na Asseco, które wyżej wyceniało usługi (punktem wyjścia w negocjacjach cenowych ma być kwota z oferty). Nie jest jeszcze przesądzone do kogo trafi relatywnie wysoko wyceniana (średnio na 1,25 mln zł miesięcznie) usługa integratora.

— Umowa z Asseco mogłaby być podpisana na czas potrzebny do ogłoszenia i rozstrzygnięcia nowego przetargu, czyli mniej więcej dwa lata, na razie jednak okres nie został ustalony — mówi nasz informator.

Negocjacje z Asseco nie przebiegają gładko. Gdyby nie zakończyły się sukcesem, ZUS musiałby we własnym zakresie przeprowadzić waloryzację (przygotowuje się na taką ewentualność), narażając się na większą liczbę błędów. Teoretycznie firma z Rzeszowa może „dać się wykazać” konkurentowi, rezygnując z kilkudziesięciu milionów złotych przychodu rocznie. Takie posunięcie mogłoby jednak okazać się bardzo ryzykowne. Comarch, który na kontrakt w ZUS poświęcił bardzo dużo sił, energii i pieniędzy, zapewne też nie będzie zachwycony ewentualnym podziałem, bo ma apetyt na całość. Z pewnością jednak takie rozwiązanie będzie dla niego korzystniejsze niż utrata całego kontraktu, której wciąż nie można wykluczyć.

Ostateczne starcie

Prawdopodobne jest, że wypowiedzenie części umowy rozpocznie batalię prawną i PR, na którą od pewnego czasu szykują się wszystkie strony. Dlatego prawnicy obsługujący ZUS i współpracujący z wykonawcami mają pełne ręce roboty, a powstające opinie prawne — nawet z tego samego źródła — bywają skrajnie różne. ZUS, choć ma zespół inżyniera kontraktu, od stycznia zwiększył liczbę zewnętrznych ekspertów i prawników pracujących tylko przy tej umowie, żeby zminimalizować ryzyko procesowe i operacyjne.

Szykując się do podziału zlecenia, zakład pracuje też nad powołaniem nowego zespołu inżyniera kontraktu, który przez cały okres obowiązywania zlecenia będzie koordynował i nadzorował pracę obu firm informatycznych. Trwa selekcja specjalistów IT i prawników mających wspierać zarządzanie ryzykiem, które wynika z obecności dwóch konkurencyjnych podmiotów. ZUS stara się też odzyskać doświadczonych specjalistów, którzy odeszli w ostatnich latach.

Z myślą o podziale zamówienia w zakładzie trwa także kompletowanie raportów i dokumentów przeznaczonych dla KIO, UZP, sądu, a nawet CBA. ZUS uprzedził też kluczowe organy państwa o scenariuszach, które mogą się ziścić w najbliższych tygodniach. Wszystkie scenariusze weryfikowane są pod kątem wykonalności, skuteczności oraz zgodności z prawem i ryzyka procesowego. Skrupulatnie kompletowana jest też dokumentacja dotycząca procesu przejęcia utrzymania KSI.

— Zarząd zakładu kładzie ogromny nacisk na to, żeby pod względem prawnym i merytorycznym był to wzorcowy projekt — mówi osoba zbliżona do sprawy.

Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia sposobu zakomunikowania ewentualnego podziału. Jeżeli do niego dojdzie ZUS będzie musiał podać powody decyzji i publicznie ocenić współpracę z Comarchem. Dotychczas wypowiedzi obu stron były bardzo wyważone.

Zmiany w zarządzie

Gdy przejęcie KSI dobrnie do końca, w zarządzie ZUS prawdopodobnie nastąpi zmiana — ze stanowiska zrezygnuje Krzysztof Dyki, odpowiedzialny z IT. Z naszych informacji wynika, że chciał odejść już dwukrotnie w drugiej połowie roku, zgodził się jednak zostać w zakładzie do czasu zakończenia procesu przejęcia KSI. Motywy odejścia członka zarządu, o których mówią pracownicy ZUS, to pozytywnie zakończone projekty oraz chęć powrotu do własnej działalności gospodarczej. Krzysztof Dyki odmówił komentarza.

242 mln zł Tyle warta jest umowa na utrzymanie KSI ZUS podpisana z Comarchem…

374 mln zł …a tyle za czteroletni kontrakt oczekiwało Asseco.

32 Tyle dni dzieli Comarch od terminu, w którym miał przejąć utrzymanie całego KSI.