Od lutowego szczytu grupujący zarówno dojrzałe, jak i wschodzące, rynki akcji indeks MSCI All Country World tąpnął o 30 proc. Choć wskaźnik znalazł się najniższej od ponad trzech lat, to stratedzy banku Citigroup przestrzegają przed próbami łapania dołka. Ich zdaniem przecena będzie trwała co najmniej do momentu, kiedy fala nowych zachorowań na COVID-19 w USA osiągnie szczyt.

Choć wyprzedaż była wyjątkowo gwałtowna, to czasie recesji zniżki indeksów zwykle odzwierciedlają spadkową tendencję w zyskach, przypominają specjaliści. Za pogłębieniem przeceny przemawia fakt, że dotychczas pozwoliła ona na uwzględnienie w cenach jedynie umiarkowanego spadku zysków w skali globu, a dodatkowo w czasie przeciętnej recesji indeksy spadają średnio o 38 proc.
„Rynek zakłada spadek zysków spółek na akcję o 30 proc, a nie obserwowane w kryzysie finansowym załamanie o 58 proc. Zwykle tendencja spadku zysków i bessa na rynku o takiej głębokości zajmuje około roku” – zauważają w nocie do klientów specjaliści Citigroup pod kierunkiem Roberta Bucklanda.
W czasie recesji z zakupami akcji zwykle należy się wstrzymać do czasu pojawienia się sygnałów zapowiadających poprawę koniunktury. Tym razem obserwować należy jednak nie makroekonomiczne wskaźniki wyprzedzające, takie jak indeks PMI, ale dane epidemiologiczne.
„Jeśli liczba zachorowań w USA zacznie spadać, to inwestorzy zapewne nie będą już potrzebować potwierdzenia ze strony indeksów PMI” – wynika z noty.