COBI chce odzyskać Węgry i nie tylko

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2003-08-18 00:00

COBI, krajowy producent klocków, wygrał sprawę z LEGO w Polsce. Teraz wojuje z gigantem na Węgrzech. Powinien się też obawiać ataku Duńczyków w Czechach i Słowacji, gdzie w tym roku otworzył firmy.

Chociaż COBI, polski producent klocków, które pasują do znanych na całym świecie LEGO, ostatecznie wygrał ciągnącą się przez pięć lat sprawę w Polsce, trwa sądowa walka na Węgrzech.

— Podobnie jak w Polsce LEGO podało nas do sądu z powództwa cywilnego, a my zwróciliśmy się do urzędu patentowego o uznanie, że LEGO nie może zastrzec formy przestrzennej, jaką są klocki. W czerwcu urząd patentowy utrzymał niekorzystną dla nas rejestrację znaku duńskiego producenta. W najbliższych tygodniach, gdy już otrzymamy pisemne uzasadnienie decyzji, będziemy się odwoływać — mówi Robert Podleś, prezes COBI.

Węgierski sąd zawiesił postępowanie do czasu uzyskania decyzji urzędu patentowego i utrzymał wprowadzony w październiku 2002 r. zakaz sprzedaży klocków COBI.

— Liczymy, że zakaz zostanie cofnięty — mówi Robert Podleś.

COBI nie zraża się przeciwnościami losu i otwiera w tym roku własne firmy w Czechach i Słowacji.

— Jeśli COBI wejdzie na te rynki, będziemy próbować prawnie temu zapobiec. W Słowacji wciąż trwa śledztwo. W Czechach od kilku lat udawało nam się wyłączyć COBI z rynku — mówi Jette Orduna z LEGO.

Robert Podleś liczy jednak, że tocząca się w Czechach sprawa LEGO z kanadyjską Ritvik zaoszczędzi mu walki na własną rękę. Wygrana jednego z konkurentów LEGO otwiera bowiem rynek dla innych firm.

W przyszłym roku szef COBI chciałby też wprowadzić swoje produkty do USA. Dlatego COBI zwiększa produkcję. Kosztem 2 mln zł w zakładzie w Mieleckiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej ruszyła produkcja nowej linii asortymentowej. W tym roku COBI spodziewa się 24 mln zł przychodów.

Ale i LEGO zwycięża w sądach: w grudniu 2002 r. spółka, której zysk netto sięgnął w 2002 r. 428 mln DKK (252,5 mln zł), wygrała sprawę w Chinach. Przeciwko chińskiemu konkurentowi toczą się teraz procesy w Norwegii, Finlandii i Danii.