Spór dotyczył opłaty w wysokości 0,05 proc. globalnego rocznego dochodu netto, która ma finansować koszty monitorowania zgodności z aktem o usługach cyfrowych (Digital Services Act, w skrócie DSA). Jej wysokość zależy od liczby aktywnych użytkowników miesięcznie oraz od tego, czy dana platforma w poprzednim roku odnotowała zysk lub stratę. Meta i TikTok argumentowały, że obecna metodologia prowadziła do nieproporcjonalnych obciążeń.
Komisja Europejska: zasady opłat są słuszne
Sąd UE orzekł, że metoda obliczeń została przyjęta w niewłaściwej formie prawnej – zamiast w drodze decyzji wykonawczej powinna zostać uregulowana aktem delegowanym, zgodnie z zasadami DSA. Komisja otrzymała 12 miesięcy na przygotowanie nowej podstawy prawnej. Jednocześnie sąd uznał, że obecnie nie ma podstaw do zwrotu opłat za 2023 r.
Bruksela utrzymuje, że sam mechanizm opłaty jest prawidłowy i nie kwestionuje ani jej zasadności, ani wysokości. „Wyrok wymaga wyłącznie formalnej korekty procedury. W ciągu roku przyjmiemy akt delegowany, by usankcjonować metodę kalkulacji” – poinformował rzecznik KE.
Meta: obecny system jest niesprawiedliwy
Meta i TikTok z zadowoleniem przyjęły decyzję sądu. „Obecne zasady sprawiają, że firmy notujące straty nie ponoszą żadnych opłat – nawet jeśli mają miliony użytkowników i generują większe koszty regulacyjne. To prowadzi do niesprawiedliwego podziału obciążeń. Liczymy, że te nieprawidłowości zostaną skorygowane” – podkreślił przedstawiciel spółki Meta. TikTok podkreślił natomiast, że uważnie obserwuje proces tworzenia nowych regulacji.
Akt o usługach cyfrowych, który obowiązuje od listopada 2022 r., nakłada na największe platformy internetowe obowiązek skuteczniejszego zwalczania nielegalnych i szkodliwych treści pod groźbą kar sięgających nawet 6 proc. globalnych przychodów. Oprócz Mety i TikToka, opłatę nadzorczą uiszczają m.in. Amazon, Apple, Booking.com, Google, Microsoft, X (dawny Twitter), Snapchat i Pinterest.